Human Design: Strategia dla Generatora (Manifestującego)

Strategia dla Manifestującego Generatora [w skrócie: MG lub GM, Manifesting Generator].

Znajdą się tu też informacje dla drugiego Generatora, tzw. „czystego”, bez przymiotnika „Manifestujący”.

Jeśli chcesz przekonać się jaki masz typ projektu [inaczej: typ osobowości], możesz to zrobić na stronie Jovian Archive [link].
Po podaniu danych ukazuje się tabelka, gdzie to jest napisane, a pod spodem jest wykres.

Przykładowy wykres Human Design:

Centra HD obr Henryka

Jeśli ustalisz, że jesteś MG (to w uproszczeniu znaczy, jeśli centrum sakralne jest na czerwono, a centrum gardła brązowe), to ten tekst jest bezpośrednio dla ciebie!

Manifestujący Generatorzy to typ osób, których jest najwięcej w populacji ludzkiej. Operują energiami z osobistego źródła energii życiowej, które jest źródłem motorycznym, czyli zdolnym do zasilania konkretnych działań. Akurat Generator daje możliwość długotrwałej pracy, godzina po godzinie, dzień po dniu, bez wyczerpania, bo energia stale napływa.

Takie osoby są zwykle albo szybkie, albo lubią szybkie działania, nieociąganie się, szybkie podejmowanie działań, decyzji. Dlatego często nie zważają na to, czy pracują w temacie „swoim”. A stąd pojawia się wiele kłopotów, także zdrowotne.
Szczęście nie muszą się tak męczyć, mogą się z tego wycofać i próbować ponownie.
O ile zdadzą sobie sprawę z błędu.

Wiele osób o takim profilu ma kłopot z .. czekaniem, które zaleca się Generatorom.
Mówi się, że Generator (tak samo Manifestujący Generator) ma czekać na zaproszenie. Ale to nie jest prawda.

Generator ma nie tyle czekać na zaproszenie
(bo może się nie doczekać),

co ma badać co jest jego tematem w życiu,
„co go kręci”, co go uruchamia.

Co uruchamia jego centrum energii do działania.

GM z definicji ma połączenie któregoś centrum motorycznego [źródła energii osobistej] z centrum gardła. Dlatego też Generatorzy Manifestujący mogą rozpoczynać konwersacje sami z siebie i są do tego przygotowani. Nie chodzi o rozpoczynanie aktywności, a o rozpoczynanie testowania „czy jest dla mnie miejsce w tej działalności, aktywności? Spotkam się z tamtym gościem i rozpytam go o co chodzi w tym projekcie. No co mi szkodzi?”

Mają czekać na „swój temat” i w nim się realizować.
Wg. HD mają mieć w sobie potwierdzenie, czy to, w co wchodzą jest dla nich. Ale często nie pytają się swojego wnętrza, choć powinni.

Jeśli coś uruchamia mu Generator, to świetnie! – oto właśnie znalazł/a dziedzinę życia, w której może się realizować i będzie mieć sukces.

Jeśli próbuje na siłę, jeśli przypasowuje się .. i nic,
to znaczy, że to jest „nie jego temat”.
I nic się na to nie poradzi –
Generator się nie uruchomił, a sztucznie się go nie przekona.

Oczywiście, można się przymuszać, i nawet można się skutecznie przymusić.
Czy mam jednak tłumaczyć ile frustracji i niespełnienia taka osoba będzie przeżywać?

Tak więc nie tyle trzeba „czekać” (jak mówią autorytety HD), a można nawet aktywnie poszukiwać, badać, pytać się samego, samej siebie – własnego organizmu. Słyszałem o wielu sposobach. Najprostszym jest pytanie, w którym odpowiedzią może być „tak”, albo „nie”:

– czy lubisz zielone sukienki?
– czy dobrze się czujesz w górach?
– czy długie podróże ci służą?
– czy lubisz pracować w biurze?
– czy możesz pracować 8 godzin dziennie?
itd.
Na te wszystkie pytania jest odpowiedź „tak” albo „nie”.

I Generator będzie ją od razu znał, po zadaniu takiego pytania.

Gdy się chce poznać dokładnie preferecncje Generatora, można nawet urządzić taką „sesję pytań”, w ciągu której osoba Generatora będzie miała możliwość odpowiedzenia na kilkanaście, kilkadziesiąt takich podobnych pytań.

Wtedy może się okazać, że te preferencje, o które siebie podejrzewała mogą być nie dokładnie takie, jak sobie to z Umysłu wyobrażała, myślała. Ciało może powiedzieć coś nieco innego. A to już jest w stanie stworzyć jakąś znaczącą życiowo różnicę.

  • czy lubisz mężczyzn aktywnych? „tak”
  • czy lubisz mężczyzn zaradnych „tak”
    (niby ten sam priorytet)
  • czy lubisz bardziej zaradnych niż aktywnych? „tak”

Okazuje się, że pani nie zależy aż tak na aktywności, co na zaradności partnera.
Inna pani może mieć inaczej.

Wiele osób MG chcąc szybko działać, będąc niecierpliwymi, szybko wchodzi w kolejne doświadczenia: relacje, prace, związki.

pexels-photo-12801.jpeg

Photo by Chris Peeters on Pexels.com

Szczęście – mogą się wycofywać z nieudanych, zbyt pochopnie podjętych decyzji, zaangażowań czy aktywności !

Generatorzy mają mieć dostarczone propozycje, w których mogliby przebierać. A decydować ma wnętrze, nie intelekt, nie kalkulacja.

Może częściej pytają sie umysłu, ale jego wskazówki nie powinny być dla nich decydujące. Takie osoby dosyć czują się niepewnie w stosunku do odpowiedzi, którą mają otrzymać od siebie, od swojego wnętrza, trzewi. A mają wg. HD uruchomić się i uprawomocnić swoje działanie z pomocą tej odpowiedzi. Często nie czują się z tym naturalnie, nie wiedzą, czy moga temu zaufać.

Jednakże to nie intelekt napędza Generatora. I nie jego kalkulacje,
a trzewia, energia żywotności, którą mają w sobie – to ona ich pcha dzień po dniu, zasila, karmi ich wytężoną pracę. I dlatego to właśnie to źródło energii powinni brać pod uwagę przy decyzjach!

Generatorzy tzw. czyści (czyli bez przymiotika „Manifestujący”) nie mają zdefiniowanej, zakolorowanej czakry gardła, są spokojniejsi od MG. W dużym stopniu dobrze odbierają owo czekanie na odpowiedni czas i odpowiednie odczucie z własnego wnętrza, że jest to dobre działanie, w które warto się angażować. Czasami Wszechświat urządza owo czekanie na sposób zupełnie niezrozumiały dla racjonalnego umysłu, ale Wszechświat, jak wiadomo, ma swoje fraktalne i energetyczne sposoby.

Dla Generatora Manifestującego taki sam sposób oczekiwania na okazję może nie zawsze działać. Takie samo czekanie może stwarzać odczucie frustracji. Może dostać z wnętrza, ze swoich trzewi odpowiedź, że „to jest to”, a potem za jakiś czas okaże się, że jest to nieodpowiedni wybór.

life-choices-clip-art-fbfawk-clipart

 Postać na rysunku powyżej skrobie się po głowie w poszukiwaniu rozwiązania: dokąd zmiarzać?

Wg. Human Design raczej powinna położyć sobie rękę na podbrzuszu aby poczuć, która opcja jest dla niej odpowiednia. Jeśli Generator (czakra sakralna) ma być usatysfakcjonowana, to będzie wydawać w odpowiedzi na pytanie: „czy ta praca jest dla mnie?” pomruki pozytywne: „mhm!” – co oznacza „tak”. Jeśli ta praca nie jest dla mnie, usłyszymy od siebie niechętne mruknięcie „e-e”.

Generatorzy mają decydować w odpowiedzi na zaistniałą sytuację.

Przyjeżdżają na urlop do jakiegoś kurortu – i wiedzą, czy by chcieli taki urlop. W biurze podróży, na etapie planowania będzie im trudno powiedzieć, czy tego chcą. To oczywiście jest jakby niezbyt komfortowe, bo Generator „nie zna siebie” – do przodu.
Jednak HD mówi: już taką ma naturę i tego się nie zmieni. Nie ma co go pytać ani wyciągać  z niego odpowiedzi. Może nie wiedzieć „na przód”.

Generator nie wie, na co będzie mieć w przyszłości apetyt. W danej chwili bierze produkt spożywczy do ręki, wącha, i już wtedy wie, czy chce to jeść. Wcześniej nie wie, nie umie powiedzieć na co ma ochotę. Oczywiście – w sklepie może coś wybrać – biorąc to do ręki. Ale czy nadal będzie mieć na to ochotę jak to przyniesie do domu? Wtedy się okaże.

Generator może testować swoje chęci także z pomocą np. filmów. Tu jest o tym tekst. Ogląda jakiś film i pyta się sam/a siebie: „czy ten temat mi pasuje? czy to jest to, co chcę robić?” Odpowiedź będzie zero-jedynkowa: tak albo nie. To jest właśnie prosta reakcja na bodziec u Generatora.

Jak widać, trochę trudno Generatorom planować. Jednak, jeśli ich centrum energii, nazywane Generatorem (centrum sakralne) się uruchomi do jakiegoś tematu, to już nie ma kłopotu – można na tym polegać, że będzie ono w stanie pracować nad tym tematem wytrwale i systematycznie, dzień po dniu, przez miesiące, a może i lata.
Kłopot może się wydarzyć, jeśli temat zostanie zaburzony – np. wyjazd za granicę zaburzony testami na wirusa. Wtedy Generator może odmówić współpracy i przestać działać.

Trzeba zresztą pamiętać, że podstawą do decyzji, czyli tzw. autorytetem mogą być nie tylko trzewia – czyli czakra sakralna, podbrzusze. Może być to także centrum emocji, czyli splot słoneczny i klarowna emocja dotycząca danej decyzji, danej sprawy. To też może dotyczyć Generatorów – tych ze zdefiniowanym centrum emocji (Solar Plexus).

GM dobrze, żeby nie siedział tak na jednym miejscu i nie czekał jak czysty Generator. Wg. Human Design GM może rozważać lub poznawać dostępne możliwości.

Więcej, może się częściowo, próbnie zaangażować, aby poznać, czy mu coś co robi odpowiada. Ma w tym bezpieczeństwo – ma prawo się wycofać. Dlatego MG nazywam „Eksperymentującym Generatorem”. Dobrze, jeśli daje sobie eksperymentować, ale i wycofywać się z nietrafionych projektów.

Nie ma co prawda inicjować aktywności samodzielnie, typu „ja pokażę czego chcę”. Ma to nadal być odpowiadanie na propozycje.

Ma poznać jak odczuwa własne wibracje z centrum energii sakralnej,

czy mu „to coś”, w co się angażuje, odpowiada czy nie – może iść dalej.

Dla GM samo siedzenie w bezczynności oczekiwania na sygnał od Wszechświata mogłoby być niekomfortowe. Więcej, taka bezczynność może przyprawić GM o pomieszanie w głowie!

Zbyt wiele spraw? To nie z Manifestującym Generatorem, a zwłaszcza kobietą MG!

GM jest w stanie być bardzo szybki w swoich odpowiedziach, reakcjach. Może prowadzić wiele aktywności na raz. Może być o wiele szybszy/a w działaniach niż czysty typ Generatora. I może być bardziej rozproszony w swoich działaniach, porównując do typu Manifestora, który potrafi skupiać się na wyznaczonych sobie priorytetach.

Gdy Generator Manifestujący wchodzi w swój „ciąg działania”, odpowiadając na sprawy przychodzące ze świata, może odczuwać opór środowiska, o ile nie poinformuje innych osób o tym, co aktualnie robi, albo zamierza robić. Takie informacje opisujące co zamierza, mocno złagodzą ów opór. Ta część strategii jest identyczna co dla typu Manifestora.

Dla Generatora weryfikacja w którą działalność się zaangażować pochodzi z osobistych odczuć, z trzewi.

Genererator Manifestujący może także pytać swoich trzewi. Ale zwykle nie zdąży, bo .. już się zaangażuje. Najwłaściwszą strategią wydaje się być sprawdzenie danej sprawy, działalności, w którą się angażuje, czy to w wizualizacji, czy też przetestowanie na żywo danej czynności, danego działania, danego zachowania. GM potrzebuje wypróbować swoją odpowiedź zanim dojdzie do wniosku, że jest ona zupełnie poprawna dla niej/dla niego.

Dlatego też GM moga się wydawać, że skaczą z kwiatka na kwiatek, że chcą uszczypnąć z tego i z tamtego, jakby nie skupiając się na konkretnej działalności. To tak wygląda. Jednak oni tak naprawdę wypróbowują różne działania, aby się przekonać, jak będą się sami w nich czuć, jaką odpowiedź otrzymają z wnętrza, ale dopiero moga ją dostać, gdy się choć częściowo zaangażują. Jeśli odpowiedź „odczuwają” dobrze, wtedy mogą się dalej angażować w ten proces. Jeśli odpowiedź odczuciowa wypada niekorzystnie, potrzebują bez poczucia winy wycofać się z działania i zacząć poszukiwania w innym obszarze. To może wydawać się podejmowaniem błędnych decyzji, albo zbyt wczesnym przerywaniem obiecujących projektów. A to z kolei może przynosić krytykę otoczenia.

Generatorom Manifestującym może się wydawać, że skaczą z kwiatka na kwiatek. Jednak dla GM jest to poprawna strategia. Jeśli spotyka się z krytyką [także sam/a siebie może krytykować], to warto odwołać się do tego, że GM „po prostu tak mają”. Wcześniej czy później, w czasie takiego testowania „w praniu” dojdą do swojego ukochanego zajęcia. To jest proces, w którym sprzężenie zwrotne, informacje płynące z testowania jakiegoś działania, odgrywają dużą rolę.

Ale do tego momentu GM muszą się powstrzymać przed krytykowaniem siebie za testowanie spraw, a nawet relacji z jakimiś osobami: „czy to będzie dla mnie dobra sprawa, dobra znajomość?”

Zresztą poprzez wielokrotne próby GM dochodzą w wielu przypadkach do prawdziwego mistrzostwa w opanowaniu jakichś obszarów rzeczywistości. GM po wielu testach jest świadomy, co działa, a co działać nie będzie. A dodatkowo dzięki szybkości działania GM może być bardzo efektywny w tym, co robi. GM zwykle znają najszybszą drogę ku celowi jakiegoś działania, co jest dużą wartością.

Proszę GM nie traktujcie siebie jako czystych Manifestorów. Nie macie w sobie programu na życie i nadal potrzebujecie odpowiadać na to, co przychodzi od Rzeczywistości, od Wszechświata, od otoczenia. Nie ma co wymagać na sobie, że będziesz wiedzieć zawsze co robić. Potrzeba często poczekać na krok płynący z zewnątrz, abyś mogła/ mógł nań odpowiedzieć. I twoje centrum energii ma zawibrować, generator ma się uruchomić i to będziesz czuć w twoich energiach.

A więc, drogi Generatorze Manifestujący, czekaj, owszem, ale nie bezczynnie.

Gdy zaś już podejmiesz ukochane zadanie, także nie oczekuj, że będzie „wieczne”. Potrzeba ci od czasu do czasu dopasować się do zmieniających się okoliczności, wszak w życiu zmiana jest sprawą pewną.

swiatducha.wordpress.com,
na podstawie tekstu autorstwa Karen Curry
http://www.joyfulmission.com

25 komentarzy do “Human Design: Strategia dla Generatora (Manifestującego)

    1. m

      Albo projektant, który dostał ostatnie ostrzeżenie otrzymania mandatu karnego za nieskoszoną trawę (w USA podobno coś takiego jest). I jak zaczął ją kosić to chciał to zrobić doskonale raz i na zawsze. 🙂 Generator kosiłby ją co 3-4 dni i narzekał, że inni nie robią tego samego.

      Odpowiedz
  1. sp1lof

    Diane,
    podobne zdziwienia mi nieobce,
    że jak to? … przecież pomyślałem, a tu … sam chichot oporu.
    Czyli w materii mi dłubać, z innymi się siłować.
    Albo siebie zapomnieć … to też na nic…
    a otoczenie zdaje się oczekiwać, że swoim życiem będę im po wsze czasy klaskać

    Odpowiedz
  2. Diane

    Myślę, że mogłam być Manifestorem w poprzednim wcieleniu (teraz jestem Generatorem). Odczuwam wielkie zdziwienie, że nie mam mocy do tego, żeby inicjować i „rządzić”. Nadwyrężam swoją czakrę gardła bo czuję, że brakuje w niej mocy i pamiętam, że kiedyś było inaczej. Nie umiem czekać, wydaje mi się, że otoczenie oczekuje ode mnie inicjatywy.

    Odpowiedz
  3. ananda777

    Hiperia-to jest wieksze grono ludzi i zajmuja sie roznymi sprawami.tak dla porzadku.Natomiast autorka art. wraz z kolegą,są autorami ksiazki Hiperfizyka i autorami rozmow zaawansowanych na youtube.Zeby nie zasmiecac watku,to odpowiem we wlasciwym,jak znajde;).

    Odpowiedz
  4. Conchita

    Mnie się ta Hiperia niedokońca podoba. Czytam ten artykuł, który wskazałeś Ananda i oprócz całkiem spójnego opisu z pierwszej połowy trafiam w drugiej części na wnioski, które budzą mój sprzeciw:
    Cytat końcowy, credo autorki: „Chyba, że tą najwyższą miłość potraktujemy jako świadomość i zrozumienie. Tylko, że ta miłość nie wiąże się ani z klekotem umysłu ani z emocją, ani z empatią ani z bezmyślną, przyjemną ekspansją.”
    We wcześniejszej części autorka dowiodła, że miłość w rozumieniu ludzkim tak naprawdę nie istnieje, to tylko uwarunkowana reakcja niższych umysłów, wylewanie się, które jest tłamszącą reakcją ekspansji, porywy miłosne to emocjonalny klekot umysłu itp. Wskazanie tylko świadomość i zrozumienie, ale nie jest to zrozumienie obejmujące, tylko zrozumienie analitycznego umysłu popartego wysoką wibracją.
    To zakotwiczenie na wysokim ciele, które samo w sobie nie budzi mojego sprzeciwu, bo można sobie różnie podoświadczać, ale tu z tego zakotwiczenia traci się nagle głębię na rzecz karykaturalnej wizji przejawów bez esencji. Ta świadomość i to rozumienie z cytatu, ja je odbieram jako nieczujące, świadomość nieczującą, chłodno-analizującą, jednakże oczywiście wysoką.
    Brakuje tu normalnego czującego opisu świadomości serca/miłości, opisano uwarunkowane przekręty, lgnięcia, zaborczości, toksyczne związki, nieprzytomności emocjonalne, przeciwstawiono im emocjonalny chłód i zrozumienie, świadomość i wiedzę, a gdzie się podziało to światło wypromieniowujące z rdzenia/serca istoty, co nie ocenia, nie wywyższa, bo jest i w tym człowieku emocjonalnym, małoanalitycznym i tym świadomie poruszającym się po wysokich ciałach…

    Odpowiedz
  5. ananda777

    No przeciez sa rozne poziomy swiadomosci,rozne sciezki ewolucyjne,rozne modele rzeczywistosci,ktore sa tylko mapami a nie sama rzeczywistoscią, a nawet sa rozne poziomy oswiecenia.A to tlko niektore wyznaczniki roznorodnosci postrzegania.Jesli cos jest rozwojowe-skuteczne w jakims momencie,to warto w to wchodzic i zajac tym umysl. Np.mnie wogole to Hd nie zainteresowało. To samo ci dwaj od tresury-wrecz odrzucili mnie.natomiast bardzo wniknałem-pomimo pewnej dozy dysonansu-w wiedze Hiperfizyki i artykuly Joanny Rajskiej.dla mnie to aktualnie najlepszy model poznania funkcjonowania Rzeczywistosci{pomimo nawet ewentualnego sprzeciwu wahadełka Andrzeja;))}. wrzucam jeden z art.ktory moze byc jakims komentarzem do dyskusji.

    http://hiperia.org/joanna_rajska/item/104345-serce-mi%C5%82osc-oswiecenie

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      ananda777
      Dzięki za linka, abym miał „coś przeciwko’, to chyba jakieś argumenty powinienem mieć. A jak czegoś nie znam, to nie mam. Mnie JR kojarzy się z oczyszczaniem z krokodyli, oni też o nich mówili, jak pamiętam.

      Odpowiedz
  6. Conchita

    Niezłe jaja z kaparami 🙂

    Uwarunkowane postrzeganie, różnice w rozumieniu, dla których trudno znaleźć podstawę się jakoś klarują. Jedne grupy „duchowe” zarzucają drugim różne rzeczy, błędy rozumienia nie łapiąc, że jedni i drudzy są ugruntowani, uprawnieni w swoim doświadczeniu w związku z różnicami w konstrukcji, matriksie…

    Ostatnio nauczyciel Dzogczen amerykanin, którego dość lubię, zarzucił Mooji dualizm 🙂 . Jeśli Mooji ma aktywne centrum jaźni (a raczej ma) i korony to będzie mówił uwzględniając perspektywę jaźni, nawet jeśli treści będą niedualne (jak jaźń czuje niedualność 😉 ). Nie wiem jak tam ten Amerykanin, ale z tego co mówi, ale przede wszystkim jak mówi, to ma pasywne centrum jaźni ale aktywną koronę. Więc też będzie bronił swojego rozumienia, ewidentnie ma swoją wizję i nie potrzebuje przyjmować innej wizji. Osoba z pasywną koroną mogła by zaakceptować je obie jako wizje, perspektywy i skupić się na czymś innym tak jak Tolle, który nie oferuje żadnego systemu, po prostu wchodzi w ciszę, w Obecność i reszta sama się dzieje (ewidentnie pasywne podejście).

    Uwarunkowania są fascynujące, bo dużo wyjaśniają. Potencjał oświeconej świadomości jest nieuwarunkowany, jest wszystkoobejmujący (wszystkomający 😀 ), więc może z siebie przejawić tak różne konstrukcje. Dla mnie to jest Boski żart, pomysł na zróżnicowanie.

    Ja też myślę, że HD nie pretenduje do opisywania oświecenia, a nawet nie zauważyłam, by pokazywał drogę poza uwarunkowanie, raczej jest do lepszego wykorzystania indywidualnych potencjałów. Dla mnie wartością dodaną jest możliwość zrozumienia różnych postaw, które są ugruntowane w doświadczeniu (jak się okazuje zupełnie różnym) – w szczególności różnic w nauczaniu nauczycieli, różnych ścieżek duchowych, ogarnięcie całościowe tematu (biała korona się kłania, Dusza pragnie przeżywać różnorodność postaw duchowych).

    No mnie to kręci 🙂

    No ale popatrzcie, jeden mówi „ja jestem / jam jest” jako najwyższą wibracyjnie afirmację. Przyjdzie drugi i powie, „niedoświecony jesteś, ja nie istnieje, jest samo doświadczenie”. Przyjdzie trzeci i powie, „wy heretycy, Bóg jest i tylko Bóg mnie zbawi”. Kolejny: „to nie to, neti neti, kontempluj i czekaj”. Inny: „transformuj się w bóstwo, a będziesz miał siddhi”. PRzyjdzie kolejny i powie: „to nie ma znaczenia to wszystko (czy ja jest czy nie, czy to Bóg czy Budda), wejdźcie w Obecność, w teraz i rozegra się co ma się rozegrać”…

    Czy to nie piękne? Każdy ma rację w swoim obszarze, bo świadomość nie ma ograniczeń. Normalnie czapki z głów przed Boskim aktem kreacji.

    Marc: co do oświecenia niech się wypowiadają oświeceni 🙂 . Ja tylko mogę sobie gadać i podziwiać nasze uwarunkowania 🙂 .

    Można sobie postawić pytanie: czy postawa oświeconego jest bardziej uprownomocniona, prawdziwsza od postawy osoby nieoświeconej, czy jest bardziej, bo jest bez filtrów, czy istnienie filtrów i uwarunkowań nie ma prawa być, czy jest mniej cenne jako doświadczenie itd. Generator i otwarte gardło zamęczą mnie hahaha, walą mi te tematy jeden za drugim jak z karabinu. A jeszcze jeden: popatrzcie na relację ucznia i nauczyciela duchowego (przeciętną np. buddyjską) – czy uczeń może przestać być uczniem? Jak długo jest uczniem to nic się nie zmieni 😉

    Odpowiedz
  7. Elżbieta Laur

    Chciałabym nawiązać do wypowiedzi Conchity.
    Parę lat temu znalazłam w internecie pewien blog który zajmuje się „iluzją ja”. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że twórcy tej strony w bardzo dobitny sposób stwierdzają – „Ciebie nie ma”. Powiedziałabym, że wykrzykują to niemal w twarz. Przyznam, że bardzo mnie to poruszyło (mam aktywne centrum , koronę).
    Rozumiałam sens i tok ich myślenia, ale też chciałam bardzo powiedzieć , że tam brakuje tego…no właśnie….nie potrafiłam udowodnić czego brakuje w ich podejściu. A oni potrzebowali dowodu. Udowodnij ! – krzyczeli. Jak udowodnić coś , co jest po za słowami ? Łudziłam się, że może jednak coś tam zadziałam, niestety chyba moja nieumiejętność wyrażania się dała znać o sobie , no i odeszłam.
    Teraz rozumiem, że pewnie tam , w taki sposób objawiało się niezdefiniowane centrum jaźni.
    Niesamowite!

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Już to chyba pisałem:
      Human Design nie jest systemem, który mówi o oświeceniu i drodze do oświecenia. Nie pretenduje do opisywania wysokich poziomów duchowych. Jeśli coś opisuje to obszar niskiego poziomu Duszy oraz osobowości i energii z tych poziomów.

      Opisuje ludzkie potencjały do życia na tej ziemi, możliwe obszary uwarunkowań i uwalniania się od uwarunkowań.

      Leszek Żądło mówi, że o wiele lepiej jest dla osób dążących po ścieżce duchowej aby mieć dobre i zasobne życie.

      Można sobie przypomnieć samego Buddę Siakjamuniego, że przecież był królewiczem. Trudno o jakąś lepszą karmę.

      Więc jeśli komuś się przyda H.D. do tego, aby życ lepszym życiem, to świetnie, bo może to wspomóc jego drogę do Oświecenia [tak sądzę].

      Natomiast oświecenie jest czymś innym niż ten materiał tu prezentowany. Teksty o H.D. nie pretendują do jakiegokolwiek nauczania o oświeceniu, nie mówią nic o tym.

      Chociaż także nie zaprzeczają jego istnieniu i nie stawiają warunków wobec osób, które się interesują ścieżką duchową.
      Nie mówią „o, jakbyś chciał się oświecić, to musisz spełnić to i tamto”.

      A czy będzie ktoś chciał z tego korzystać i np. wspierać swoją praktykę, np. takimi wnioskami jak snuje Conchita, to jest jego osobista sprawa.

      Z drugiej strony H.D. jest systemem otwartym i jest tu miejsce na odkrycia, spostrzeżenia, wnioski, rozważania. Co samo z siebie przyczynia się do rozwoju, także duchowego.

      Odpowiedz
  8. Conchita

    Jeśli by tak założyć, że HD dość trafnie opisuje potencjały człowieka to niezłe jaja z tego wynikają… Jak pomyślę to normalnie się łapię za głowę…

    No zobaczcie, mamy takich zapalonych advaitowców, którzy uważają się za oświeconych z tego powodu, że nie widzą w sobie ja. No a teraz popatrzcie na osoby, które mają nieoznaczone, przyjmujące centrum jaźni/ tożsamości. Dla nich nie ma stałej tożsamości, ale powstaje, moduluje się w relacji z otoczeniem (dzięki Henryk za wyjaśnienie), więc w rzeczywiostości mają nieustającą zmienność i czują nieoddzielenie – uwarunkowanie otoczeniem. Więc jak ktoś z takim centrum trafi na advaitę to z miejsca jest „oświecony”. No nie rozumiałam tego, czytałam te ich teksty, jak to oświecenie nie wiąże się z niczym, nawet błogości nie ma, nic się nie zmienia tylko widzą iluzję ja (nie mówię o zrealizowanych mistrzach, tylko o setkach osób w grupach advaitowych, które dzielą się swym doświadczeniem). Im się nic nie robi od tego oświecenia…! (zonk). Ja tylko dotknę lekko tematu od razu wali po czapie dziwnymi doświadczeniami. Ja tego nie mogłam zrozumieć, a to konstrukcja. Nieźle, ale to dopiero początek…

    Jak na to patrzę w ten sposób to mnie po prostu powala, jakie byłyby konsekwencje…

    No patrzcie:
    – os. z aktywnym centrum jaźni będzie czuć ukierunkowanie jaźni, kompas wewnętrzny, więc nawet doświadczając braku ego będzie jednak wskazywać to na Duszę, to na Ducha, bo jest jakaś zwartość, ukierunkowanie, zdecydowanie na tym poziomie, to nie jest tak, że tylko pustka się przelewa opakowana w uwarunkowanie, tu czuć żywą świadomość, która odbija siebie i otoczenie (a nie tylko jest efektem chwili i aktualnych prądów)
    – os. z nieaktywnym będzie wołać: „ja nie istnieje, to iluzja, świat sam się doświadcza i nie ma w tym nic, żadnego bytu (jak wyżej przy advaitowcach)
    – os. z aktywną koroną będzie dostawać z „góry” i dawać inspirację, bo będzie czuła swój engine, który jest zasilany (może mieć tendencje do postrzegania Boskości na zewnątrz, albo współpracy z wysokimi energiami). Tu jest aktywna realizacja, na aktywnych energiach, realizacja Boskości poprzez aktywność.
    – os. z pasywnym centrum może to widzieć zupełnie inaczej – jako przychodzące inspiracje i poruszenia, które przychodzą i odchodzą, więc bez towarzystwa innych może wchodzić w kontemplację bez poruszeń i doświadczać czegoś zupełnie innego, w zasadzie wszystkiego co się zechce przejawić jako nietrwałe, przemijające… Więc dla takiej osoby inspiracje z wysokich poziomów nie są kontaktem z Boskością ale nieustającą grą, ruchem świadomości, bo Boskość może widzieć na poziomach świadomości które wyłaniają się pod tymi ruchami (albo w jednym i drugim, ale z tendencją do duchowości kontemplacyjnej)…

    itd. – muszę wyjść teraz 🙂

    Ciekawe co o tym sądzicie, mogłam się zagalopować we wnioskach, bo mi się generator uruchomił do tej analizy, a wtedy dopala i może za szybko i za daleko mnie to zaprowadzić 😀

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Istotnie, COnchi, są jaja!

      Ale świetnie to opisujesz, wątek myślowy uruchomił ci Generatora, więc wnioskuję, że to jest temat bardzo ciekawy dla twojej Duszy i dla Świadomego Ja do rozważania.

      No i wnioski, które wysnuwasz, można się istotnie zastanowić się nad nimi! Masz duże wglądy w te obszary, więc i wnioski są bardzo ciekawe!

      Odpowiedz
  9. Marc

    Tym, że niektóre rzeczy mi się trochę z początku nie spodobały, i tak miałoby być przez wszystkie wcielenia… a z drugiej strony, sporo mi się spodobało i to mogłoby być. No ale tak myślę dalej, że jak ma być tak jest. To jest jakiś punkt do rozwoju, ma to swoją przyczynę i skutek, więc ok, „trzeba” się tylko w tym odnaleźć.

    Ta sprawa z HD mówi chyba wiele o tym, że potrzebujemy siebie – różnych ludzi nawzajem, żeby skutecznie działać i się rozwijać. Jeden coś wymyśli, drugi zrealizuje – na przykład. Czyli współpraca, wzajemny szacunek itd. Zastanawiam się jak na to patrzeć – jak na różne predyspozycje – wtedy wszystko jest ok. A może z drugiej strony w :idealnym: świecie każdy ma wszystko, a te braki to tak jakby ktoś miał niesprawną rękę czy nogę tak w porównaniu do materii. Skłaniam się jednak ku patrzeniu na to jak na indywidualne predyspozycje. Jednak nadal ciekawi mnie jak to wygląda w odniesieniu do innych wcieleń.

    Zastanawia mnie jeszcze coś, ciekawe jak to się ma do rodziców, może oni uzupełniają dzieci.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      >i tak miałoby być przez wszystkie wcielenia..

      to chyba właśnie jest przyczyna twojej niechęci.
      Ale skąd wziął się pomysł, że tak by miało być cały czas i to jeszcze przez – podkreślę – wszystkie wcielenia?

      Bo samo HD nie mówi o tym.

      Domyślam się, że umysł, Dusza same to sobie wykombinowały, przedstawiły osobowości i osobowość dzięki temu już ustawiona dochodzi do wniosku:
      „oj, mnie to się nie podoba”..

      Ja tak to postrzegam, że opis typów energetycznych w HD jest wskazaniem dla współpracy między ludźmi.
      Po iluś latach poszukiwań „idealnego świata” tu na Ziemi nie znalazłem go. A niesprawne kończyny, niesprawni ludzie, choroby?
      Zdarzają się co raz. Myślę, że jest to jedna z frustracji, które czekają w rozwoju duchowym. Tą akurat przeżywał także Budda, który mocno przeżył jak odkrył, że istnieje cierpienie.

      Idelność istnieje u Boga. Natomiast Bóg zdecydował się na nieidealność, aby doświadczyć siebie samego i stać się siebie świadomym [do poczytania w „Rozmowach z Bogiem” Walsha].

      Dzieci mogą być wspierane przez rodziców energiami i tak się dzieje.
      Jak znajdą swoich partnerów/ki, to przekierują się na nich.

      Ważne, żeby to wstępne wspieranie nie uwiązło, aby dziecko nie utknęło w więzi z rodzicem. I dlatego Hellinger mówi, że w rodzinie najpierw powinna być więź między rodzicami, bo to ona jest ważniejsza i podstawowa.
      A wszelkie inne mogą [dzięki temu] na niej się wspierać.

      Odpowiedz
  10. greta minde

    Mnie również wydaje się, że te wskazania co do Duszy są bardzo trafne. I pomagają, co najważniejsze. Nawet w relacjach partnerskich 😉 Podejrzewam też że zdefiniowane wyższe czakry umożliwiają mi pozyskanie pomocy z góry. Tak jak niezdefiniowana podstawa sprzyja problemom finansowym. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  11. Marc

    Czy te predyspozycje dotyczą duszy i każdego wcielenia czy tylko pojedynczych wcieleń? Dzięki z góry za odpowiedź, jakby ktoś udzielił 🙂

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Human Design nigdzie nie mówi o innych wcieleniach, jak się zdążyłem zorientować. Tu i teraz, to jest ten czas i miejsce, aby sobie pomóc.

      A Marc, ciekaw jestem czym powodowane jest twoje pytanie?

      Odpowiedz
  12. greta minde

    Dla mnie jako dla GM właśnie ten tekst okazał się kolejnym kamieniem milowym w procesie samopoznania. W bardzo krótkim czasie zrozumiałam to, czego w sobie nie zmienię, i co tak bardzo frustrowało moje otoczenie, czyli brak klarownej informacji o moich zamiarach. Podchodzę też ostrożnie i krytycznie do swoich nowych fascynacji, zarówno tych dużego jak i małego kalibru, coraz bardziej cierpliwie czekając – jak sądzę – na ową weryfikację ‚w praniu’.

    Coraz mniej boję się wycofywać z niekorzystnych dla mnie aktywności, co wcześniej było szalenie trudne do wykonania – czułam taką wewnętrzną blokadę, przymus…. pewnie dlatego że moja Dusza chce sobie dość mocno pocierpieć razem z innymi Duszami. Lubi, a moja osobowość coraz mniej lubi. I nie możemy się w pełni realizować, jestem zubożona o dużo fajnych przejawów Ducha.

    Dlatego wreszcie przełamałam się co do profesjonalnej terapii, mam nadzieję, że WJ skierują mnie do właściwej osoby. 🙂

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Greta, cieszy mnie to.
      I można zobaczyć, jak efektywne może być poznanie wiedzy, gdy taka wiedza działa. Nie mówię, że HD obejmuje wszystko co jest. Natomiast w obaszarze osobowości i Duszy wskazania HD wydają się być bardzo trafne.

      Odpowiedz

Komentarze

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.