Wiek dusz

Tym razem będzie o wieku dusz. Będziemy mogli zobaczyć poszczególne osoby o duszach w różnym wieku. Oczywiście podział może być dokonany na nieco więcej lub mniej grup wiekowych, według potrzeb.

[Uwaga: proszę nie używać tych informacji w celu ustalenia, kto jest lepszy/gorszy. Moje wahania mogą być nieprawdziwe. Badania były robione na skali biometru ]

Liczba przy opisie osoby podaje wiek duszy w tej względnej skali.

Skala umowna wieku Dusz

1. Dusze niemowlęce
2-3. Dusze dziecięce
4. Dusze młode

5. Dusze dojrzewające
6. Dusze dojrzałe
7. Przełom duchowy (obudzenie duchowe)

8. stare Dusze
9 . i więcej. Bardzo stare Dusze

Informacje o wieku Dusz interesowały mnie od dawna, od przeczytania chanellingu „Michael Teachings”, w którym właśnie o owym wieku jest opisane. Proponuję zajrzeć na stronę nauczań Michaela [link] jest tam ładnie przedstawiona lista Dusz o różnym wieku, podobna do mojej.

[Na dole strony jest pewne zadanie w rozpoznawaniu wieku dusz. Jeśli chcesz wykonać je bez sugerowania się opisami, przejdź od razu na dół strony.]
Więcej o samej Duszy jest tu.

Krótka charakterystyka:

[źródło: Rubikonwings]

1. Dusze niemowlęce
uczą się przetrwania. Są to zazwyczaj dzikie plemiona, gdzie wartością nadrzędną jest przetrwanie kolejnego dnia.

2-3. Dusze dziecięce
już potrafią przeżyć na Ziemi, natomiast potrzebują się nauczyć jakimi regułami rządzi się przeżycie w społeczeństwie. Mają się nauczyć podstawowych wartości.
Takie osoby dość często zaludniają więzienia, ponieważ przeżycie jeszcze im nie do końca się udaje. Afrykańczycy o dziecięcych Duszach mają dużo poczucia roszczeniowości – tak jak dzieci: mama daj! I przyjeżdżając na Zachód stawiają się właśnie w takiej pozycji: mnie się należy pomoc socjalna.

4. Dusze młode
Potrafią przetrwać, wiedzą czym są podstawowe zasady wpółżycia z innymi ludźmi, natomiast ich pragnieniem jest nauczenie się dobrego radzenia sobie w świecie ludzkim. Tu bardzo często podaję przykład mieszkańców USA, którzy w dużej większości mają ten wiek Duszy. Bardzo łatwo przychodzi im wdrażanie się w działanie, które ma bezpośrednie przełożenie na efekty materialne, które daje nierzadko spore pieniądze. Zarabianie dużych pieniędzy, łatwość wspinania się po szczeblach kariery. Dlatego właśnie Polacy tak patrzą się na Amerykanów, ponieważ tak dobre radzenie sobie, spore prosperity mocno Polakom imponuje.
Tu także jest rozpoznawanie czym jest sprawiedliwość, prawo. Taki ktoś będzie powoływać się na ustawy, prawa pisane ręką ludzką w kodeksach.

5. Dusze dojrzewające
to większość mieszkańców Polski. Skupiają się na emocjach i na radzeniu sobie z nimi. Skupione są na przeżywaniu siebie i emocji, które nierzadko nimi miotają.

6. Dusze dojrzałe
Tu mamy już osoby dobrze przystosowane społecznie, posługujące się własnym umysłem i intelektem, osiągające wysokie szczeble hierarchii społecznej (np. profesorowie uniwersytetów). Dobrze społeczenie dostosowane, acz duchowo nieobudzone.

7. Przełom duchowy (obudzenie duchowe)
Zgromadzona wiedza i mądrość powoli wprowadza Duszę na tory duchowe,
zaczyna się zainteresowanie duchowością, następuje przełom w widzeniu świata.

9 i więcej. Bardzo stare Dusze
Zaczyna się nauczanie innych ludzi i istot.
Czasami jest duża trudność w życiu na codzień z powodu konieczności oczyszczania karmy.
Wybierają starsze towarzystwo.
Nie ekscytują się tym, czym Dusze o niskim wieku.
Leniwe w obszarze zarabiania pieniędzy.
Pojawia się bardzo duża mądrość, w tym duchowa.

–  –

Wielkość Dusz jest zróżnicowana:
Dziecięce Dusze – mają wielkość piłki lekarskiej
Bardzo Stara Dusza – wielkość sporej fabryki … [więcej]

– –

Dusza to pewna nasza istność, która jest nieśmiertelna. Przechodzi z wcielenia na wcielenie. Odmiennie do osobowości, która się kończy przy końcu życia, tj. wcielenia.

Różnice pomiędzy duszami istnieją i są duże. Generalnie można powiedzieć, że najbardziej znaczące różnice występują w umiejscowieniu uwagi [jakie sprawy Duszę interesują,  co jest postrzegane jako ciekawe – tu są różnice]. Różne pod względem wieku dusze mają różne zainteresowania, co innego uważają za godne uwagi.

Dusza rośnie z wiekiem, z wcieleniami. Najmniejsze Dusze są jak piłka, a największe jak jakieś duże pojazdy, nawet do wielkości statku. Tu jest artykuł o tym, z przykładami [link] jak duże są Dusze w poszczególnym wieku.

Z wiekiem duszy zwykle są związane też: obszar świadomości [czy jest węższy, czy szerszy], sposób wyrażania się, osobista postawa, odnoszenie się do poszczególnych spraw. Im większy Wiek, Dusza łatwiej sobie radzi, ale przychodzi czas, gdy jest już bardzo duża. I wtedy nie ma aż takiej łatwości działania.

Osoby mające dusze starsze mają szersze pole widzenia duchowego, szerszy horyzont, więcej biorą pod uwagę, mogą więcej zrozumieć.

Poza tym trzeba pamiętać, że z wiekiem duszy nie musi być zbieżny wiek w latach danej osoby. Możemy mieć starca o młodej duszy i dziecko trzyletnie o duszy starej.

Z wiekiem duszy jest zbieżny rozwój osobowości danej osoby. Na początku Osobowość jest jak Dusza – prosta. Potem, gdy przychodzi wiek dojrzałości Duszy możemy mieć osobę bardzo wykształconą, o bogatej osobowości o wieku duszy np. 5 czy 6. Po przekroczeniu bariery Duszy Starej, możemy mieć osobę o w miarę prostej Osobowości, ale za to rozbudzonych i rozwiniętych obszarach Ducha, gdzie Duch zostaje przekształcony na Świadome Ja (Świadomą Jaźń), która zastępuje w funkcjach Osobowość.

Pozycja społeczna, zawodowa, osiągnięcia.. także duchowe nie muszą bardzo świadczyć o wieku duszy danego człowieka, chociaż jest podstawowa zależność, że prości ludzie [ludzie zachowujący się prosto, biorący pod uwagę mniej spraw] mają młodsze dusze.

Przykładami mogą być mieszkańcy Indii, którzy mają bardzo młode, niemowlęce Dusze (wiek 1-2), i np. oszukują turystów na potęgę. Nawet wiedząc o karmie.. nie mają z tym problemów. Ich niemowlęce i dziecięce Dusze powodują, że ci ludzie nie mają skrupułów. Tacy ludzie próbują „co mi wolno”, „do czego mogę się posunąć na tym świecie, bo przecież chcę przetrwać!!?”

kot niemowlę

Możemy mieć naukowca o duszy młodej czy dojrzałej i osobę mniej wykształconą o duszy starej. Naukowiec może po prostu mieć dużą wiedzę, a nie aż tak wielką mądrość, a ta druga osoba może mieć potężną mądrość życiową, natomiast nie mieć dyplomu akademickiego.

Możemy mieć aktywnego, przedsiębiorczego, zaradnego prezesa koncernu o duszy młodej, i osobę zajmującą się wsparciem dla pracowników biura w tym samym koncernie, o duszy starej.

Możemy mieć osobę o duszy średniozaawansowanej w wieku, mającą duże pragnienia duchowe,  ale również pragnienia ziemskie, o wielkich zarobkach, karierze artystycznej, itp.
I możemy obok mieć osobę średnio zainteresowaną sprawami duchowości o duszy starej, która to osoba żyje niemalże z dnia na dzień, nie ma specjalnych projektów na życie, nie ma długofalowych planów.. Co ciekawe, na Czechach żyje wiele, wiele osób o Starych Duszach. Tyle, że z linii ewolucyjnej. W Polsce możemy się przyzwyczaić do widoku osoby z linii ewolucyjnej, jako kogoś mało zaawansowanego, prostego, goniącego za materialnymi celami. Takie osoby mają zwykle Wiek Duszy 5. No ale jak się pojedzie do Czech, to osoby z linii ewolucyjnej w większości mają tam wiek Duszy 8! Albo 9, albo 10. I co? I jeszcze żyją blisko z osobami o jakichś innych, dziwnych liniach pochodzenia Dusz, typu gnomy, wróżki, skrzaty, krasnoludy itp. i też mających Wiek Duszy 8-10. To dlatego Czechy są postrzegane jako taki spokojny kraj, gdzie piwo i knedliki są o wiele ważniejsze od iluś spraw dotyczących np. polityki.

Tak więc nie należy arbitralnie zakładać, że Stare Dusze, to już muszą być osoby mocno zainteresowane duchowością. Poniżej Most Karola w Pradze. W Czechach mieszka dużo ludzi o Starych Duszach, ale pochodzących z Ziemi.

Praga most Karola

Jeśli się przypatrzymy na obszar zainteresowań danej osoby, co taką osobę ciekawi, co czyta, jakie informacje uznaje za ważne – to już z tego można sporo poznać, na jakim poziomie wieku duszy jest dana osoba.

Im większa świadomość, ile spraw dotyczy człowieka, tym dusza starsza.

Pytanie:
> Ciekawi mnie tez ile % osob jest dusz mlodych, starych , „bardzo starych”
> jak bys to okreslil?

Bardzo młodych z 15%,
młodych 25%,
w średnim wieku ok. 40-50%,
starych 5-10%
bardzo starych poniżej 3-5%

tak orientacyjnie. Może to dotyczyć tylko Polski, w niektórych innych krajach jest inaczej. Im bardziej różni się kraj „atmosferą kulturową” od Polski można domniemywać, że są większe różnice w tym profilu wieku Dusz.

A tu obrazek [ze strony o naukach Michaela] przedstawiający ile Dusz jest o jakim wieku Duszy, to już może dotyczyć całej Ziemi:

wiek dusz procentyInfant – niemowlęce, Baby – dziecięce, Young – młode, Mature – dojrzałe, Old – stare

Wiek  Duszy 7 jest tu graniczny, poniżej jest dostępny rozwój intelektualny i nieczęsto zdarza się obudzenie duchowe osoby. Może ona oczywiście uczestniczyć aktywnie w działalności religijnej, ale osobista duchowość, to zwykle po 7.

Często dostaję prośby „powiedz, jaki mam wiek duszy?”

Zwykle nie otrzymuję pozwolenia z Góry na takie wahanie. Poznanie wieku własnej Duszy, odnalezienie się z tym, jest też sporym zadaniem rozwojowym dla człowieka.

Moja strona o wieku dusz jest tak zrobiona, że można się łatwo odnaleźć – jaki ma się samemu wiek, a to też jest dla Duszy sporym doświadczeniem – mam przekonanie, że nie powinienem Duszy w tym wyręczać. „Kiepski jest ten mistrz, który pozostawia po sobie dużo uczniów, dobry jest zaś ten, kto pozostawia po sobie dużo Mistrzów.”

A więc mówię: zostań mistrzem!

Dusze młode / dusze niemowlęce

Tutaj mamy do czynienia z istotami, które rozpoczynają swoje istnienie, są to początkowe wcielenia. W przeważającej liczbie przypadków są to istoty mające przeszłość zwierzęcą, niekiedy są to istoty pochodzące z innych linii rozwoju, ale rzadko.

Film poniżej jest z USA nieprzypadkowo, ponieważ właśnie w USA jest dużo młodych i niemowlęcych dusz.

Jak zobaczysz na filmie, dusze te nie interesują sie szerszym oglądem świata.

Może pomyślisz, że takie dusze powinny mieć ciała będące jakimiś dajmy na to niedojrzałymi, czy też wyróżniającymi się w ciele czymś dziecinnym. Osoby takie mają ciała, które są normalnymi ludzkimi ciałami. Niejedna osoba może się zachwycić ich pięknem, osoby te wygrywają konkursy piękności.

To raczej zachowanie, wypowiedzi pokazują nam wiek duszy. Jak wiemy, czego w nich szukać, to możemy dostrzec niewielki wiek duszy. Przykładem tu może być Paris Hilton, której wypowiedzi w telewizyjnym show [już nie są dostępne w sieci… buuu].

Paris wiek duszy 1,8

Pani Ellen, redaktorka ma Duszę o wieku powyżej 4:

Pani Ellen zrobiła kiedyś długi wywiad – film z Paris,

Ellen Goes Clubbing with Paris Hilton

no troszkę jakby wyśmiewając się ze sposobu życia Paris..

Czemu się wyśmiewa z prostych radości Paris?
bo „wszyscy są równi”
– jak nas zapewniano w szkole.. a tu figa, i można znaleźć osobę bardzo prostą w postawach, która żyje blisko.

Dusze niemowlęce można powiedzieć, że rozglądają się w życiu, dopiero rosną w swoich wcieleniach. Owszem, typowe pragnienia ludzkie są im bliskie, jednak są to zwykle pragnienia bardzo popularne i wcale nie „wysokie”. Jeśli niemowlęca Dusza jest nieobciążona krokodylami, to czuje się dużą niewinność i delikatność takiej istoty, podobnie jak to można odczuwać od niemowlęcia czy małego dziecka [o ile również nie jest poobciążane].

Wiek Duszy 3

Tu pan czarnoskóry o wieku Duszy 3, bardzo zadowolony, słucha muzyki.

Ten wiek Duszy bardzo często występuje w Afryce i u Afroamerykanów. Połączenie z Ziemią, muzyka, rytm, zachwycenie własną żywotnością, Poczucie – jak u dzieci, że „mi się należy dbałość od świata, od życia”. Tak jak małe dzieci, ludzie ci potrafią się cieszyć chwilą obecną, nie dbają zbytnio o przyszłość. Nie żeby ich oskarżać o zaniedbania. Oni w Duszy to mają, taka jest natura Dusz w tym wieku 2-3. Wręcz niektórzy jasnowidzący uważają, że rasa czarna jest osobnym gatunkiem człowieka – tak bardzo mocno cechy niemowlęcej Duszy  są istotne.  (czy  jest  to osobny gatunek człowieka,  to  dla  wieku  Dusz nie ma znaczenia).
Dodam jeszcze, że pan jest „w przededniu” wzięcia krokodyla astralnego. Ludzie nie mający pojęcia w co się pakują, w dobrej wierze potrafią nawiązywać z ciemnymi siłami duchowymi relacje i układy. Uważają że robią sobie przysługę..

Poniżej mamy film Emily, prezentujący jak się robi makijaż.  Jak klikniesz na uruchomiony film, to wejdziesz na youtube, a tam można zobaczyć, jak wiele Emily tych filmów zrobiła! Czyli kosmetyką zainteresowana na maxa.

Jej wiek duszy to 3 [badany z krokodylem mentalnym wynosi 4,4], spora czakra podstawy [dojdzie do pieniędzy w życiu], również duża czakra splotu [działania w celu osiągania celów]. Mała czakra seksu i bliskości, mała czakra serca – więc nie pytającie jej, czy oprócz pięknego wyglądu ma również piękne, serdeczne podejście do chłopców. Gardło i trzecie oko również niewielkie, nie pogadasz.. no może o kosmetyce? Ciała dojrzałe do mentalnego włacznie.

Wiek 4

Osoby o młodej duszy 4 pociąga świat, jego rozpoznawanie, penetrowanie, czy nawet podbijanie. Świat rozumiany różnorako: zarówno coś, czym się mogę na zewnątrz siebie posłużyć, co mogę posiadać na zewnątrz siebie, co mogę na zewnątrz siebie zrobić. Inni ludzie, ich dusze, jak również swoje własne wnętrze nie jest nawet zbytnio postrzegane.

Przykład poniżej: Steve Jobs tak przypinał się do pracy, że „nie zauważył” tragicznych emocji, które pewnie spowodowały poważną chorobę.

Śmierć na horyzoncie nie jest specjalnie rozumiana jako wystarczający argument, aby się zatrzymać w biegu. To Dusza tak robi, bo wie, że ma przed sobą jeszcze dużo wcieleń, a bieżąca aktywność jest dla niej istotniejsza niż aktualna [nawet letalna] choroba ciała fizycznego. Ot, przyjdzie nowa inkarnacja – dla Duszy to nie problem. A osobowość często jest zachwycona aktywnością własnej Duszy, więc nie przerywa.

Ilość pieniędzy nie jest związana z wiekiem duszy.. Ci panowie poniżej są miliarderami a wiek duszy nie jest wysoki.

Małe dzieci i młode dusze mogą spokojnie być obciążone i to sporo. To jest tak, jak z pytaniem: a co z małymi dziećmi, które doznały dużej krzywdy np. w wypadku, nawet mogły umrzeć. One przecież miały karmę z poprzednich wcieleń.

Dusze młode posiadają już pewne „przemyślenia”, pewne preferencje, chcą coś osiągać. I napęd do osiągania tych celów. Tu są też osoby żywiołowo osiągające swoje cele życiowe typu „self-made-man”.

W USA jest dużo młodych dusz. Tu akurat piosenkarka z duetu, mająca duszę o wieku 4

The Captain & Tenille:

inny przykład:

Jeśli dusza jest młoda, ma mało doświadczeń, to osobowość w miarę łatwo obejmuje przewodnictwo w życiu i to potrzeby osobowości są postrzegane jako priorytet dla jaźni, jaźń właśnie je wybiera do realizacji. Taki człowiek zwykle postrzegany jest jako „poukładany”, „wiedzący czego chce”. Zwykle dobrze się realizuje w konkretach świata przejawionego. W miarę łatwo odnajduje swoje materialne cele i jest z ich osiągania zwykle zadowolony. Nie ma „dzikich pomysłów”, zwykle nie jest „nawiedzony” jakimiś niewyjaśnionymi pomysłami. Młoda dusza często cieszy się płaszczyzną fizyczną i w niej znajduje wytłumaczenie sensu swego życia. Praca, związek, mieszkanie, samochód, zarobki – to jest dla niej przekonujące samo z siebie.

Dusze o średnim wieku 5-6

Te dusze mają już, oprócz pewnych skonkretyzowanych pragnień, umiejętności efektywnego działania w celu osiągania owych celów

Tu odnajdziemy osoby „znające swoją wartość”, solidnych, robiących stabilną karierę pracowników. Jednocześnie nie snują one jakichś wielkich refleksji na temat swojego dzieła życiowego.

Napis poniżej na obrazku:

„Z koncentracją, determinacją i ciężką pracą

możesz osiągnąć cokolwiek chcesz w życiu”.

dojrzała dusza

takie przekonanie mają Dusze w średnim wieku.
Tak, jakby nie było właściwie nic więcej, żadnego życia wewnętrznego, żadnych innych ludzi. W Transerfingu powiedzianoby, że jest to kwintesencja zamiaru wewnętrznego:
„obmyślę coś sobie i tak zrobię”.

Właściwie można by powiedzieć
– oprócz pracy, koncentracji i determinacji
reszta niespecjalnie się liczy
(dla osób mających Duszę w tym wieku).

Barak Obama 5

I znowu przykład z USA. Oto Amerykanin, wyznawca drogi, którą w USA zapoczątkował Yogananda, wraz z portretem swojego nauczyciela duchowego.

Pan ma wiek duszy 5 i proste podbijanie świata już ma za sobą, jego Dusza chce coś więcej się o świecie i życiu dowiedzieć.  Natomiast Yogananda łypiący okiem z obrazka ma 11,7. Różnica duża, niemniej nie jest to wyjątek wśród wyznawców i guru. Dusza z wiekiem 5 jest już świadoma podstawowych zasad w życiu, a dusza stara jest w stanie nauczać, którędy iść po ścieżkach życiowych. I dlatego wyznawcę ciągnie do owego guru.

Podobnie ma Eckhart Tolle – też znalazł wielu zwolenników swoich nauk w USA [i co ciekawe to są młode dusze 3-4-5, a już w Europie nie ma tylu zwolenników, ponieważ tu dusze są zwykle już trochę bardziej zaawansowane i same potrafią nieco więcej i chcą spróbowac swoich sił].

Kiedyś badałem taką grupę praktyków zen ze Stanów. I znowu – członkowie mieli Dusze w wieku 3-4-5, a przewodzący im nauczyciel buddyjski – 10. I nie był to jakiś stary człowiek, miał z 35-37 lat. Jego doświadczenie duchowe było jednak spore i mógł bardzo sprawnie działać na rzecz swoich uczniów.

Piotr Rubik 5,7

Agnetta z ABBY 6 agnetha

prof. Miodek 6

Stopnie uniwersyteckie, wysokie szczeble kariery zajmowane stablinie, są dosyć częste u osób z wiekiem Duszy 6. Można powiedzieć, że (chociażby w Polsce) jest to wiek szczytu osiągnięć intelektualnych.

Beata Kozidrak 6,5

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=hz5gGMbDZHQ&hl=pl&fs=1]

Co ciekawe, nazwisko Kozidrak jest znaczące: kozi (związany z kozą, podobny do kozy),
po czesku kozelnik to mag, czarodziej. A drak czyli dragon, to smok. Razem kozidrak to jest smok-mag, smok zajmujący się magią.

Niemniej mimo ludzkiego zaawansowania, Dusze o wieku 6 nadal są przed skrajem, przełomem duchowym.

Po iluś inkarnacjach sama Dusza na tyle jest doświadczona, że to ona zaczyna „wiedzieć, czego chce”. Wtedy jej potrzeby zaczynają nabierać intensywności i zaczynają być równie intensywne jak potrzeby osobowości. U takich osób zwykle po zaspokojeniu zwykłych pragnień związanych z życiem rodzinnym, społecznym i zawodowym pojawiają się pragnienia dodatkowych zainteresowań, tym razem duchowych.

Po wykształceniu się, założeniu rodziny, spłodzeniu dzieci, wychowaniu ich, zrobieniu kariery na swoją miarę, taki ktoś zaczyna się interesować np. muzyką lub malarstwem. Nie jest to może jeszcze aż tak intensywne pragnienie, aby miało się pojawić wcześniej w życiu, ale już jest i w odpowiedniej chwili wychodzi na jaw – jest to poryw duszy, na który owa jaźń się decyduje.

Moja ulubiona Mylene Farmer w piosence „Deshabillez moi”, wiek duszy 7,2, pogryzione ciało eteryczne [obciążenie seksualności, ofiara krokodyla witalnego działającego na wibracjach seksu]

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=6dHD-4oG78E&hl=pl_PL&fs=1&]

Tak idziemy po szczeblach wieku Duszy i może się pojawiać pytanie: a co z dziećmi, czy one od razu wyrażają takie postawy, jakie ma wg. wieku ich Dusza.

Otóż nie. Małe dzieci wyrażają postawy dziecięce, odpowiadające też i niemowlęcym, dziecięcym Duszom. Większe dzieci wyrażają postawy odpowiadające Duszom w nieco późniejszym wieku (przynajmniej w Polsce). Tak że pod koniec szkoły średniej już postawy sięgają tak wieku Duszy 5. I to zarówno dla osób mających Duszę w wieku 5, co 6 co nawet i 10, chociaż ta ostatnia to „coś tam chowa w zanadrzu” i tak nie w pełni to przezywa wg. 5. Niemniej:
– dzieci lubią zachowywać się tak jak rówieśnicy i to widać, chcą mieć przyjaciół niezależnie od wieku swojej Duszy,
– Dusze wcielają się nie od razu, a po trochu.

 W przypadku Starej Duszy, naprawdę jest co się wcielać tu na ten ziemski poziom! Dusza jak Stara to jest potężna [link] i zanim się tu w większej części wcieli, to przy bardzo starych Duszach potrafi minąć z 30-40 lat. I w tym czasie Dusza uruchamia poszczególne swoje umiejętności w obecnym wcieleniu, których ma zwykle multum.
Możliwości i potencjalności jest dużo, więc Stare Dusze często chodzą niedojrzałe! Ludzie się dziwią – taki zaawansowany ktoś a zachowuje się jak dziecko. Więcej o tym zjawisku tu [link].

Dla Dusz w wieku 4 wystarcza o wiele mniej czasu, ok  10-15 lat aby właściwie taki człowiek był w pełni wcielony. Nie ma on już więcej osobistych potencjałów wzrostu i taki jaki był w 12-14 roku życia, to więcej u niego nie powstanie jakiegoś zaawansowania. Na pewno może się rozwijać i uczyć, ale jest to już dodawanie do Duszy, a nie czerpanie z tego, co do obecnego wcielenia przyszło z nią.

Dusze dojrzałe / zaawansowane, przełom 7

Dusze w tym wieku mają już pewne doświadczenie. Mają przemyślenia, dokonują odkryć, są niebanalne, odkrywają zasady rządzące zjawiskami. Nie należy jednak mylić wiedzy i „mądrości” Duszy z mądrością Ducha, a zwłaszcza Ducha przekształcającego się w swoją świadomą wersję, czyli w Świadome Ja [świadomą Jaźń].
Dla Dusz mądrość jest czymś na kształt „mędrkowatości”, „mądrości głupiego Jasia” – są one oceniane [zupełnie słusznie] przez ludzi jako postawy silne, acz niekoniecznie adekwatne do realiów. Dusza lubi bajać, fantazjować, więc i nierzadko takie „fantazjowana” mądrość jest jej udziałem.

Dojrzewające Dusze bardzo lubią takie postawy: „no i widzisz jaki mamy system, tu się już nie zrobi wiele, takie są okoliczności.” A więc np. Polska, Rosja są świetnym miejscem dla nich, ponieważ zarówno systemy jak i ludzie w nich mieszkający wspierają te postawy.

To jest podejście pod wiek Duszy 7, gdy następuje przełom duchowy, bo już w sposób materialny się nie daję dalej żyć. U Duszy pojawiają się trudności, zmęczenie życiem. Bardzo często duchowość dla osób mających Dusze dojrzewające jest jedynie hasłem, choć może być to intelektualnie znane hasło. A jednak trzeba wejść w tą przestrzeń.

(Krytyczny wiek 7 dotyczy Polski, na przykład w Czechach już tak nie jest – tam są inne Dusze i inne się zależności ujawniają w ich życiu.)

child hard

Wiek 7 jest [jak zauważyłem] wiekiem przełomu duchowego – trzeba się wznieść ponad dotychczasowe zapatrywania i przyjąć [często z niechęcią], że jest coś więcej niż widać oczami. Tu przydaje się również i religia, religijność, które są pewnymi rynnami myślowymi, nawykowymi dla Dusz. Pomoc ujawnia się w tym, że Dusza podążając za takimi rytuałami jest w stanie o wiele więcej i intensywniej przeżywać, przez co się rozwija, nabywa własnych energii. W grupach religijnych nabywa wglądów duchowych.

Plan Boży dla Duszy, który wyraża się jednym jedynym słowem: „doświadczaj!” I Dusza się chętnie poddaje owemu planowi, który przyjmuje bardzo, a to bardzo literalnie. W przełomowym wieku Duszy 7 zaczynają być to doświadczenia duchowe.

Dla Dusz dojrzałych 5-6 „zasady rządzące życiem, światem” nie są czymś, co je ogranicza. Jest to raczej coś, co odkrywają i mogą przekroczyć. Czy jest to moralne, czy też niemoralne, nie ma to tu wpływu, ponieważ nie postępowanie moralne czy też nie nie jest skorelowane z wiekiem duszy. Od wieku 7 te proste zasady nagle się okazują mało przydatne, usuwają się, nie można na nich polegać. Potrzeba czegoś zupełnie nowego. I potrzeba to odkryć osobiście.

człowiek V

Tutaj odnajdziemy prawdziwych naukowców, filozofów nie wchodzących w obszary duchowości. Leonardo da Vinci za życia 7

Po wieku 7 pojawiają się konkretne cechy uduchowienia:

Rav Michael Laitman, PhD 7,5

Podobnie mamy w tej grupie zaangażowane, świadome mamy, opiekunki społeczne, lekarki, osoby działające zawodowo dla społeczności, posiadające spore przygotowanie zawodowe.

U dusz dojrzałych 6, lub nieco dalej jest już rozwinięta wrażliwość na drugiego człowieka. Tematy związane ze światem, obecne u dusz młodych nie są już aż tak aktywne. Okazuje się dla takich ludzi, że drugi człowiek ma coś w sobie, często jest to obszerne. Pojawia się zainteresowanie a nawet współczucie, chęć niesienia pomocy. Tutaj znajdziemy aktywistów, przywódców ideologicznych, działaczy partyjnych [jak działają na rzecz dobra innych ludzi]. Nick Nolte 8 [gra w filmie Peaceful Warrior – Siła Spokoju] – ten z prawej

Nick Nolte

Tutaj także znajdziemy osoby zainteresowane duchowością, jednakże nie działające aktywnie samodzielnie, nie mające ambicji duchowych, a zainteresowania. Podobnie są tu wyznawcy, dla których wiara jest bardzo ważna, ale samodzielne działania mogą być ponad ich potrzeby.

Po dużej liczbie inkarnacji dusza nabiera dużo, dużo siły, jest już mocno doświadczona, zdecydowana i znacznie pamięta to, co przeżyła i ma już bardzo wiele potrzeb, które chciałaby jeszcze przeżyć i to pragnie tego ze znaczną siłą.

W takim wypadku taka osoba wydaje się być nieco niedostosowana do środowiska. Potrzeby związane ze środowiskiem, z rodziną własną, własną pracą, płodzeniem dzieci, karierą mogą wydawać się takiemu komuś bardzo błahe, a przynajmniej może on ich nie rozumieć. Porywają go pragnienia, które nie do końca rozumie, którym nie do końca można sprostać. Pojawiają się porywy duszy, które ciągną delikwenta tam, gdzie mało kto go rozumie, gdzie nie ma zbyt wielu przyjaciół, gdzie przeżywa coś szczególnego. To dusza zawładnęła osobowością.

Tu warto wspomnieć, że dojrzałości duszy nie widać zwykle na pierwszy rzut oka po człowieku. Chyba, że ktoś umie patrzeć i dostrzegać cechy pochodzące z zaawansowania duchowego. Ludzie – jakby patrzeć powierzchownie – są do siebie podobni. Mają jedną głowę, dwoje oczu, dwoje rąk i dwoje nóg. Jednak, gdy popatrzymy na rozwój ciał subtelnych: oprócz fizycznego, jest witalne, astralne, mentalne, przyczynowe itd., to możemy zauważyć czasami znaczne różnice w ich rozwoju, w ich dojrzałości. Te różnice widać dobrze na wykresie dojrzałości ciał subtelnych zrobionym za pomocą analizy psychometrycznej.

Istnieją obciążenia duchowe [link], które sprawiają, iż ludzie wydają się być o wiele starszymi duszami, niż w rzeczywistości są. To tzw. symbionty, pod które podłączają się Dusze ludzi, stają się częścią Duszy, zawładają nią. Brzmi trochę dziwnie, groźnie, natomiast jest to dosyć częste. Spotykamy takich ludzi na codzień wielu. Taki człowiek stwarza pozory, że jest starszą Duszą, niż w rzeczywistości. W obrazie takiej osoby są luki, nie jest to jednolite. Razem z poczynaniami (bardzo) zaawansowanymi pokazuje on czyny/myśli dosyć prymitywne – taka rozbieżność jest dobrym diagnostykiem. Wiele razy rozmawiałem z takim kimś, czyje wysokie energie by wskazywały na spore zaawansowanie duchowe (wyższy Wiek Duszy), a on jak z nienacka nie palnie jakiegoś prostackiego, profanującego zdania… Aż mi szczena potrafi opaść. Ale tak jest, symbionty nie przejmują się konwenansami.

Tak nie zachowuje się prawdziwie zaawansowana dusza. Takich osób warto się strzec, nie wyrażać sprzeciwu wobec nich, bo można powiedzmy kolokwialnie, oberwać.

Jim Carey wiek duszy 7,3 wychodzi w wahaniach

[a bez obciążenia kr. wiek duszy wychodzi 6]

Bishop Mark Golovkov of Yegorevsk (1964- ), the head of the MP DECR wiek Duszy 10 [a bez kr 8,6]

Bishop Mark Golovkov of Yegorevsk ur 1964 the head of the MP DECR

Adolf Hitler w badaniu z symbiontami [a miał kilka krok.] wychodzi 12, natomiast bez 7, jak się domyślasz obciążenie duchowe było bardzo duże.

Dusze stare

Stare dusze mają rozeznanie w świecie, ale także mają po części świata dosyć. Niekoniecznie przekłada się to na doskonałą znajomość spraw życia, chociaż są tu głębokie wglądy. Link do zewnętrznej strony: [Syndrom starej duszy]

9 znaków na rozpoznanie „starej duszy”.

1. Ma tendencję do bycia samotnikiem.
2. Kocha wiedzę, mądrość i prawdę.
3. Jest otwarty/a duchowo.
4. Rozumie ulotność życia.
5. Introspekcja.
6. Patrzy na życie z lotu ptaka.
7. Nie jest materialistą.
8. Jako dziecko był/a niespołeczny/a.
9. Czuje się staro.

W przypadku dusz starych – tu szczególnie, ich świat jest dość hermetyczny. Nie dlatego, żeby nie chciały się z innymi ludźmi porozumiewać, a dlatego, że ich mowa/wypowiedzi dotykają tak poważnych tematów, których ludzie o młodszych duszach po prostu nie są w stanie wytrzymać. Dusze młodsze mają trudności z „przełknięciem” niektórych tekstów. Po prostu działają w o wiele uproszczonym modelu świata i nie są przygotowani na nagłe zmiany. No i osoba o starej duszy automatycznie może być odrzucona, wyalienowana.

Dzieci o Starych Duszach często wyglądają „staro”, tu przykład anielskich Starych Dusz u członków zespołu Kelly Family:

Słyszałem takie określenie: „stary-maleńki”.

Stara dusza to w pierwszym przybliżeniu dusza, która miała dużo inkarnacji.

Drugie przybliżenie to takie, że dusza dużo przeżyła, dużo doświadczyła i ma zgromadzonych wiele, wiele doświadczeń w wielu obszarach i w iluś obszarach już nie potrzebuje doznawać dodatkowych doznań, bo się nasyciła.

  • Na pewno starsze mają więcej rozeznania. Ale mądrość? Wydaje się, że dopiero gdy Świadome Ja ją uruchamia to się mądrość pojawia. Dusza jest raczej naczyniem na gromadzenie doświadczeń.
    A co z tym zbiorem doświadczeń zrobimy?
    To już inna sprawa – może uruchomimy osobiste Świadome Ja i będziemy to przetwarzać? A może nie? Przymusu nie ma.

[tutaj jest porównanie dusz o różnym zaawansowaniu wieku]
[moja strona o Starych Duszach]

[tu możesz się zastanowić, jak rozróżniać duszę od osobowości? kiedy przemawia dusza, a kiedy osobowość? z kim się utożsamiasz – z duszą, z osobowością, z ciałem? [ i w jakich sytuacjach, jak często, jak długo?]

Jak rozpoznać osobę, która ma starą duszę?

Młode dusze mają większą swobodę, chociaż mają mniejsze możliwości z poziomu Duszy. Czasami mówię, że człowiek z młodą dusza to taki, którego dusza mieści się do torby na zakupy i tak ten ktoś idzie w świat. Dusze dojrzałe można powiedzieć, że mieszczą się w kilku kufrach.  Tu  już jest dusza większa, cięższa, ma też większą inercję. Przy duszach starych trzeba przyjąć, że mieszczą się one w sporym pociągu, i z takim pociągiem dana osoba idzie przez świat. Są obecne tu wielkie możliwości, ale też są duże ograniczenia. Właściwie taka Dusza podlega wielu prawom i zasadom, którym młoda dusza zupełnie nie podlega. Osoby ze starą duszą / o starej duszy mogą być mądre. Raczej mogą niż muszą, bo to niekonieczne. Raczej zaś konieczne jest, że mają te osoby głębię. Głębię czy to myślenia, czy przeżywania, czy wnioskowania, czy podobną. Taka głębia pokazuje, że ich psychika jest bogata, zasobna w doświadczenia. Na kanwie doświadczeń bowiem tworzy się zrozumienie. A więc osoby ze starymi duszami mogą mieć duże zrozumienie. Osoby o starych Duszach można spotkać w (Indie , Tybet , Islandia, Holandia, Szwajcaria, Czechosłowacja, Syberia ) Narody złożone ze Starych Dusz wolą neutralność w konfliktach międzynarodowych i jeżeli nie można inaczej, wybierają niewolę zamiast gwałtu i przelewu krwi. Wiedząc jaką wartość ma wolność, w pierwszym rzędzie ta wewnętrzna, wolą uczyć swych najeźdźców większej harmonii i człowieczeństwa. Niekoniecznie jednak takie głębokie doświadczenie i zrozumienie jest przekładane na konkretne życie. Często jest wręcz odwrotnie. To dusze młode mają osiągnięcia w świecie materialnym, zaś stare nie mogą się często w danej inkarnacji poszczycić dokonaniami. Widziałem wiele młodych i średnich wiekiem dusz, które pięły się po szczeblach kariery. Także kariery akademickiej, która wydaje się jest zarezerwowana dla osób mądrych. Niestety, na uczelniach niekoniecznie są mądrzy ludzie. Są natomiast ludzie, którzy mają wiele wiedzy, i czasami sporo umiejętności. [Dla ludzi z linii ewolucyjnej zresztą uniwersytety są często szczytem marzeń duszy. Dla istot o innym pochodzeniu oraz dla starych dusz uniwersytet nie stanowi zwykle jakiegoś specjalnego poziomu odniesienia.] Osoby o starej duszy mają zwykle ileś tematów przerobione. I – albo już ich te tematy nie obchodzą, albo – niektóre z nich są miejscem, gdzie zgromadziła się spora karma, czyli do tej pory mocują się z tym tematem. Karma starych dusz jest zwykle duża, ponieważ dużo miały wcieleń. Na szczęście nie jest to tylko karma negatywna. Duża karma negatywna wymusza na człowieku spore zainteresowanie jakimś tematem. Jeśli są to pieniądze, to może być to kiepska sytuacja finansowa. Jeśli karma taka dotyczy społeczności, to osoba taka ma kłopoty np. w pracy. Jeśli karma dotyczy związków, to może taki ktoś siłować się z wejściem w satysfakcjonujący związek partnerski. W każdym przypadku jednak najczęściej dotyczy to nie kilku lat, ale zwykle znacznej części życia. Rozwiązanie karmy, jeśli następuje, często jest okupione sporą pracą, potrzebną do oczyszczenia sporej karmy z wielu wcieleń.

Tyle napisałem o negatywnej karmie. A coś pozytywnego?

Dla dusz młodych życie jest jednością, ale nie jest złożone, ponieważ nie postrzegają one jeszcze szczegółów, nie są wystarczająco wyczulone na niektóre sprawy. Dusze młode co prawda nie mają szczegółowego oglądu, ale może właśnie przez to nie rozdrabniają się, i mają często bardzo wiele entuzjazmu, którego starym duszom może brakować. Stara dusza już jest zwykle mocno świadoma. Już zwykle nie daje sobie napluć w kaszę (chociaż nie dotyczy to osobowości – dusza i osobowość mogą mieć różne postawy, mogą mieć różne poglądy na daną sprawę. Osobowość może być np. naiwna, mimo, iż dusza jest stara). Jak widzisz, nie muszą się one zgadzać, a nawet nie muszą się specjalnie porozumiewać. Widzę często ludzi, którzy z punktu widzenia osobowości nie widzą swojej duszy i jej działań. Ja, z zewnątrz, przyglądając się temu komuś, widzę, co z nim dusza robi, czasami to jest taki taniec chochoła. Człowiek może zachowywać się bardzo nieracjonalnie w swoim życiu, wg. racjonalnych standardów i być do tego bardzo przekonany, że czyni coś istotnego, ważnego. To często jest symptom działania duszy. Stare dusze mają zwykle o wiele większe rozeznanie w świecie, jego zasadach, podstawach, procesach. Zresztą te tematy zwykle interesują stare dusze. Sprawy zewnętrzne nie bardzo je pociągają. A jeśli pociągają, to może w dzieciństwie, młodości, potem nadchodzi szybko nasycenie, zaspokojenie potrzeb. Tematy proste są domeną dusz młodych, one są przekonane, że tak wiele spraw jest prostych. Dusze stare już wiedzą, z doświadczenia, iż niektóre sprawy mają wiele poziomów, czy wiele aspektów. Dusze najbardziej doświadczone mają już zaś wypracowane, ułożone całkiem spore syntezy szczegółowych aspektów życia. Dla takiej doświadczonej duszy, mimo, iż życie jest złożone, to składa się ono na powrót w pewną jedność. I jest jednością, pomimo, iż jest złożone. Nadchodzi transcendowanie tego, co skomplikowane. Z posiadania starej duszy może wynikać również część przeżyć, nastrojów. Stare dusze już tak wiele przeżyły, że pewne tematy przestają je interesować. Stara dusza to także komplikacja wewnętrzna, duże nagromadzenie doświadczeń. Poza tym egzystencjalne pytania i problemy starej duszy mogą pokazywać się właśnie jak np. zabarykadowanie się w sobie, „emigracja wewnętrzna”, spleen, głęboki zakopany żal, itp. Ludzie o młodszych duszach nie są w stanie być partnerami dla osób o starej duszy – w rozmowach, w doświadczeniach, w rozważaniach. Nie trzeba ich winić, ani też siebie. To po prostu kwestia pewnej „fizjologii”. Z ludźmi o mniejszym wieku duszy, możemy się porozumieć tylko do ich poziomu, i nie więcej – i warto nie przekraczać tego poziomu, aby nie nadwyrężać możliwości młodszych dusz. Jeśli młodsza dusza zechce się dowiedzieć tego, co wie dusza starsza – zacznie się sama interesować. W czasie naszego życia od dziecka mamy doświadczenia, które wprowadzają nas na poziom funkcjonowania duszy, którą jesteśmy. Jeśli mamy związki z osobami o mniej dojrzałych duszach i wychodzimy z tych związków po przeżyciu, doświadczeniu czegoś, to może znaczyć, iż nasza dusza w tym wcieleniu zaczęła manifestować się na głębszym poziomie, dla którego nie starczyło dojrzałości po drugiej stronie. Przez dzieciństwo i młodość rosną i dojrzewają nasze ciała subtelne, które umożliwiają duszy wyrażenie się w świecie. Ale nie od razu mamy tak rozwinięte ciała subtelne, jak odpowiada to wiekowi duszy – rozwój ciał subtelnych postępuje powoli. I powoli też przechodzimy kolejne stadia rozwoju i emanacji duszy. Podobnie jest w rozwoju zarodkowym człowieka – zanim staniemy się ludźmi, to zarodek ludzki przyjmuje formę ryby, gada, płaza, a na koniec ssaka. Nie jest tymi poprzednimi formami, ale przechodzi przez nie.

Khentrul Rinpoche 8,8 KentRin Biskup Jan Gałecki 9 [bez krokodyli 7]

Namkhai Norbu 9,5 namkhai-norbu

i jego ciekawy tekst o nie tworzeniu przywiązań [link] ze strony [link].

Jednak połączenie z ciemnymi siłami demonicznymi ma.

Sogyal Rinpoche 9,7

*

Little Boots [Victoria Hesketh]

10,5 bez kr.

z opinii pod tym filmem: „triple tasking like a pro” inna piosenka – teledysk [link]

Osho 10,5

Shodo Harada Roshi 11 Shodo Harada Roshi

*

W ramach rozmów o książce „A New Earth” do Eckharta Tolle (wiek 11) dzwoni pewna panio imieniu Casey (wiek Duszy 4,5) i pyta o sprawy duchowe. Na szczęście nauka Eckharta jest na tyle zrozumiała, że wiele osób jest w stanie coś dla siebie z niej wziąć. [tu było video do tego wydarzenia, ale się zmyło z Youtube..] Zamiast tego, sam Eckhart mówi o medytacji, z podpisami po polsku:

Kalu Rinpoche 11

kalu2 kalu1

obrazek ze strony [link]

Sai Baba 11

Swami Muktananda 11,5, bez. kr. 9, obciążenie hipnozami trzeciego oka, mały kr. przyczynowy, duży kr. atmaniczny. Uśmiecha się milutko, ale obciążenia kr. są do zaobserwowania na twarzy, jakieś też demoniczne są. Takie cwaniactwo wychodzi jak są krokodylki.swMukt

Swaminarayan 12

Mistrzyni Kriya Yogi Shaktianand 12,7, bardzo ciekawa osoba, bez obciążeń typu wejścia, bez krokodyli, bez pogryzień. Pochodzi z Wenezueli.

Niektóre bardzo stare dusze są niewcielone i mówią przez osoby w trakcie channelingu.

W takich warunkach możemy skontaktować się z energią takiej istoty i jej wypowiedziami, postawami, naukami:

„VERONICA” speaking via a Deep Trance Channel 13

beloved Quan Yin, [channeled by Laura Lee Lizak] 14

Abraham, speaking through Esther Hicks, 14

Wydaje się, że ów Abraham bardzo dobrze opanował mówienie, zobacz około 3 minuty poniżej:

ale oprócz szybkości mówienia jest zupełnie konkretna, wartościowa nauka. tu obrazek takiego kogoś z kolei bardzo wolnego 🙂

[porównanie wielkości obu ślimaczków ma pewien związek z tematem strony 🙂 tak można porównać wielkość Duszy młodej i starej. Model podobny, ale wymiary różne.]

Przy pomocy badania wieku duszy można dokonać ciekawych odkryć.

Otóż w pewnej linii buddyzmu tybetańskiego istnieje sprzeczność, która inkarnacja ich przeszłego mistrza duchowego, 16-go Karmapy jest prawdziwa. No to spójrzmy. 16th Karmapa 11,8 a teraz dwie osoby, które są ponoć kolejnymi tamtej wcieleniami. HH 17th Karmapa Thaye Dorje 9 i druga: HH 17th Gyalwang Karmapa 12 Wniosek jest taki: Gyalwang jest bardziej prawdopodobnie bezpośrednią inkarnacją 16-go Karmapy, ponieważ na to wskazuje wiek duszy 12. Thaye Dorje z wiekiem duszy 9 raczej nie jest tą inkarnacją, ponieważ dusza u przeszłego mistrza i jego nowej inkarnacji musi być ta sama, nie może nagle zmniejszyć się jej wiek.

I inni mistrzowie: Saint Germain 14

StGerm El Moria 15 Jezus 18 Jezus – – Propozycje do dalszych badań: Drogi Andrzeju czy byłbyś uprzejmy dopełnić swoje badania i zbadać te osoby i ich wiek dusz: Dalajlama Mooji Meera Jagadguru Shree Kripaluji Maharaj Amma Vishwananda Jan Paweł II za życia Benedykt XVI Leszek Żądło i najważniejsze – Budda – za życia i obecnie (Jezus też – ile miał za życia) odpowiadam – jak ktoś lubi, to proszę powahać, zobaczymy, co Wam wyjdzie. – – Niektóre bardzo stare dusze, które są jeszcze w materii mają tak dosyć życia, że te osoby w życiu sobie bardzo słabo radzą, mają tendencje lub wzorce autodestrukcyjne, karmę, a i tak im mniej więcej wszystko jedno. To pokazuje o ile bardziej dusza może sterować życiem, niż osobowość, która sama z siebie mogłaby chcieć żyć w lepszych warunkach. Przy dochodzeniu do starości duszy taka osoba może także mieć doświadczenia pewnych klęsk życiowych, czy też zmniejszenia tempa czy poziomu funkcjonowania w sferze materialnej.

A teraz zadanie.

Oglądając poniższy film rozpoznaj najmłodsze, średnie i stare dusze. Możesz to zrobić z użyciem kartki – będziesz mieć dokładniejsze wyniki. Zobaczysz jakie różnice w zachowaniu mogą się przejawiać u ludzi z duszami o różnym wieku, zgromadzonymi razem.

Jeff Lynne, ten z wąsami, brodą i włosami ma najstarszą duszę.

Dusze w swojej historii przechodzą coś, co można nazwać „szkołą”, wraz z klasami, rozdzielonymi tym, co Artman nazywa punktami kluczowymi.

„Są momenty, takie wydarzenia, które dla dobra albo funkcjonowania większej całości, muszą się zadziać. Tak – muszą, choć wielu rozwojowców nie lubi tego słowa. Nazywam takie zjawiska – węzłami lub punktami. Są one kluczowe dla rozwoju całości systemu. Służą też temu aby przyszłość więcej niż jednej istoty się zazębiła dla jakiejś wspólnej korzyści. Pomiędzy węzłami natomiast jest jedna najkrótsza ścieżka, zgodna z najwyższym dobrem oraz…nieskończona ilość innych ścieżek. Tu masz wolną wolę, wybierasz tę ścieżkę, którą chcesz. Możesz do woli tkwić pomiędzy dwoma ważnymi w Twoim rozwoju punktami. Możesz w tym stanie spędzić rok, dwadzieścia lat lub kilka wcieleń. I nie przejdziesz do kolejnego węzła o ile nie poddasz się boskiej woli i temu co najlepsze. A to pociąga za sobą zmiany w osobowości, podświadomości i świadomości, wyborach i planach a także sposobach przejawiania się.

[…]

Inna sprawa to „kreatorzy zapętleni”, którzy starają się utrzymać siebie i innych pomiędzy dwoma węzłami. Ich świadomość jest już znaczna i wiedzą, że tylko w tej przestrzeni mogą być wielcy. Mogą kreować tu do woli to co chcą, często z niekorzystnym oddziaływaniem na innych. Pozornie są bezkarni, bo mają wiedzę, umiejętności i moce pozornie niedostępne innym istotom. Odgrywają wtedy role przewodników innych, choć sami nie chcą się poddać Bogu i swemu Wyższemu Ja. Tam jest coś niepewnego, choć podobno lepsze. Tu jest coś, co już zdążyli poznać i nad czym zdążyli zapanować.”  pisze Artman

co do punktów kluczowych – ego bardzo by chciało je samo ustalać sposób swojego życia, wiele osób deklaruje duchowość jednocześnie próbując zrealizować cele ego, czemu, jak się łatwo domyśleć nie przyklaskuje Wyższe Ja. Dla takich decyzji na Górze nie ma wsparcia – można dokładnie je dlatego widzieć i poznać, właśnie z tego powodu, że nie mają wsparcia i się wysilamy próbując je osiągnąć. Dla mnie wysiłek = szukanie możliwości realizacji celu ego.

Brak wysiłku = pójście drogą Tao, drogą konieczności, także duchowej. Taoizm mówi o poddaniu się płynącej wodzie. Na dzisiejsze czasy to dziwaczna nauka – jak się o mówi o „konstruowaniu sobie ścieżki kariery” – to raczej takie postawy budzą respekt i dostają wsparcie.

Wiele starych Dusz jest takimi zapętlonymi kreatorami. To, że mają stare dusze bardzo często pochodzi z tego, że właśnie się zapętlili w rozwoju, w komforcie ego i nie poszli dalej, a Dusza nabierała doświadczeń, czyli wieku. Tak więc wiek Duszy niekoniecznie świadczy o uduchowieniu, młodsze Dusze i ich Świadome Jaźnie mogą być bardziej rozwinięte, bo mogą iść prostą drogą, która wydaje się czasami niekomfortową, ponieważ przekracza punkty kluczowe szybko.

Najgorsze w każdym kolejnym przejściu, Oświeceniu, punkcie kluczowym – dla umysłu, zwłaszcza zindywidualizowanego, jest to, że go tam całego nie ma. Nie ma tam całego umysłu i cały umysł  – z różnymi ciałami – nie może tam z nami [czyli Świadomą Jaźnią] pójść. Dla mnie to też trochę dziwna historia, że mam pozostawić tyle starań, tyle przywiązań. By się znaleźć tam, gdzie nie ma treści.

Jeśli Stara Dusza chce zapętlić się pomiędzy węzłami przeznaczenia, to pojawia się cierpienie specjalnego, egzystencjalnego typu. Jeśli próbuję żyć po staremu, jak dotąd, to zaczyna być bolesne.

Coraz bardziej bolesne może to być dla Świadomej Jaźni [przy przeciąganiu czasu zapętlenia między punktami węzłowymi].

Nie  jest to tak bardzo bolesne dla ciała [ono może nawet mieć się coraz lepiej, coraz bardziej komfortowo], nie dla umysłu [może mieć coraz więcej zrozumienia, treści].

Wiele widzę takich osób na ścieżce duchowej, które by chciały mieć ciastko i zjeść ciastko.  Inkarnować się długo, komfortowo, a jednocześnie egzystencjalnie się czuć wspaniale cały czas.  Ale tak się nie bardzo daje.

Przychodzi poczucie braku celu, działania się wydają bezcelowe. Celowość się wyczerpuje.

Czasami trzeba powiedzieć Duszy – tu ustalam koniec działania w falach pragnień ego,  przerywam twoje działania płynące z chęci, bo to mnie boli. Nie należy się za bardzo przejmować, Dusza jest dla naszego wzrostu, jest jak główne człony rakiety, które zostają odrzucone część po części.

_____________________________________________ To oczywiście nie jedyny opis wieku duszy. Inny mamy tutaj, wartościowy, ponieważ dobrze opisany w odróżnieniu od mojego, gdzie stawiam na intuicję czytelników 🙂 ______________________________________________ z analizy rozwoju: >Podałeś mój wiek duszy. To jest bardziej „ile dusza miała doświadczeń” niż „na ile dusza się rozwinęła”, tak? I czy chodzi tu o ogólną pulę doświadczeń czy tylko doświadczeń ziemskich?

Tak, chodzi o ogólną pulę doświadczeń, chociaż również mówi o „wielkości” duszy. Jednak dusza jest łonem dla naszej samoświadomości, naszej jaźni, stąd jest to raczej istota typu jin, nie jest to „aktywne ja”. Stąd też trudno mówić o jakiejś ogromnej mądrości duszy. Mądrość duszy można porównać do mądrości ludowej – wynika z uzusu, z jakiegoś wzorca. Dopiero umysł daje możliwość, aby zobaczyć, czy ten wzorzec jest prawidłowy, czy jest korzystny, czy jest wartościowy, czy go podtrzymać, czy obejść, czy oczyścić. Dusza się nad tym nie zastanawia. Jest jak pies – tarza się w każdej kałuży, jeśli ma na to ochotę, nie zważając, że może się pobrudzić. Na pewno nie będzie szukała kąpieliska.

Od szukania kąpieliska z natryskami jest osobowość. To z kolei osobowość jest w drugą stronę przegięta. Jeśli ktoś usilnie kupuje najmodniejsze ciuchy, albo szpanerskie auta, to zwykle jest to utracjusz z osobowości. Może być też nosicielem symbionta [który przekonuje nosiciela, że „wszystko jest możliwe”] Zwykli ludzie nie przeginają, znają swoją miarę. Symbionty są bardzo przekonujące dla osobowości. Nasza obecna cywilizacja jest przeżarta pragnieniami symbiontów [krokodyli]. Wyciskają one energię z ludzi poprzez pracę na dobra, których ci ludzie tak naprawdę nie potrzebują. Ludzie zamiast miłości mają potem domy i samochody. Zamiast przyjaźni i intymności w rodzinie mają szerokie kontakty biznesowe.  [w innych moich tekstach jest ten temat rozwinięty].

Dusza ma doświadczenia, ale to do Ciebie należy, czy te doświadczenia rozpoznasz, zastosujesz, wykorzystasz. Dusza nie jest skłonna do refleksji, ona jest skłonna do zbierania doświadczeń, aby jaźń miała czym rosnąć, wzrastać. W czasie rozwoju dusza ma różne podejście do życia na poszczególnych stopniach swojego wieku. Oczywiście, z tym nieco się wiąże to, że dusza interesuje się różnymi sprawami na różnych poziomach wieku. Znam osoby o relatywnie młodych duszach, które są zainteresowane np. duchowością, jak i te o duszach zaawansowanych [starych]. Co prawda istnieje różnica pomiędzy ich zainteresowaniami. Osoba o młodszej duszy widzi sprawę „prościej”. Trochę jest trudno rozpoznać wiek duszy u dzieci, ponieważ przechodzą one ponownie poprzednie fazy rozwojowe i mniej lub więcej ich zainteresowania są podobne. Jednak jak się przyjrzeć, podejście do konkretnej sprawy bywa zdecydowanie różne. A to za sprawą różnicy w wieku duszy.

Poniżej film opowiadający o podstawowych różnichach między Duszą Młodą a Duszą Starą. A właściwie raczej nie tyle Starą, co Dojrzałą.
Bo Stare to mogą już przejawiać się czasami jak te Młode, zwłaszcza jeśli chodzi o pragnienie zabawy. Ja to moja znajoma powiedziała „Stara dusza potrafi się bawić z młodymi również takimi rzeczami (jak skoki ze spadochronem). Owszem bez rywalizacji na przykład, ale…… popatrzmy na dziadków bawiących się z wnukami 😉 Starość nie oznacza wyłącznie refleksyjności i pozostawania w statycznej pozycji.”

Podstawowe informacje nt. Dusz na mojej stronie

A tu informacje dot. wieku dusz na zewnętrznym forum David Icke.

O tej skali wieku Dusz był już niedostępny minutowy film na kanale Rubikon Wings, opisujący poszczególne poziomy rozwoju Duszy.

160 komentarzy do “Wiek dusz

  1. Viv

    Panie Andrzeju, czy moglibyśmy tu, w tym wymiarze mieć dostęp do takiej dokładnej wiedzy, gdzie znajduje się dusza czy też to coś żywotnego ze środka, co tworzyło jakąś naszą ukochaną istotę – człowieka albo zwierzątko…, ale wyszło z danej formy życia, z danego ciała…? Czy też – jak mówią niektórzy mistycy, np. Willigis Jager, tajemnicą pozostaje to, co będzie po śmierci… A ci którzy mówią, że wiedzą coś ta ten temat – nie wiedzą…

    Odpowiedz
  2. eleanay

    Andrzeju,

    w tabeli Hawkinsa jest podane:

    310 – ochota – optymizm
    350 – akceptacja – wybaczenie
    400 – rozsądek – zrozumienie
    500 – cześć – miłość
    540 – radość – pogoda ducha

    wydaje mi się, że byłam na tych poziomach wielokrotnie, przynajmniej na pewien czas, ale zawsze spadałam w dół albo ciemni to powodowali. Ostatnio prosiłam boga i WJ o podanie sposobu na wyjście poza sferę ataków energetycznych – może to właśnie to.
    Ale w takim razie coś źle robię, bo nie jestem w stanie zapewnić sobie pełnego sterowania swoim życiem ani uniknąć astralnej przemocy. Podnoszenie wibracji to także odpowiednia dieta, sen, otoczenie – to u mnie kuleje.

    Odpowiedz
    1. eleanay

      No tak, modlitwy Majdy – przestudiuję, aczkolwiek są tak zagmatwane i techniczne, że aż odrzuca… Naprawdę nie da rady prościej tych intencji napisać?

      Inkarnując na Ziemi, jesteśmy ostemplowani programowaniem astrologicznym – zbadałam to na własnej skórze i wiem, że tak jest. Konia z rzędem temu, kto skutecznie je z siebie zdjął i powie, jak to zrobił.

      To wychodzi na to, że wszyscy inkarnujący przyzwolili na to, bo każdego to dotyczy. Może było to warunkiem inkarnacji? Nie wiem.

      Odpowiedz
      1. Andrzej Autor wpisu

        > Naprawdę nie da rady prościej tych intencji napisać?

        Też te modlitwy uważam za baaardzo dziwne, żeby nie rzec dziwaczne. Przeładowane..

        da się prościej, ja tu publikowałem kilka takich prostych tekstów modlitw..

      2. Andrzej Autor wpisu

        > Konia z rzędem temu, kto skutecznie je z siebie zdjął i powie, jak to zrobił.

        To mój przyjaciel Heniu ma na to odpowiedź.
        Może sam sobie tego nie zdjął, jak powiedziałaś,
        natomiast ma dogłębne i potwierdzone wlasnymi doświadczeniami przekonanie, że gdy się wychodzi wibracjami ponad ok 300-400 pkt Hawkinsa, to już owo programowanie przestaje obowiązywać i można robić „co się chce”
        Wtedy ciemni nie mają dojścia do człowieka

  3. Jakub Szaniawa

    Ja nawet nie mam pewności jak bardzo na mnie wpływają ciała niebieskie.
    Jestem taki średniak jeśli chodzi o pracę nad sobą 🙂
    A może jest tak, że u tych osób jest wewnętrzne nieświadome przyzwolenie na takie działanie, trzeba zadać pytanie dlaczego tak się dzieje.
    Czasem jest tak, że programy / obciążenia się zazębiają i bez puszczenia jednego ten drugi nie odejdzie.
    I czy na pewno to jest wina tych planet?

    Odpowiedz
  4. Jakub Szaniawa

    @Viv numerologia jak i np. astrologia są programi zewnętrznymi wpływającymi mniej lub bardziej na osobowość. Można rozkodować/puścić te programy i oddać je Bogu lub wyźszym jaźnią jak kto woli. Jest tu dużo pracy do wykonania bo dochodzą jeszcze obciążenia i dziedziczenie po przodkach.
    Jakub

    Odpowiedz
    1. eleanay

      Jakubie,

      a czy Tobie udało się wyzwolić np. spod wpływów Saturna?
      Teoretycznie ma to sens, że powinno się te programy oddać Bogu i Wyższym Jaźniom. Jednak z jakiegoś powodu nie sądzę, że to się uda. Znam osoby o bardzo wysokich wibracjach i niemal boskich mocach, które dostają po głowie do Plutona czy Saturna…

      Odpowiedz
  5. Viv

    A czy numerologia i te cyfry numerologiczne są jakoś skorelowane z wiekiem duszy? Bo jak poczytałam o tych profilach numerologicznych i poobserwowałam siebie i innych bliskich, o których mogę wiedzieć, jaką liczbą są, to muszę powiedzieć, że jest coś na rzeczy…, ale to nie jest aż takie 1:1… Pewnie dlatego, że nie określa nas tylko jedna cyfra… Siódemki rzeczywiście mają ostry skręt w zanurzanie się w siebie, poszukiwania duchowe i są mocno analityczne. Trójki żyją lekko i spontanicznie jak dzieci, jedynki jakby walczą na planie fizyczności…, z materią. Numerologia też podaje liczby karmiczne, to też jakby się dziwnie zgadzało. Czy my jesteśmy w stanie się wydobyć spod tego?

    Odpowiedz
  6. Pingback: Wahadła określą wiek duszy? - max love 333

  7. pixel555

    Andrzeju, mi chodziło o „wartości duszy”
    (rzeczy, w które ona się angażuje, a które to tylko próbują manifestować się w czakrach)
    ale nie o same czakry. Czakry to byłby raczej „efet zewnętrzny”.
    Co do energii subtelnych, jeszcze tam nie dotarłem, na razie dobrze że ustaliłem z twoją pomocą, to o co mi chodziło 🙂
    Dzięki

    Odpowiedz
  8. Jan Kowalski

    „Jan Kowalski” pisze
    „@Andrzej
    „Naucz się czytać ze zrumienieniem.[..]”

    zastanawiałem się, czy Jan Kowalski ma wejście, czy białe wzorce, ale okazał się gościem poniżającym, więc raczej symbionta mającym.
    Co ciekawe, w adresie mailowym ma napisane „gregorek” – takie miłe zdrobnienia lubią symbionty, bo lubią przedstawiać swoim nosicielom wizję tego świata jako taką milutką, cukierkową.
    No i ban.

    Odpowiedz
  9. Jan Kowalski

    W jaki sposób Nick Nolte może być stara dusza (8) skoro to alkoholik i narkoman ? To gość ewidentnie z krokodylem.

    [W innym miejscu ów Jan Kowalski pisze:]
    „Jako że kobieta sama z siebie niezwykle rzadko sprzeciwia się normom społecznym”
    Bujda. One jeśli czegoś chcą to potrafią o to walczyć. Czy kobiety z krokodylami nie istnieją ? Czemu robisz z nich wieczne ofiary ?

    [poniżania autora część pierwsza, wibracje są w słowie: „bujda”. ciemni chyba nie nauczą się, że nie mają tu szans.]

    Odpowiedz
    1. Andrzej Autor wpisu

      Jan
      Po pierwsz, to sobie przeczytaj „od autora” co jest napisane na prawym marginesie.

      To może przestaniesz konfrontować moje teksty.
      Ja ci nie każę w nie wierzyć, i tak weźmiesz sobie to, co uznasz za stosowne.
      ja też kiedyś byłem taki „młody gniewny”.

      To powiem ci kawał:
      Mąż czeka na żonę już dwie godziny w nocy w łóżku: „kiedy ona wreszcie przyjdzie”?
      Przychodzi żona, rozsierdzona bardzo.
      Mąż: „kochanie, co się stało?”
      Żona: „znowu ktoś w internecie nie miał racji!”

      a w temacie:
      chyba Jan idealizujesz osoby mające Stare Dusze, jak tak piszesz. Tak jakby taka osoba nie mogłaby mieć krokodyla, albo też nie mogłaby być uzależniona od narkotyków.
      Otóż i jedno i drugie jest jak najbardziej dostępne i możliwe dla takich osób.

      A twój idealizm.. rób z nim co chcesz.

      [no niestety, niepotrzebnie to pisałem, bo ban przyszedł na Jana.. ale może komuś to posłuży – kawał fajny nadal jest!]

      Odpowiedz
      1. Andrzej Autor wpisu

        Avanna,
        a odnalazłaś się tu na stronie w którymś wieku Duszy?

  10. pixel555

    Andrzeju, w nawiązaniu do wspomnianych tu „ergregorów”,
    czy może byc tak że piramidy (np egipskie) jakie powstały są własnie na potrzeby takichś ergregorów, są może ich tworem, wyrazem ich (mam takie odczucie że kształt piramidy nie tylko oddaje systemowośc ziemnską) ale i służenie, pracę dołów na rzecz tych u góry a dalej tych na których wierzchołek jest „nakierowany”
    (de facto, fizycznie,kamienie piramidy ułozone na dole wykonują sporą pracę
    by unieśc to co wyżej, a to co wyżej, już nie ma tego cięzaru, jest mniejszy, i tak to się propaguje w górę aż do tych co nosić już nic nie muszą, albo nawet „nie mogą”.

    Również, czy ja dobrze kombinuje że wpływ piramid, systemów piramidalnych
    (ekonimiczne itd) detrminuje w dużym stopniu kszałtł naszej własnej energetyki ludzkiej.
    Czy dla ludzi którzy dość poddani są wpływowi systemów
    nie powoduje to wpływu na ich własną charakterystykę energtyczną,
    w ten sposób że np na czakrach również wygladają podobnie do „/\”.

    (..zapewne.działo by się to z przyzwolenia duszy, która przez swój system wierzeń nabytych (zaprogramowanych) poglądów, uważa wręcz że byłoby to naturalne,
    albo, żeby inaczej to ująć, na Dusze jest taka presja z zewnątrz aby własnie w ten spsoób radzić sobie w środowisku, dusza uważa za swój świat)
    Piotr

    Odpowiedz
    1. Andrzej Autor wpisu

      pixel – Piotr

      Myślę, że biorąc pod uwagę energie subtlene, to twoje rozważania mogą być słuszne.
      Na pewnych poziomach energetycznych (samsarycznych, astralnych) można manipulować energiami na różne sposoby.

      Można manipulować zwłaszcza tych, którzy nie idą wyżej, ku Duchowi. Przykładowo osoby zaangażowane w politykę (taką jaka ona jest obecnie) działają na poziomie buddialnym (poziomie wartości, ocen, dociekania co będzie najlepsze przy posiadanych środkach, optymalizacji itd.)

      Jeśli ktoś poddaje się energiom z tych poziomów, to jak najbardziej jego energetyka przystosowuje się do panującej obecnie nomenklatury, zasad buddialnych, politycznej gry. Ale też i pewnie tych różnorakich metod manipulacji, biorąc pierwsze z brzegu – manipulacje wyborcami, manipulacje stosujące psychologiczną wiedzę behawioralną, metody podprogowe itd. Nie jestem tu specjalistą, więc nawet nie umiem dobrze nazwać tych dziedzin. Do nich oczywiście stosują się także różnorakie manipulacje na obszarze subtelnym, niewidzialnym.

      Osobiste wyjście z tych manipulacji istnieje, nawet dwa:
      – jedno w kierunku Boskiej Matki – pójście w kierunku przyrody, natury, zamieszkanie na głuchej wsi, odcięcie się od systemu w sposób niskopoziomowy. Bardzo miłe.
      – drugie w kierunku Ducha – pójście w kierunku rozwijania Świadomości, Świadomego Ja, podwyższanie wibracji tak, aby osiągnęły poziom własnej Wyższej Jaźni i uruchomienie swojej osobistej świadomości – w moich wahaniach daje to uruchomienie czakry 1 ponad koroną: „działanie na poziomie własnej Wyższej Jaźni i możliwość prowadzenia innych osób po ścieżce duchowej”.

      Odpowiedz
  11. Wiktor Babiarz

    A ja sam juz nie wiem jaką mam duszę. Kocham stan tu ti teraz. I jak w nm jestem to wydaje mi się ,że nic juz mi nie potrzeba do szczęścia. Ale później nachodzą człowieka takie pragnienia jak nauka tańca, chęć posiadania eleganckich ciuchów, nauka kaligrafii. A z drugiej strony chęć rozwijania się duchowo. I stoję na takim rozstaju dróg i stoję w miejscu. Mam poczucie stagnacji.

    Odpowiedz
    1. Andrzej Autor wpisu

      Wiktor

      Sprawa może być prosta: Tu i teraz jest to Świadomość w obszarze Ducha (Wyższej Duszy).
      A dobre ciuchy, tanće wywijańce – to są od Duszy (Niższej Duszy) i ciała.

      Można mieć między nimi napięcie, a można i stagnację w przeciąganiu tej liny.

      Były takie pomysły, żeby coś odrzucić, i iść np. tylko w obszary Ducha. To proponowała duchowość jedynie Bosiego Ojca, wykreowana przez Anunnaków, aby nie doceniać ich partnerek żeńskich.

      A w obszarze ziemskim też mamy duchowość. Tyle że świadomość jej jest i była przez stulecia niszczona.

      Można się domyślać, że dopiero jedno plus drugie, bez odrzucania, bez ucinania jednej części – daje pełnię.
      W harmonijnych, jak się wydaje, proporcjach.

      Odpowiedz
  12. jakub winiarski

    Właśnie jak to jest, czy wiedza z tego artykułu „obala” część wiedzy z numerologii? Paris Hilton wiek duszy 1,8(czyli dusza niemowlęca) a jednocześnie mistrzowska 11 – czyli stara dusza według numerologii…

    Odpowiedz
    1. Andrzej Autor wpisu

      cześć jakub!

      Nie sądzę, żeby tu było jakieś sprzeciwienie się jednego drugiemu.
      Jeśli „zarezerwowaliśmy” 11 czy wyższe mistrzowskie dla Starych Dusz, to oczywiście Paris to by burzyła porządek.

      Ale czy może mniej zaawansowane istoty mogą być mistrzowskie?
      Np. krowa? prosię? kura? kot?
      No przecież mogą.
      Widziałeś pewnie nie raz kota – łajzę, że dwóch groszy za niego się nie chce dać.
      Ale są takie koty, co od razu widać, że to ohoho..

      Tak więc uważam, że mamy wiele wymiarów tej przestrzeni (tu odwołanie do przestrzeni wg. matematyki),

      jednym z wymiarów opisania człowieka (istot w ogólności) jest wiek Duszy
      innym – ich potencjalne mistrzostwo, czy inna liczba
      kolejnym – stopień obciążenia (i tu różne obciążenia tworzyłyby różne wymiary)
      kolejnym – linia pochodzenia Duszy (też jest ileś)
      inny wymiar (nie wiem czy o dwóch wartościach, czy bardziej liniowy) – czy istota ma Ducha, czy też nie?

      I każdy wymiar niemal z każdym jest niezależny (czyli na wykresie – prostopadły)
      matematycy taki zbior wymiarów nazywają przestrzenią ortogonalną.

      W niektórych wymiarach pewne cechy mogłyby być skorelowane –
      np. większy wiek Duszy i pochodzenie spoza linii ewolucyjnej (częściej się zdarza, przynajmniej w POlsce).
      albo wiek Duszy i poziom ciała na którym ktoś ma symbionta (jeśli ma) – osoby o starszych Duszach mają wyższe symbionty, osoby o młodszych Duszach mają niższe – ku kr. mentalnemu i astralnemu)

      Odpowiedz
  13. awentais

    Jedna z tych Dusz ma chyba jeszcze nadzieję na coś, że ją w życiu coś dobrego spotka, albo jest zwyczajnie trochę młodsza 🙂

    Odpowiedz
  14. Swiat Ducha Autor wpisu

    Humor:
    Stara Dusza pyta starą Duszę: „coś ty taka stara?
    Czemu o lasce chodzisz i masz zadyszkę?
    Jak tyle razy się sparzyłaś, to dlaczego piec obchodzisz na półtora metra?
    Jak ledwie żyjesz, i nie umiesz się odnaleźć w świecie,
    to czemu nie skaczesz z radości?”

    Odpowiedz
  15. Andrzej

    Pozdrawiam serdecznie
    ps. Podano tutaj tzw. jezusa więc pytam którego ???
    Sprecyzuję trochę pytanie , na zdjęciu postać z kk więc powiem krótko taka istota o takim obliczu i życiorysie nigdy nie istniała , to zlepek bardzo wielu życiorysów i zdarzeń połączonych w jedną bardzo „osobliwą „całość . Wystarczy że zwiodła i zwodzi miliony swoim „cudownym ” cierpieniem- męką za coś czego ja osobiście nigdy nie pojmę .Energetycznie to byt w fraktalnym hologramie iluzji- dzięki temu istnieje .
    PROSZĘ O ODPOWIEDZ.

    Odpowiedz
    1. Swiat Ducha Autor wpisu

      Andrzej

      Dzięki za pytanie.

      Miernik który nazwałem „wiek Duszy” jest czymś podobnym jak wiek samochodu w latach. Dusza bowiem jest pojazdem – dla Ducha.

      Ducha nie sposób zmierzyć w kategoriach czasu, ponieważ przebywa poza czasem, jest w zasadzie jednością ze Źródłem, więc nie ma co mówić o jakimkolwiek wieku Ducha.

      Tak więc „wiek Duszy” dotyczy Duszy.

      Może też dotyczyć czegoś takiego, jako Egregor (zestaw energii i postaw w niej zakodowanych, zapisanych). Zlepek energii zwany egregorem zwykle jest tworzony przez kogoś, albo jakąś wspólnotę.

      Znane są sposoby tworzenia np. tzw. Bóstw opiekuńczych w tradycji tybetańskiej. To też rodzaj egregoru.

      Tradycja nałożyła tak wiele na Jezusa, że obecnie trudno dociec co jest prawdą (konkretną historyczną osobą), a co jest nadbudową (tradycjyjnymi wierzeniami, przekonaniami wzmacnianymi ciągle energiami uruchamianymi przez religie, czyli egregrorem). Oczywiście energia egregora jest tu przepastnie ogromna, ogólnoświatowa, podczas gdy osobiste energie takiego człowieka, żyjącego gdzieś historycznie, realnie, byłyby od niej o wiele, wiele mniejsze.

      Jeśli bowiem Dusza jest zlepkiem energii utworzonym dla przeżywania i utrzymywania pewnych postaw, to Egregor podobnie, tyle, że raczej służy komuś „na zewnątrz” – zwykle swojemu twórcy (którym może być ta lub inna wspólnota religijna – „robimy coś z tego człowieka, obiektu, czym on nie był – dokładamy mu cech, które wierzymy, że posiadał”). Co ciekawe, dosyć często egregory istotnie są echem realnych istot: bogowie greccy, rzymscy, hinduscy – za nimi stoją realne postacie półbogów Sumeryjskich – Anunnaków, którzy najpewniej przylecieli na Ziemię i stworzyli nowoczesnego człowieka za pomocą manipulacji genetycznych. Czy byli/są realnie fizyczni? Trudno mi dociec, niemniej bardzo zawsze pilnowali swojego kultu, który poprzez postacie egregorów – czczonych bogów – przesyłał do nich samych energie.

      Ludzie nie potrafiący dociec ostatecznej duchowości tworzą sobie taką przejściową, treningową duchowość, i w nią inwestują swój czas, energie itp. A za taką postacią bóstwa może stać nie tyle Źródło, co konkretna (acz wysoka) postać Istoty z linii zstępującej (od Źródła ku materii). Istoty na łuku wstępującym nie mają potrzeby bycia czczonymi, więc nie ma religii, które się do nich odnoszą. Nawet dosyć trudno nawiązać z nimi kontakt, podczas gdy Anunnaki same nam się wpychają do naszego życia i je wręcz utrudniają – wcale święte nie są.
      Kto wie zresztą na ile postać religijnego Jezusa nie ma w sobie rysu albo linkowania do „pozytywnego anunackiego boga” – Enki. Tak jak mocno dopatruje się w postaci boga Jahwe rysów boga Enlila (brata Enki, lecz już nie tak miłosiernego.. co bardzo mocno by się zgadzało z cechami Jahwe prezentowanymi w Starym Testamencie).

      W egregora nie wcielają się Duchy, ponieważ nie ma on tych cech Duszy, które mogą dawać możliwość wcielania się. Co prawda może oczywiście być miejscem „zaczepiania się” różnych bytów jakby dodatkowych, pasożytujących, które chciałyby uszczknąć coś dla siebie z tego ogromu energii. Mogą to być też pasożyty egregory – np. jakaś tajna wspólnota przyczepiona do głównego nurtu, zanurzona w nim.

      Oczywiście w tym, czy „za tym” też jest Ostateczny Bóg, Źródło, bo ono jest we wszystkim.

      Jednak Źródło tam nie jest tak konkretnie obecne, a tylko ów egregor religii jest „przejściówką” do Źródła. Czy ktoś chce pójść do Źródła, czy też pozostać na przejściówce i ją wielbić – to już zależy od dojrzałości duchowej danego człowieka.

      W przypadku egregora „wiek Duszy” by reprezentował stopień „wkręcenia się” tego egregora w system duchowy, zaawansowania się w działaniach duchowych. Możnaby przypuszczać, że jest to odbiciem zaawansowania duchowego konstruktorów egregora. I konkretny odczyt pokazuje jak by był zaawansowany duchowo ktoś na równi z takim konstruktem energetycznym, o którym mówimy.

      Ja nie upieram się, że Jezus był postacią historyczną. Ale też nie odrzucam idei, że istotnie żył taki ktoś, kto później posłużył jako baza do religii. Do niego samego chyba nie mamy dostępu z powodu tego całego zamieszania jakie się uruchomiło.. A religia mogła przenieść sobie obraz owego pierwowzoru nawet na innego kogoś, a nawet na inną istotę duchową- może nawet ta istota (dajmy na to Enki) sama „nałożyła na siebie” ów egregor religijny „proto Jezusa”, aby otrzymywać dla siebie chwałę, jaką osoby religijne czczą tą postać.

      Więc może nie powahałem wieku Duszy Jezusa, a wiek Duszy Enki? Albo chociaż posunąłem się w tym kierunku?

      Zresztą można powahać konkretnie tych półbogów anunackich, korzystając z przedstawień bogów pozostałych od Sumeru – będzie to bardziej bezpośrednie badanie.

      Odpowiedz
    2. Swiat Ducha Autor wpisu

      Andrzej

      Dzięki za pytanie.

      Miernik który nazwałem „wiek Duszy” jest czymś podobnym jak wiek samochodu w latach. Dusza bowiem jest pojazdem – dla Ducha.

      Ducha nie sposób zmierzyć w kategoriach czasu, ponieważ przebywa poza czasem, jest w zasadzie jednością ze Źródłem, więc nie ma co mówić o jakimkolwiek wieku.

      Tak więc „wiek Duszy” dotyczy Duszy, co może także dotyczyć czegoś takiego, jako Egregor (zestaw energii i postaw w niej zakodowanych, zapisanych), jeśli została ta postać utworzona przez kogoś, albo jakąś wspólnotę. Znane są sposoby tworzenia np. tzw. Bóstw opiekuńczych w tradycji tybetańskiej. To też rodzaj egregoru. Tradycja nałożyła tak wiele na Jezusa, że obecnie trudno dociec co jest prawdą (konkretną historyczną osobą), a co jest nadbudową (tradycjyjnymi wierzeniami, przekonaniami wzmacnianymi ciągle energiami uruchamianymi przez religie, czyli egregrorem). Oczywiście energia egregora jest tu przepastnie ogromna, ogólnoświatowa, podczas gdy osobiste energie takiego człowieka byłyby od niej o wiele, wiele mniejsze.

      Jeśli bowiem Dusza jest zlepkiem energii utworzonym dla przeżywania i utrzymywania pewnych postaw, to Egregor podobnie, tyle, że raczej służy komuś „na zewnątrz” – zwykle swojemu twórcy (którym może być ta lub inna wspólnota religijna – „robimy coś z tego człowieka, obiektu, czym on nie był – dokładamy mu cech, które wierzymy, że posiadał”). Co ciekawe, dosyć często egregory istotnie są echem realnych istot: bogowie greccy, rzymscy, hinduscy – za nimi stoją realne postacie półbogów Sumeryjskich – Anunnaków, którzy najpewniej przylecieli na Ziemię i stworzyli nowoczesnego człowieka za pomocą manipulacji genetycznych. Czy byli/są realnie fizyczni? Trudno mi dociec, niemniej bardzo zawsze pilnowali swojego kultu, który poprzez postacie egregorów – czczonych bogów – przesyłał do nich samych energie.

      Ludzie nie potrafiący dociec ostatecznej duchowości tworzą sobie taką przejściową, treningową duchowość, i w nią inwestują swój czas, energie itp. A za taką postacią bóstwa może stać nie tyle Źródło, co konkretna (acz wysoka) postać Istoty z linii zstępującej (od Źródła ku materii). Istoty na łuku wstępującym nie mają potrzeby bycia czczonymi, więc nie ma religii, które się do nich odnoszą. Nawet dosyć trudno nawiązać z nimi kontakt, podczas gdy Anunnaki same nam się wpychają do naszego życia i je wręcz utrudniają – wcale święte nie są.
      Kto wie zresztą na ile postać religijnego Jezusa nie ma w sobie rysu albo linkowania do „pozytywnego anunackiego boga” – Enki. Tak jak mocno dopatruje się w postaci boga Jahwe rysów boga Enlila (brata Enki, lecz już nie tak miłosiernego.. co bardzo mocno by się zgadzało z cechami Jahwe prezentowanymi w Starym Testamencie).

      W egregora nie wcielają się Duchy, ponieważ nie ma on tych cech Duszy, które mogą dawać możliwość wcielania się. Co prawda może oczywiście być miejscem „zaczepiania się” różnych bytów jakby dodatkowych, pasożytujących, które chciałyby uszczknąć coś dla siebie z tego ogromu energii. Mogą to być też pasożyty egregory – np. jakaś tajna wspólnota przyczepiona do głównego nurtu, zanurzona w nim.

      Oczywiście w tym też jest Ostateczny Bóg, Źródło, bo ono jest we wszystkim. Jednak nie jest tak konkretnie obecne, a tylko ów egregor religii jest „przejściówką” do Źródła. Czy ktoś chce pójść do Źródła, czy też pozostać na przejściówce i ją wielbić – to już zależy od dojrzałości duchowej danego człowieka.

      W przypadku egregora „wiek Duszy” by reprezentował stopień „wkręcenia się” tego egregora w system duchowy, zaawansowania się w działaniach duchowych. Możnaby przypuszczać, że jest to odbiciem zaawansowania duchowego konstruktorów egregora. I konkretny odczyt pokazuje jak by był zaawansowany duchowo ktoś na równi z takim konstruktem energetycznym, o którym mówimy.

      Ja nie upieram się, że Jezus był postacią historyczną. Ale też nie odrzucam idei, że istotnie żył taki ktoś, kto później posłużył jako baza do religii. Do niego samego chyba nie mamy dostępu z powodu tego całego zamieszania jakie się uruchomiło.. A religia mogła przenieść sobie obraz owego pierwowzoru nawet na innego kogoś, a nawet na inną istotę duchową- może nawet ta istota (dajmy na to Enki) sama „nałożyła na siebie” ów egregor religijny „proto Jezusa”, aby otrzymywać dla siebie chwałę, jaką osoby religijne czczą tą postać.

      Więc może nie powahałem wieku Duszy Jezusa, a wiek Duszy Enki? Albo chociaż posunąłem się w tym kierunku?

      Zresztą można powahać konkretnie tych półbogór anunackich z przedstawień pozostałych od Sumeru – będzie bardziej bezpośrednio.

      Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      >Moim zdaniem artykuł opisuje właśnie Dojrzałość Duszy potocznie może nie całkiem trafnie określanym Wiekiem Duszy.

      Dojrzałość Duszy, powiadasz.

      Dojrzałość jest to gotowość podejmowania działań w konkretnym obszarze, dojście do poziomu umiejętności w działaniu w dowolnym obszarze. Gdy bierzemy pod uwagę ciała subtelne, to istotnie, napotykamy na kwestię dojrzałości, np. mentalnej: czy ktoś jest dojrzały do posługiwania się językiem polskimi i podstawowymi narzędziami logiki bada egzamin maturalny.

      Ktoś może mieć ciało buddialne, i jakość buddialna, zdolność do rozróżniania „dobra i zła” w odniesieniu do postępowania do drugiego człowieka jest miarą dojrzałości buddialnej.

      Wniosek z tego taki, że na każdym poziomie budowy subtelnej, jaka by ona nie była, można wyróżnić etap dojrzałości, a wcześniej niedojrzałości. Jest wiele, bardzo wiele etapów dojrzałości w Duszy, tak jak wiele klas jest w szkole. A otrzymanie świadectwa ukończenia danej klasy może być porównane do dojrzałości na takim poziomie.

      Wiek Duszy można by było rozumieć bardziej ogólnie jako Dojrzałość drugiego rodzaju, ponad tamtymi cząstkowymi dojrzałościami. Ale do czego owa dojrzałość miałaby być? Bo dojrzałość jest zakończeniem pewnego etapu.
      I jeśli Wiek Duszy dziecięcy 2-3 mógłby być rozważany jako „niedojrzały”, 6-7-8 „przejściowy, a 10-11 „dojrzały”, to czego miałaby ta dojrzałość dotyczyć?

      Rozwoju świadomości? Rozwoju duchowego?

      Rozwój Duchowy mierzy Leszek Żądło z pomocą swojej skali ERD (Etap Rozwoju Duchowego). Jest to niejako miernik osiągnięć duchowych. Przy niższych stopniach mamy tam osoby niezainteresowane rozwojem, przy najwyższych mamy duchowych herosów mających wielkie urzeczywistnienie. I to, ta miara jest niezależna od wieku duszy. Osoba o niewielu wcieleniach może mieć takie samo ERD jak osoba o wielu. I tu możnaby bardziej szukać miary poziomu świadomości, co by było cząską wskazań ERD.

      Ale już osoba o niewielu wcieleniach nie będzie mieć wysokiego Wieku Duszy. Bowiem Dusza nie miała czasu aby tak „narosnąć”, aby mieć ów wiek dużym. I to realizuje się w jej zainteresowaniach, które są z reguły prostsze. Prosztsze jest zrozumienie życia.

      W przypadku osób o bardzo wielu wcieleniach, przeżyć było i jest bardzo dużo, a Dusza jest tak narosła, czy wręcz „nabrzmiała” od przeżyć i energii, że zrozumienie życia jest bardzo głębokie, wielopłaszczyznowe i złożone. Wiek Duszy widać, że duży.

      Istotnie, rozwijająca się świadomość, zrozumienie idzie w parze z Wiekiem Duszy, ale nie jest to regułą. Widziałem osoby o WD 5 sporo świadome (chociaż ich pole świadomości nie było bardzo duże), i takie osoby wydawały się „dojrzałe życiowo”, samoświadome w swoim życiu.

      A i widziałem osoby o dużym Wieku Duszy WD 7, 8, 9, które nie miały dużej świadomości życia. Miały za to dużo karmy, często nieprzerobionej, nabrzmiałej. Mimo głębokości i obszerności przeżyć nie wydawały się radzić sobie z tymi przeżyciami. Przytłaczało je to, zwłaszcza że nie miały narzędzi do ogarnięcia, przetworzenia, transformacji tych doświadczeń w osobistą świadomość. Wyglądały mniej dojrzało od tamtych pierwszych WD5, mimo, iż ich Dusze ewidentnie były obszerniejsze, większe, starsze od pierwszych. Mając takie obszerne potencjały, nie uruchomiły ich. Nie mogę tu mówić o jakiejś dużej dojrzałości.

      A więc: dla mnie Wiek Dusz, to bardzo trafne określenie Wieku Dusz.

      Odpowiedz
  16. aSi

    Michael Newton w swoich książkach „Wędrówka Dusz” i „Przeznaczenie dusz” także wprowadził podział na dusze młode, średnie i stare. Jednakże te przyporządkowanie nie oparł o wiek ani o ilość inkarnacji, a jedynie o poziom zaawansowania duszy .
    Newton w swoich badaniach ustalił, że istnieje 5 poziomów zaawansowania dusz. Dusze młode, które uczą się, przynależne są do poziomu I i II. Dusza kończąc V Poziom zaawansowania przestaje inkarnować. I tutaj cytat z książki:
    „Istnieją dwa rodzaje dusz początkujących: dusze naprawdę młode w kategoriach doświadczenia egzystencji poza światem duchowym i dusze, które już po wielekroć inkarnowały na Ziemi, lecz nadal są niedojrzałe. Oba rodzaje dusz mieszczą się na Poziomie I i II. Zetknąłem się z wieloma przypadkami, kiedy to badany od 30 000 lat inkarnował na Ziemi, a mimo to nadal znajdował się na niskim, I lub II, poziomie rozwoju”.
    Z tego wniosek, ze wiek duszy może być bardzo mylny i określenie „stara dusza” może oznaczać, ze dusza jest na wysokim poziomie zaawansowania, ale może być, że jest wiekowa a „tępa”.
    A do rozwoju duchowego potrzebna jest nam raczej wiedza o dojrzałości duszy a nie jej wieku.
    Pozdrawiam
    Adam

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Adam,

      tak więc, zaawansowanie Duszy (w domyśle duchowe) to jedno, a Wiek Duszy to drugie.
      Tak, jak piszesz, „stara dusza” może oznaczać, ze dusza jest na wysokim poziomie zaawansowania,
      ale może być, że jest wiekowa a „tępa”.

      Czyż wiedza o tym właśnie nie jest bardzo dużą informacją o człowieku? Jest, a jakże.

      „A do rozwoju duchowego potrzebna jest nam raczej wiedza o dojrzałości duszy a nie jej wieku.”

      Wiele osób jakoś „odlotowo” rozpatruje rozwój duchowy. Uważa, że będąc tu na ziemi, to już nie jest ważne, ważne jest „tam”! To mi pachnie obciążeniami gnostyckimi, gdzie w Gnozie uważa się, że ten świat jest do niczego, i że potrzeba się z niego ewakuować i DOPIERO TAM będzie prawdziwy świat, prawdziwe życie.
      Ja nie mam takiego zapatrywania. TU jest równie prawdziwe, równie ważne, a nawet – równie potrzebne. Do czego? Do rozwoju świadomości przez Duszę. A to, na ile Dusza sobie poradziła z uruchomieniem świadomości, na ile uruchomiła swoje potencjały co nam powie, jaki miernik? Ano właśnie Wiek Duszy powiązany z aktualnym poziomem rozwoju duchowego, mierzonym czy to przez zaawansowanie Duszy, czy przez ERD.
      Jeśli więc ktoś odrzuca WD może wylewać dziecko z kąpielą.

      Pomijanie wieku Duszy i ilości inkarnacji jak to Newton robi, pomija się dużo, dużo wiedzy i informacji o Duszy, które są bardzo cenne w zupełnie konkretnych, przyziemnych, praktycznych sprawach związanych z naszym codziennym życiem i odnajdywaniem się w nim. Wiedząc jaki jest WD mam dużo wiadomości o człowieku, i to w zakresie jego „duchowości praktycznej” i dużo, jak z nim postępować. Jest to niesłychanie konkretna wiedza, owszem, trochę podobna do „zaawansowania dusz”, ale śmiem powiedzieć, że szersza.

      Chyba zauważyłeś, że na mojej witrynie wiele zagadnień poświęciłem obciążeniom duchowym (których Newton nie punktuje, nie adresuje, nie wskazuje). Określanie ich razem z Wiekiem Duszy bardzo mocno tłumaczy postawy danego człowieka w jego życiu. A to już jest dla mnie ogromna potrzeba aby WD stosować.

      Odpowiedz
  17. kmil1550

    1.Mam pytanie jaki wiek duszy mają: Jan Kulczyk, Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda i Donald Tusk.
    2. Czy te osoby miały krokodyle?
    3. Jeśli tak to ile i na jakich ciałach?

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Jeśli wiemy, jak się zachowuje taki ktoś nam znany to o wiele lepiej możemy sobie wyjaśnić co oznacza że taki ktoś ma Duszę o takim a takim wieku i obciążenia na poszczególnych ciałach.

      Ktoś się podejmuje?
      Bo mnie te nazwiska kojarzą się z polityką. A ja nie zajmuję się polityką.
      Domyślam się, że takie opisy mogą sporo wyjaśnić osobom, które obserwują politykę i pokładają w niej albo nadzieję, albo uwagę. [co tak naprawdę chyba daleko od siebie nie leży]

      Odpowiedz
  18. Pingback: O mnie: Odczyt mojej duszy od Gary’ego Carlson’a | Poszukiwania Duszy

  19. Wiatr1000

    Jeśli chodzi o komentarz w sprawie reiki i reptilian to mam bloga którego czytam zawsze

    http://grotaragnara.blogspot.com/

    Ja również nigdzie nie pasuje i inaczej odbieram świat. Mam inne spojrzenie na miłość niz Ziemska miłość.. Z numerologi Chaldejskiej wychodzi mi droga życia 33 oraz inne wyższe numery.. niż w innym systemie tym ogólnie przyjętym 😉

    Odpowiedz
  20. aleksander

    Dokładnie, na Ziemi są warunki jedyne w swoim rodzaju do rozwoju dla duszy, poziom wibracji, doświadczenia. W żadnych innych światach nie ma możliwości takich przeżyć.

    Odpowiedz
  21. Elżbieta Laur

    Tak, wiem coś o tym bo jestem bardzo starą duszą, w dodatku mam tylko pięć wcieleń ludzkich na Ziemi. Ale wiem też, że przyszłam tutaj właśnie po nowe i inne treści ziemskie które potrzebowałam do rozwoju. Dlatego muszę bez przerwy to duszy przypominać 🙂

    Odpowiedz
  22. aleksander

    Tylko, że stare dusze jakby nie chcą nawet nowych argumentów, wolą to co sprawdzone, taki wbudowany program powtarzalny. Ciągle w tych samych schematach myślenia, niby chcą zbierać nowe doświadczenia ale jednak wciąż ciągną do starego. Prędzej czy później.

    Odpowiedz
  23. Elżbieta Laur

    Andrzeju, podpisuję się również pod Twoimi wnioskami 🙂
    Tomku, zgadzam się, nowe narzędzia już są na przestrzeni.
    Teraz aby przy ich pomocy zbudować coś nowego, stare treści muszą odejść. To się dzieje, Ale niestety zauważam jak oporna bywa dusza która przyzwyczaiła się do nabytych programów. Widzę jak moja niekiedy wręcz wpada w panikę, trzeba dużo z nią rozmawiać, przedstawiać argumenty. No i tak jak powiedziałam już kiedyś, nie zasilanie starego daje duże efekty. Kiedy dusza zobaczy efekt , dalej już nie ma problemu.

    Odpowiedz
  24. Tomek

    Myślę, że jednym z aspektów poczucia „dostawania w kość”, zamieszania, uwikłania, duszności, zagubienia jest to, że pora zrozumieć, że pewne rzeczy to iluzja, umowność. Wiara w te iluzje nas kontroluje. Bez zrozumienia, zauważenia tego nie ma „kroku do przodu”. wyzwolenia. A ten „krok do przodu” to wzięcie NOWYCH „narzędzi” i dalsze tworzenie i kreowanie swojego świata.

    Odpowiedz
  25. Niftu

    To ciekawe, ale po przeczytaniu komentarza @neo4444 odniosłem wrażenie, że mamy wiele wspólnego. Ja również mam wrażenie, że moja Dusza jest bardzo stara i mam dość już tego świata. Nie umiem się w nim odnaleźć. Mam wrażenie, że trafiłem tu przez pomyłkę, albo, że trafiłem na łapankę i mnie tu zesłano. Chciałbym zgłosić reklamację, ale nie ma gdzie. Chciałbym załapać się na jakiś statek międzygalaktyczny i polecieć do innej galaktyki, ale to jeszcze nie te czasy dla obecnej cywilizacji. Nie wiadomo czy w ogóle takie nadejdą, bo nie widzę przyszłości w jasnych barwach.. Nevermind. Na pewno mam poczucie posiadania misji i również, tak jak neo4444 mam wrażenie, że mam w sobie coś, co zachowuje się jak dziecko. Nie słyszę żadnych głosów, ale czuję kłębiący się w środku strach, jakbym nie mieszkał w Polsce, tylko w Afganistanie, czy Syrii. To poczucie niebezpieczeństwa jest mega irracjonalne. Moja osobowość broni się, ale Dusza walczy, chce głupia cierpieć, karmi się tym. Wczoraj powiedziałem sobie, że te wszystkie negatywne emocje, które odczuwam nie są moim pożywieniem, i że to nie ja go potrzebuję. Nagle mój mózg zaczął produkować serotoninę, bo dokonałem świadomego wyboru, wybrałem pozytywne pożywienie. Morda mi się roześmiała i poszedłem spać. Dzisiaj z kolei zrozumiałem, że te przykre „doświadczenia”? które pojawiają się we mnie jako negatywne emocje, lęki, niepokój itp. powinienem przyjąć, zaakceptować – DOŚWIADCZYĆ ich – bo są one nie akceptacją Tu i Teraz na wyższych i niższych poziomach. Zwykle moje ego broni się przed nimi, bo chce doświadczać czegoś innego. Broni się przed tym światem, przed którym pragnie uciec do innej galaktyki. I uświadomiłem sobie, że właśnie po to tu jestem, żeby właśnie takiego świata doświadczyć, żeby się nawet potknąć i upaść w kałużę, żeby stracić panowanie, żeby pozwolić sobie być głupcem, żeby nie być najlepszym, żeby pozwolić sobie nie podobać się innym, żeby się nie dogadywać, żeby pozwolić sobie czegoś nie wiedzieć, żeby być głupcem – bo w istocie jesteśmy na planecie głupców, gdzie nikt z nikim się nie zgadza, a jak się zgadza, to tylko za coś, co uzyska, jak już się zgodzi. Być może stare Dusze nudzą już planety doskonałe, rozwinięte, cywilizowane, humanitarne i zdrowe psychiczne, Dlatego trafiają na Ziemię : D Tutaj Średniowiecze24 i szafa gra, niezależnie od tego jak ktoś inny próbuje żyć, stara Dusza widzi jak jest i musi po prostu odpuścić. Młode dusze szaleją i świetnie odnajdują się w tym świecie. Tego świata, tu na Ziemi nie da się naprawić, on musi być popieprzony. Całym sensem życia na Ziemi jest jego bezsens, a różnorodność bezsensu nie ma u nas granic. To nasz ziemski produkt – ciągły bałagan. Więc zaakceptuj bałagan, zaakceptuj chaos, a odnajdziesz w sobie porządek.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Niftu: Dzięki za wpis i za wniosek końcowy!

      seichim, dużo zebrałeś w jeden kawałek, dużo. Możnaby powiedzieć, że jakiś wgląd mi się pojawia po tym.

      Tak jak Ela pisała: chyba potrzeba zdecydowania o tym, żeby sobie smemu/samej pomóc, na przekór Duszy. U mnie to chyba coś takiego jest: Dusza może i tysiące lat już czeka i czeka aż się odwróci karma, a tu karma już się odwróciła, tylko inaczej, niż Dusza chciała. A Dusza jakby nie widziała tego, jakby nie chciała tego zobaczyć. Jakby „wyrównywanie na jej zasadach” miałoby być jedynym, które uznaje. No ale dziwnym trafem, to się nie wydarza. A wydarzają się sprawy inne. Co prawda je jakoś trochę rozumiem, ale trochę nie.
      Wnioski mam dwa:
      a) właśnie samemu sobie pomóc, przynajmniej taką postawę mieć i pokazywać Duszy, że to jest poprawna postawa, wręcz tworząca poprawne sytuacje. Nie ma co liczyć na odwrócenie się karmy, zwłaszcza jak Dusza chciałaby żeby było „na jej zasadach”.
      b) rozwijanie świadomości nieuzależnionej od treści, czyli tak po buddyjsku, co wspomaga wszelakie procesy oczyszczania i poprawnej kreacji, oraz procesy „przejścia” w obszar świadomości [czyli ku oświeceniu].

      Conchi: czytam teraz książkę Tenzina o śnieniu, spróbuję coś napisać po przeczytaniu.

      Odpowiedz
  26. aleksander

    tak, to najważniejsze. Ale nie każdy wykształcił i wykształci tę umięjętność w tej inkarnacji. Ale można dotrzeć do głębi poprzez medytację i próbować zwalczyć to co nas osłabia. Ale zauważyłem,ze nawet osoby mocno uduchowione same nie potrafią sie tak uzdrowić – jak robią to osoby z darem od Boga. Po prostu, jakby większą moc przedstawiają w kwestii oczyszczania.
    Ale tak jak wspomniałaś – samoświadomość to panaceum na wszystko.

    Odpowiedz
  27. Elżbieta Laur

    O tak, z pomocy Henryka już kiedyś skorzystałam 🙂
    Rzecz w tym, że zwracając się do siebie np. poprzez skierowanie uwagi do centrum serca, nawiązuje się łączność z własną Istotą . No bo kto ma lepiej wiedzieć co nam jest potrzebne jak nie nasza własna Istota ?

    Odpowiedz
  28. aleksander

    To jest też element dojrzałości duszy, gotowość do samodzielnego rozwiazywania problemu. Czujesz wewnętrznie że tak powinnaś zrobić, z pomocy innych warto korzystać wtedy kiedy nie jesteśmy w stanie sami sobie pomóc – chociażby oczyszczanie. Henryk ma niesamowity potencjał i można by wręcz powiedzieć że stworzony został do tego. I dlatego warto prosić o pomoc. W końcu jesteśmy duszami które potrzebują dawać i brać…

    Odpowiedz
  29. Elżbieta Laur

    Poczułam, że powinnam coś dodać, aby było bardziej zrozumiale.
    Chodzi mi o nie naruszanie granic, respektowanie woli drugiego człowieka. Nikt nie musi zajmować się mną jeśli tego nie chce. Mogę poprosić o pomoc…ale TYLKO poprosić. To także jest radzeniem sobie.
    Dostrzegłam jeszcze coś. Kiedy zrobię coś samodzielnie (naprawdę trudną rzecz), to dopiero wtedy czuję się gotowa na współpracę z innymi. Paradoks ?

    Odpowiedz
  30. Elżbieta Laur

    „…chyba trzeba stać się samodzielną istotą cokolwiek to znaczy…”
    Dla mnie to znaczy przejście z etapu „musicie mi pomóc” w etap „muszę pomóc sobie sama”….czyli skierowanie uwagi z zewnątrz do wewnątrz. Różnica jest taka, że nie ma wymuszania i kalania się. Pomoc i tak przychodzi, co jest zadziwiające…

    Odpowiedz
  31. aleksander

    seihim, mądrze piszesz, czytałem też o tym że są niepotwierdzone informacje o znalezieniu szkieletu przypominającego człowieka datowanego na erę przed dinozaurami.Tylko w dzisiejszej dobie techniki można wszystko spreparować.
    Pamiętacie sprawę Całunu Turyńskiego ? – Na rok 2014 pamiętam że zdiagnozowali iż „powstał” albo inaczej został „spreparowany” w czasach średniowiecza.
    Przekazy osób uduchowionych mówią o inkarnacjach najstarszych dusz na ziemi od ok. 250 tyś lat.

    Odpowiedz
  32. seihim

    tych ciał energetycznych nie sprecyzowałem,,po wejściu w wyższe wymiary(gęstości)podobno zmienia się struktura energetyczna istot,,ciało fizyczne ma ograniczone możliwości manewru,,w wyższych wymiarach podobno wszystkie istoty mają dużo większe możliwości nie wiem np;poruszania się, kreacji,działania lub coś w tym rodzaju….dla porównania;ryba tylko w wodzie,,człowiek w wodzie ,na ziemi i od jakiegoś czasu w przestworzach……
    — tutaj Conchita ładnie wyodrębniłaś 2 procesy działania automatyczny i świadomy….no ja u siebie widzę jeszcze trzeci proces(((ja czegoś nie chcę,wydaje mi się że nic nie tworzę a to coś się pojawia)))np; jakieś lęki,utrata czegoś,albo inne wypadki.wydaje mi sie że podświadomość jest za mała by pewne rzeczy stworzyć…na dzisiaj myślę że albo to tworzy sama dusza by np;poszaleć albo jakieś istoty które mają władzę nad duszą i to one kreują życie dla ciała(osobowości)….
    –co do ilości i jakości naszych ciał to jeśli wytworzyły je inne istoty dla nas by nas kontrolować to chyba tak to zrobiły by w każdej chwili móc pociągać za sznurki,,gdybyśmy sami tworzyli dla siebie swoje ciała to być może nikt i nic nie byłoby w stanie podpiąć się pod człowieka(ludzi)..
    –po 2012 roku wszystko się zmienia,,kilka lat temu leszek żądło napisał że reiki według niego nie ma negatywnych działań na człowieka,,dzisiaj wszyscy piszą że reiki to demoniczna istota..10 lat temu zrobiłem te reiki wtedy myślałem że to stwórca,anioły,itp.(((zrobiłem je by mieć lżej w życiu)))dzisiaj wszyscy piszą że anioły i demony to stworzenia reptilian….
    10 lat temu kobieta u której robiłem reiki mówiła mi–otwórz serce,,,ale nie wiedziałem o co jej chodzi,,,dzisiaj wszyscy piszą że bez otwarcia serca nie ma rozwoju(((nie chodzi o czakrę serca a o serce wewnętrzne)))
    –co do tego nic mi nie pasuje–tak było odkąd pamiętam,,od dziecka byłem inny,,całe życie próbowałem gdzieś dorównać innym gdzieś się dostosować,,zwiedziłem wiele środowisk i wszędzie po jakimś czasie rozczarowanie–to nie dla mnie,to nie moje…zwiedziłem te środowiska negatywne ale i te tak zwane dobre lub pozytywne…przejmowałem energie od kogoś a to nie było moje,nie było w tym mnie…dzisiaj siedzę w miejscu bo nie widzę swojego światełka….mam tylko zdefiniowane 3 centra z 9,może to jest przeszkodą w znalezieniu swojej drogi…jeśli dusza gdzieś się podpieła to już przed narodzinami albo wieki wcześniej,przypomniałem bez regresingu kilka inkarnacji na ziemi–były to negatywne doświadczenia….próbowałem robić wielokrotnie oczyszczenia u innych ludzi–to działało ale przez jakiś czas–później wracałem do punktu wyjścia…
    dzisiaj tak mi sie wydaje że jedyna droga to oczyścić się samemu..na teraz nie potrafię ale może po jakimś czasie da się nabyć tą umiejętność…
    —co do reptilian i ludzi-bogów to nie wiem—-dzisiejsze badania DNA mówią że kromaniończyk powstał 200 tys.lat temu,,,podobno to samo mówią wykopaliska-szkielety ludzkie sprzed 200tys.lat,,,ktoś wtedy stworzył ciała ludzkie—-MOŻE—ludzie bogowie eksploatowali ludzi ziemskich od wtedy do pracy w kopalniach złota ale 7500 lat temu po ostatnich eksplozjach kryształowo-piramidowych gdzie rozwalono firmament wodny(((brak ochrony przed radioaktywnością,szybkie starzenie się)))bogowie uciekli z ziemi by nie starzeć się.może natychmiast po nich pojawili się reptilianie…zapiski sumeryjskie są chyba sprzed 5 tys. lat,,hinduskie chyba sprzed 4 tys.lat….ale nie wiem jak było,, np; na uralu rosjanie znaleźli zgrzewane kamienne tablice sprzed 120 mln. lat-dwie warstwy zewnętrzne a w warstwie wewnętrznej wypalona lub wykrojona mapa ziemi sprzed tych 120 mln.lat..czyli już tak dawno ktoś przyleciał na ziemię i porobił sobie mapy…
    jest teoria ewolucji darwina-mówi ona że człowiek powstał z małpy ale podobno też znaleziono w afryce szkielety ludzkie sprzed 1 miliona lat–później ci sami ludzie gdzieś zagineli i pojawili się 200 tys.lat temu(((przez 800 tys.lat ich nie było)))te milionowe szkielety nie pasują do teorii ewolucji więc wszyscy siedzą cicho i nie mówią o tym..podobno na ziemi mieszkali ludzie olbrzymy(((widziałem w internecie szkielet olbrzyma na tle człowieka-170 cm….olbrzym–6-7–m..mogło to być spreparowane—ale kto by zadawał sobie tyle trudu???i o tym też nikt nic nie mówi bo nie pasuje to do teorii ewolucjii……u wybrzeży japonii znaleziono pod wodą piramidę podobną rozmiarami do tej w gizie,,teraz jest pod wodą ale gdy ją budowano to musiała stać na suchej ziemi,, w chinach w górach stoi piramida dwukrotnie większa od tej w gizie..w rejonie trójkąta bermudzkiego pod wodą tez znaleziono piramidę,,podobno są w niej owe słynne kryształy mocy które co jakiś czas na krótko włączają się i wtedy giną statki i samoloty….w rumunii też stoją trzy piramidy i są w nich podziemne pomieszczenia w których ludzie krótko po wejściu umierali…ktoś nastawiał tych piramid w jakimś celu…..na saturnie podobno na biegunie jest sześcioramienna gwiazda widziałem to zdjęcie w internecie,,piszą że reptilianie z jej pomocą ściągają energie z ludzi,,,,piszą też że niektóre starożytne plemiona oddawały cześć słońcu ale wiele plemion podobno oddawało cześć saturnowi,,,jakby wiedzieli co i kto tam jest……..
    ——na dzisiaj to i tak chciałbym iść na łatwiznę,, chciałbym by ci stwórcy kimkolwiek są pomagali mi w życiu tak by było lżej albo dużo lżej…..ale tak obserwując zmiany na ziemi to chyba trzeba stać się samodzielną istotą cokolwiek to znaczy ,,,ja tej samodzielności tak nie wyrobiłem w sobie ,zawsze byłem zależny od kogoś a to lęk przed utratą pracy u kogoś,lub lęk że mało zarobię pieniędzy i nie wystarczy na życie,,zawsze jakieś negatywy i dylematy co będzie w przyszłosci???
    optymistycznie kończąc to może jakieś istoty światła będą mi pomagać w życiu albo już pomagają…………..

    Odpowiedz
  33. Conchita

    Ciekawa sprawa do rozważenia.
    Ale patrząc analogicznie, gdybyśmy mieli ciało fizyczne, to mielibyśmy nad nim pełne panowanie, więc nie było by tych wszystkich procesów działających automatycznie nieświadomie (np. bicie serca, krążenie krwi), nie byłoby chorób (chyba że na życzenie) – bo można było by dowolnie modyfikować pracę ciała, nie byłoby starzenia się ciała. Jednak wydaje się, że panujemy nad sporą działką działalności ciała fizycznego, ale jak się przyjrzeć bliżej to okaże się, że nad tą częścią dostępną nam, panowanie mają myśli – poprzez myśl powstaje impuls (poprzez układ nerwowy) do podjęcia działania, ruchu, czy też nawet pobudzenia emocji.
    Jak się przyjrzeć to problem jest podobny z każdym ciałem – jest działalność automatyczna i jest wpływ woli, ewidentne poruszenie biegnące od świadomości poprzez ciało mentalne, emocjonalne do fizycznego. Mentalne nie wydaje się wyjątkowe pod tym względem. Jest strumień myśli podświadomy nieukierunkowany i jest strumień ukierunkowany (gdy zastanawiamy się nad czymś). Wtedy myśli ogniskują się wokół jakiegoś tematu. Jednak dalekie jest to od pełnego panowania. Musielibyśmy być ciałem mentalnym, a nie je mieć. Tymczasem zaryzykuję stwierdzenie, że ciało mentalne jest nam obce, czyli jest ono wykorzystywane jedynie przez świadomość do myślenia. Stąd działa raczej 😉 zgodnie z wolą (gdy jest ukierunkowane), a samopas gdy działa na „luzie”. Co więcej, nie zasilanie tego poziomu np. w medytacji, a właściwie w tzw. wchłonięciu medytacyjnym wskazuje, że myśli mogą się praktycznie wcale nie pojawiać, lub w niewielkich ilościach, lub mogą się pojawiać ale świadomość postrzega je zewnętrznie (efekt radia włączonego w tle, na które nie zwraca się uwagi) – co więcej właśnie wtedy powstaje odczucie, że jest to prawdziwsze wiedzy o tym jak się rzeczy mają, a poprzednie myślowe ogarnianie tematu było nieprawdziwe i wydumane, jak zamki ze światła w pustce, które się rozmywają, gdy ich kwantowo nie obserwować – tworzyć.
    Pytanie więc można rozszerzyć, czy w ogóle mamy ciała czy tylko są to skupiska, właściwości, przejawy… Oczywiście zaraz pojawia się drugi koniec tego pytania – my czyli kto? 😉

    Odpowiedz
  34. seihim

    wyczytałem-że nie stworzyli nas reptilianie ale istoty z ras ludzkich nasi starsi bracia.najpierw byli felinianie(z głową lwa lub kota) i karianie(z ptasią głową).felinianie stworzyli lirian, plejadian,syriusz,arkturianie,i innych. karianie stworzyli reptilian,czegoś nie dopatrzyli i reptilianie poszli w agresje i niszczenie innych gatunków..rasy ludzkie to różnie niektórzy walczyli także między sobą,inni żyli w pokoju i bez broni np; na wenus cywilizacja miłości..ale w 3 wojnie galaktycznej reptoidy zniszczyły ich jednym strzałem..pierwsze dwie wojny rasy ludzkie prawie przegrały…w trzeciej wojnie galaktycznej rasy ludzkie pokonały reptoidów głównie dzięki okrętowi-planecie nibiru…wcześniej reptoidy niszczyły wszystko jawnie,,po przegranej 3 wojnie walczą podjudzając przeciwko sobie rasy ludzkie-naszych starszych braci…nibiru po wojnie ma zniszczoną atmosferę,do odbudowy potrzebne zloto które jest na ziemi..wydobywają je ale jest im trudno,,tworzą ludzkich niewolników do pracy w kopalniach…ktoś napisał że anu,enki,enlil,te kobiety które rodziły ludzi(pokolenie adamów i ew)to są rasy ludzkie,nasi starsi bracia i jednocześnie nasi bogowie i władcy.i nie byli tacy szlachetni,dużo walczyli między sobą…dużo wcześniej cywilizacje ,,gor,,zniszczyli reptilianie ale później lemuria atlantyda poseidia ionia agartha eden obie ameryki afryka,to było niszczone przez rasy ludzkie,najwięcej przez ludzi bogów(żyja 50 tys.lat) z nibiru…strzelano z kryształów umocowanych w piramidach-duży zasięg zniszczenia….po tych strzelaninach zniszczono firmament niebieski zrobiony z wody..wcześniej adamowie i ewy żyły 1000 lat,po zniszczeniu firmamentu po iluś pokoleniach ludzkie życie stało się krótkie.ludzie-bogowie uciekli bo też na ziemi zaczeli się starzeć….bogowie mają 12nitek dna,,,my na ziemi też mieliśmy 12 nitek dna,,,chyba wszyscy ludzie,,,,ale po tych strzałach piramidowych 10 nitek dna zostało zamkniętych ( stworzono nasze ciała ,,geny dna,,wzięto z wszystkich ludzkich cywilizacji,,genów reptilian podobno mamy niewiele bo niewielka część gadów podobno w wojnie opowiedziała się po stronie ludzkiej,więc troszeczkę ich genotypu chyba zaszczepiono w adamach i ewach),,działają tylko dwie….podobno azjaci murzyni aborygeni indianie hindusi w duzej części są potomkami ludzi-bogów ale się zdegenerowali…..plemiona germańskie chyba są potomkami z nibiru-są najbardziej agresywni….gdy się zdegenerowaliśmy jako ludzie, reptoidy łatwo przejeły władzę nad ludzkimi umysłami i chyba duszami…podobno plejadianie chronią nas przed bezpośrednią inwazją gadów…..nie wiem czy to co napisałem to prawda,,,,ale tak mi się wydaje że wcześniej żyłem w tych cywilizacjach ludzkich na innych planetach i tutaj na ziemi w obecnych czasach nic mi nie pasuje…co do oświecenia to jeśli tamci żyją w ciałach(w wyższych wymiarach ciała enrgetyczne),,to my ludzie chyba nieprędko przejdziemy na ciała energetyczne i chyba jest tak że nawet jeśli dusze uwolnią się od reptilian to będą się inkarnować w ciałach może na innych planetach może w wyższych wymiarach może z własnego wyboru (nie jako niewolnicy)ale chyba nie da się gdzieś tam bujać lub wisieć w obłokach tylko jest to stałe parcie,pójście do przodu i ciągle naprzód…

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Wydaje się, że w mitologii tajlandzkiej przechowały się wyobrażenia tych istot człekokształtnych o których piszesz, Seihim:

      na podstawie tych informacji o których piszesz, o tworzeniu rasy ludzkiej na ziemi napisałem mój tekst dotyczący odpowiedniego ustawienia się energetycznego wobec reptilian jako naszych przodków, które to przemyślenia dały mi spokój z nimi i ich atakami na mnie samego:

      Dawni nasi przodkowie

      >i tutaj na ziemi w obecnych czasach nic mi nie pasuje…
      ja się nie dziwię, jak Dusza popróbowała różnych innych ustawień energetycznych i dostosowała się do praw obowiązujących w innych światach, to trudno się jej przystosować do czegoś innego.

      >my ludzie chyba nieprędko przejdziemy na ciała energetyczne

      w rozumieniu – porzucimy ciało fizyczne na rzecz ciał wyższych jedynie – tak?

      chodzę obecnie na wykłady wiedzy ezoterycznej na których opowiada pani, że w ogóle nie mamy jako takich wyższych ciał, bo: np. jeśli mielibyśmy ciało mentalne [to od myśli], to nie przychodziłoby nam do głowy tak dużo różnych myśli i mielibyśmy w tym obszarze „panowanie” – myślelibyśmy tylko i wyłącznie to, co byśmy chcieli pomyśleć. Ciekawy punkt widzenia, warty rozpatrzenia moim zdaniem.

      Odpowiedz
  35. Jack

    Na pewno Jezus nie wypadał dość blado na tle innych oświeconych/duchowych mistrzów. Gość zakotwiczył na tej planecie, w tym dziwnym świecie energie czystej, bezwarunkowej miłości. Jak dobrze wiesz(powinieneś wiedzieć) niełatwo jest osiągnąć wibracje czystej miłości, więc to już samo w sobie jest ogromnym osiągnięciem, a Jezus zakotwiczył tę energię na tej planecie.
    PS Nie jestem jakimś katolem czy chociażby chrześcijaninem.

    Odpowiedz
  36. greg

    Skąd wiesz ze Jezus był najbardziej uduchowiony/oświecony ? Z moich informacji wynika ze na tle mistrzów wschodu wypadał dosyć blado. Rozszerz swoja skale.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Witaj Magdo!

      Osobiście wątpię, abyśmy znali kogokolwiek w postaci ludzkiej, kto by miał generalnie pierwsze wcielenie Duszy..
      Myślę, że niektórzy nauczyciele aby uprościć sprawę mówią do młodych Dusz, że mają pierwsze wcielenie Duszy.
      Takie istoty wyglądają duchowo jak nieopierzone ptaszki, nie ma co w ogóle mówić, aby miały jakiekolwiek rozeznanie w świecie, ich Dusza nawet jeszcze nie umie się uczyć. A co dopiero prowadzić tak skomplikowany pojazd jakim jest człowiek [ciało ludzkie +umysł + uczucia]

      Podobnie jest z osobami przekonanymi, że:
      – „mają ostatnie wcielenie”
      – „mają ostatnie wcielenie na Ziemi”
      – „zaraz się oświecą i nie będą się wcielać”

      Przykro mi, ale zwykle to są jazdy ego. Nawet ego duchowego, ustalającego sobie odpowiedni poziom duchowego prestiżu typu: „mnie to już nie dotyczy”, czy poprzez jakikolwiek inny sposób wynoszenia się ponad przeciętność.

      Dlatego uważam, że ludzie są nabierani w butelkę przez takich „nauczycieli”, którzy mówią takie bajeczki. Osobiście proponuję poznawanie konkretnych zależności, logiki ciał subtelnych, ich rozwoju i dojrzałości. Wtedy nie mam możliwości, żeby ktoś kit nam wciskał a my abyśmy w to uwierzyli.

      Może tak być, że człowiek ma pierwsze wcielenie, ale to nie jest W OGÓLE pierwsze wcielenie [jak sugerują informatorzy], ale jest to pierwsze wcielenie po wcieleniach innego typu, np. zwierzęcych, albo po wcieleniach w innych światach, albo po wcieleniach w wyższych wymiarach, np. po wcieleniach w ciałach witalnych.

      Ale informujący się nawet nie zająkną, że takie coś miało miejsce.
      Nie wiedzą?
      Nie chcą powiedzieć?
      ja nie wiem, wiem tylko, że logika wcieleń jest duża i dużo jest zależności a ludzie chcą to na siłę uprościć.
      I potem takie prostackie nauki pokutują a inni w to wierzą.

      Proponuję poczytać art. Kto z kim porozmawia [link]. Jest tam powiedziane, jakie są typy ludzi. A tych w pierwszych wcieleniach, zwłaszcza chodzi o linię ewolucyjną, może charakteryzować niewielki rozwój ciał. Co do innych osób, które już miały dziesiątki wcieleń np. w ciałach subtelnych zwierząt mitycznych, to już jest inaczej, i one mogą mieć wyższe ciała już od pierwszego wcielenia.

      Odpowiedz
  37. maria haliniak

    o krokodylach czytałam na tym portalu, ale w dalszym ciągu nie wiem jak się ich pozbyć. zastanawiam się czy na początek sama chęć pożegnania się z nimi i medytacja pomogą w pozbyciu się ich. a cechy duszy… moja jest ponoć elfia, czy np. wybranie życiowego zajęcia, zgodnego z elfią naturą pomoże wprowadzić harmonie w wewnętrzne przeżycia?
    Na razie medytuje i czytam… staram się siebie obserwować…

    Odpowiedz
  38. maria haliniak

    dowiedziałam się ostatnio, że wiek mojej duszy do 5 (z krokodylami 6). Oznacza to chyba, że dusza jest dość młoda i „mało rozumiejąca”… Bardzo intersuję się „duchowymi tematami” i ciekawi mnie, czy te moje zainteresowania, przez to, że dusza jest jeszcze niedostosowana, są tylko powierzchowne. Trochę mi smutno z tego powodu a chciałabym „nauczyć się widzieć życie” jak je widzą starsze dusze… czy młody wiek duszy dyskwalifikuje nas i ogranicza w jakiś sposób w duchowym rozwoju? Czy można sobie jakoś pomóc to przeskoczyć?

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      maria:
      każdy czy z młodą czy ze starą Duszą ma i korzyści i „kłopoty”. Warto wiedzieć, jakie cechy ma Dusza, twoja Dusza i nauczyć się z tego korzystać, współpracować z nią. Każdy dzięki temu może coś wnieść zarówno w swoje życie, jak i w życie innych.
      Nie uważam, żeby jakaś Dusza była niedostosowana – każda jest jaka jest. Żadnej Duszy inne nie wyśmiewają, czy też nie chcą się pozbyć. Więc i my też chyba powinniśmy tak akceptować.
      kr. są aktywnym obciążeniem i robią karmę oraz dodają cierpienia otoczeniu. Proponowałbym najpierw to pooczyszczać.

      Odpowiedz
  39. Lucy

    Witaj, bardzo ciekawy artykuł. Na Twoją stronę trafiłem/am zupełnie przypadkiem. Wpis powyżej stanowi dla mnie odpowiedź na pytanie, które zadawałem/am sobie przez całe życie (chociaż w dzieciństwie, wiadomo, nieco inaczej to wyglądało). Z tego wszystkiego wynika, że jestem typową starą duszą z dużym długiem karmicznym (o którym swoją drogą przyszło mi się dowiedzieć od jasnowidzki). Muszę przy tym zaznaczyć, że w tych tematach jestem tylko częściowo obaznany/a i niepraktykujący/a, że tak to określę, dlatego też nie mam pewności czy moje spostrzeżenia są prawidłowe, jednak wszystko wskazuje na stary wiek.

    Po przeczytaniu Twojego artykułu błądziłem/am po internecie i zalazłem/am ciekawą informację. Cytuję: „Aby skompensować wybór poprzednich inkarnacji Stara Dusza najczęściej otrzymuje w ostatnich inkarnacjach płeć, którą najmniej lubi. Będąc jednak tyle razy w ciałach męskich i żeńskich, Stare Dusze zaczynają mieszać różne energie i w końcu nie mają preferencji do męskiej czy żeńskiej płci. Nierzadkie są odczucia obu płci to jest niekobiece kobiety czy mężczyźni niemęscy. Płeć, która nabiera już cech kosmicznych, staje się możliwa i zaczyna się jej poszukiwać.” Co o tym sądzisz?

    W moim przypadku (nie)stety się to sprawdza, albo jest przypadkiem. Mam (zdaniem jasnowidzki) męską energetykę i damskie ciało, ale najmocniejsze w tym wszystkim jest moje poczucie, że tak naprawdę nie potrafię identyfikować się z żadną z płci. Fakt faktem, że o wiele bardziej przychylam się do tej męskiej strony ze względu na instnkty (seksualność, funkcjonowanie w społeczeństwie) i większość cech osobowości, ale to i tak nie jest to. Zupełnie tego nie czuję…

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Lucy, dzięki.

      1.”najmocniejsze w tym wszystkim jest moje poczucie, że tak naprawdę nie potrafię identyfikować się z żadną z płci. ”
      2.”Zupełnie tego nie czuję…”

      trochę nie rozumiem, jaki jest związek pomiędzy 1 i 2, bo chyba nie dotyczą jednego i tego samego. W 1 coś mocno czujesz,

      a 2 nie bardzo wiem, czego dotyczy – przychylania się do męskiej strony? ??

      Odpowiedz
  40. Marek

    Dobry wieczór. Nerod, to bardzo proste. Policz ile miałeś inkarnacji, podziel przez ilość wzorców podświadomości, podziel przez masę ciała i już masz wiek duszy :))

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Nerod:
      nie proponuję obliczania, bo jak by to miało być? Jak wzór zastosować? Trochę skomplikowane.

      Natomiast przedstawiam pełną galerię typów osób, podając przy tym wiek duszy. Jeśli się czujesz, że masz podobne podejście do życia jak dana osoba, to pewnie masz podobny wiek duszy.

      Odpowiedz
  41. Kornelia

    Witam , z tym wiekiem dusz jako liczby 1,2,3,4 itd sie nie zgosze poniewaz ja jestem numerologiczna 1 a w duszy mam 7 i w portrecie dwie 11 i nawet moj numerolog zaliczyl mnie to bardzo starej duszy swoja wrodzona ze tak powiem madrosc i dojrzalosc mam od dziecka i nie do konca sie z tym zgodze co jest napisane powyzej ! pozdrawiam .

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      kornelia, nie wiem, gdzie ty tu znalazłaś numerologię. tu jest wiek duszy opisany liczbami, mógłby równie dobrze być opisany literami a, b, c, itd.

      i jak teraz, co nam powiesz? powiedz o sobie coś, o tym, jak siebie pozycjonujesz na tej mapie, którą przedstawiłem.

      Odpowiedz
  42. Maciej

    Świetny artykuł. Dziękuję. 🙂
    Zgadzam się z nim w pełni, zauważyłem, że wiele przytoczonych tu części tekstu jest mi bliskich.
    Też tak postrzegam świat mimo, że nigdy nie ubrałem tego w słowa tak dosłownie jak Pan. 🙂

    Odpowiedz
  43. Klaudia

    Witam. Mam do Pana ogromną prośbę. Mógłby Pan ustalić jaką duszę ma Johnny Depp?? Bardzo mi na tym zależy. 🙂
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      brak wejścia, brak pogryzień, brak zatrucia.
      krok. mentalny duży, buddialny duży, atmaniczny mały
      Wiek duszy z kr 9, bez kr. 4,5
      Pochodzenie Duszy – to do osobistej pracy nad sobą jest potrzebne to zadanie, jeśli Ci tak zależy, to najpewniej osobiście zyskasz, gdy dojdziesz do odpowiedzi [może zauważysz, dlaczego tak jest interesujący dla Duszy].

      Johny Depp ma mocno obciążoną symbiontami duszę 🙂 i dlatego [paradoksalnie] jest taki atrakcyjny!
      Fajne wysokie wibracje, kobiety się w nim kochają na zabój!

      Odpowiedz
  44. Darek

    Witam! P.Andrzeju, proszę o skasowanie tego posta o HCV-e, i jasnowidzącej babci. Nie wiem po co ja w ogóle o tym pisałem? Chyba żeby zrazić do siebie płeć piękną! Zresztą nigdy tego nie ukrywałem, jak kogoś poznałem. Zaraz na wstępie mówię, że kiedyś taka sytuacja z rozpoznaniem miała miejsce. Później mam pretensje, że wszystkie kobiety ode mnie uciekają. Jeden test go wykluczył. Można zrobić 100% test, będąc parę dni w szpitalu. Ale to dopiero jak poznam tą drugą połowicę! Na razie czuję się świetnie, i nie ma takiej potrzeby. Może tego posta niech Pan na razie zostawi, a tamten skasuje, bo mi jakoś od początku się nie podoba! Chyba też mnie jakieś pomroczności naszły? Ech Darku! Pozdr!

    Odpowiedz
  45. SwiatDucha Autor wpisu

    Moi Drodzy! Polacy nie gęsi, też mamy młode dusze z linii ewolucyjnej:


    „jesteś pejoratywny!!” :)))

    Odpowiedz
  46. stumilowylas

    O, kurcze. Trafiłam tu przypadkiem szukając czegoś z astrologii. Podejrzewam, że mnie to przerasta. Ale tez fascynuje. Muszę dłużej posiedzieć nad tym tekstem. Kompletna nowość dla mnie. Wielu rzeczy zupełnie nie zrozumiałam, za dużo na raz. Ale mam wrażenie,że taki artykuł był mi potrzebny. Coś w tym jest! I chciałabym wiedzieć, co.

    Odpowiedz
  47. SwiatDucha Autor wpisu

    Takimi kosmicznymi jazdami jak Ty, to mało kto się może pochwalić 😉 Przyciągnąłeś nimi uwagę czytelników, na pewno.
    Będziesz mieć naśladowców, murowane! 🙂 Ale, czy to co Ty osiągną, to trochę wątpię..

    Gdzie pewność siebie? A masz wątpliwości co do swoich „jazd”? nie masz, a więc jest pewność siebie.
    Wejść chyba nie masz, bo nie próbujesz udowadniać swojego zdania, nie próbujesz przekonywać, że jednak masz rację. Tak to odbieram. A osoba z wejściem bardzo przeczulona na tym punkcie zwykle jest [coś składni niemieckiej używam – a może to łacina??]

    Odpowiedz
  48. SwiatDucha Autor wpisu

    Na tej witrynie są one opisane. To oczywiście „dopalacze” w cudzysłowie, bo nie chodzi o substancje pobierane z zewnątrz w jakiejś formie fizycznej. Jeśli zechcesz, jeśli będzie ci zależeć, to pewnie znajdziesz o tym teksty. Na razie, to tak jak Conchita uważam, że masz jazdę.

    Odpowiedz
  49. SwiatDucha Autor wpisu

    Wg. mnie masz spore energetyczne „dopalacze” dlatego tak się nakręcają czakry. Jeśli jest tak jak przypuszczam, to takie dopalacze osobiście określam jako pewien rodzaj obciążenia, ponieważ wynoszą człowieka ponad normalne, zwykłe ludzkie doświadczenie. Ludzie w takim stanie wyobrażają sobie, iż działają „z siebie”, a niestety tak nie jest.

    Jeśli jakaś aktywność Cię niepokoi bądź masz dyskomfort, to chyba warto to zmienić.

    Odpowiedz
  50. SwiatDucha Autor wpisu

    Ja bym proponował skierować swoje kroki do radiestety, bo to, co robisz, to są pierwsze próby. Ja pamiętam, jak tak próbowałem na początku. Na dzisiaj wiem, że po pierwsze, trzeba być odpowiednio uczulonym, Dusza powinna wiedzieć, o czym waha, mieć praktykę w prostszych sprawach. I wtedy, jak wie co i jak wahać, to działa. Poza tym wahadło też jest istotne, Dusza „byle czym” nie będzie istotnych, wielowcieleniowych spraw pokazywać. Nie spotkałem się z Duszą, która sobie lekceważy sprawy wielowcieleniowe, to podstawa jej istnienia. Tak jak osobowość [wielu ludzi] mówi: o, musisz pracować, musisz zarabiać dobre pieniądze [tak mówi z dużym przekonaniem, ponieważ osobowość przykłada do tego duże znaczenie].
    Więc proponowałbym – jeśli chcesz się zająć wahadłowaniem, zacząć od poszukania dla siebie dobrego wahadła, takiego, które Dusza bardzo polubi, powie, że „to moje!”.
    Druga sprawa, to głębokie poznanie spraw Duszy, wcieleniowych, własna praca nad sobą. Gdy będziesz traktować ten przedmiot jako kolejną ciekawostkę, to oczywiście „ciekawostkowe” wyniki otrzymasz. Osobiście mi na takich nie bardzo zależy, chociaż wiem, że i ciekawostki są dla Duszy ważne. Natomiast nasze Świadome Ja rozumie i obejmuje sprawy i głębiej i szerzej. W tym obszarze „pracuje się sobą”.

    4 godziny mówisz wahałeś, to cię przycisnęło!! haha
    Dobrze, gratuluję zaangażowania, jak będziesz praktykować to i osiągniesz rezultaty. Jednak proponuję udać się do nauczyciela radiestezji.

    .
    Oczywiście można się nastawiać do wahadłowania czymkolwiek, i próbować z tego wyciągać duże wnioski, ale lepiej się nie przykładać wagi do tego, że to coś znaczy. ]
    Tak jak ty masz wątpliwości co do wahadła, to ja mam wątpliwości do procedury badawczej którą zastosowałeś 🙂

    Odpowiedz
  51. Conchita

    Gdzieś tu były namiary na niejakiego Czarka. A i Andrzej jeszcze niedawno robił analizy.
    No wiesz, taki czy inny wynik zupełnie niczego nie zmienia, jest to co jest i z tym się pracuje. Myślę, że ważniejsza jest analiza swoich motywów: co dla Ciebie jest ważne, czego naprawdę chcesz, z jakiej perspektywy odbierasz świat.
    Mi np. wyszło, że jestem duszą starą, więc zaczęłam wyobrażać sobie, że jestem duszą młodą dla równowagi. W efekcie uznałam, że to nie ma takiego znaczenia z punktu widzenia samej świadomości.
    Tak naprawdę znaczenie ma rozpoznanie tego, czym wszyscy naprawdę jesteśmy i wynikające z tego błędne identyfikacje i całe późniejsze pomieszanie samo zacznie się rozpuszczać/ znikać.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      osobom potrzebującym daję namiar na Czarka, należy napisać na: analizaczakr@gmail.com i dostanie się odpowiedź.

      Dobrze Conchita piszesz – wycofywanie utożsamień, identyfikacji jest związane z odkrywaniem prawdziwego swojego Ducha [to nie Dusza]. Weszliśmy w ten świat jako Duch, oblekliśmy się w Duszę i owa Dusza mocno się zaangażowała w przeżycia. To tak jakby samochodem wjechać w głębokie błoto. Ażeby znowu lśnić, to trzeba sporo domyć karoserię.. Bo na początek nie widać, że to jakiś samochód, tylko góra błota.

      Odpowiedz
      1. Conchita

        Przeżycia/ doświadczenia same w sobie są fajne, szczególnie jak nie traci się przejrzystości.

        Ja jestem ciekawa skąd biorą się obciążenia. Jak to się dzieje, że powstaje ego? Gdzie zaczyna się samsara? Nie chciałabym o tym czytać w jakiejś książce (pewnie istnieją jakieś gotowe odpowiedzi), ale wykryć to doświadczalnie na żywym (umoczonym w samsarę) organizmie, czyli na sobie… 🙂

      2. SwiatDucha Autor wpisu

        Skąd się bierze ego? Z „zamysłu” Boga, Wszechświata, czy jak zechcesz to nazwać. To jest pierwsza przyczyna, jak się wydaje. [w „Rozmowach z Bogiem” ładnie Walsh o tym napisał]
        Ale równie dobrze można przyjąć [z punktu widzenia nieosobowego absolutu, czyli Natury], że to po prostu poszło dzięki takim a nie innym prawom natury, zasadom, które są jak rynny, kanalizujące organizmy.

        A przyczyna bezpośrednia, to komplikacja i indywidualizacja organizmów żywych. Potrzeba indywidualnej obrony/reagowania na bodźce daje komplikowanie się komórkowego aparatu reakcji, który przechodzi w „biokomputer”, a następnie w umysł. Oddzielny organizm ma instynkt przetrwania, ponieważ z takim instynktem organizmom udawało się przetrwać o wiele lepiej niż organizmom jego pozbawionym. W umyśle istoty zindywidualizowanej pojawia się obiekt „ja”, jego obraz, czyli ego, a potem relacja do niego. Kot [nawet najbrzydszy :)) nie ma żadnych kompleksów na tle swojego wyglądu [powiedział to chyba Eckhart albo Mooji 🙂 ] Dopiero ludzie mają relację z sobą samym.

  52. SwiatDucha Autor wpisu

    Przyszłość do pewnego stopnia jest skrystalizowana.
    Wielu ludzi działa w ramach swoich rynien decyzyjnych, swojego mindsetu i poza nie nie wychodzi.
    Stąd dość łatwo odczytać przyszłość.
    Jednakże są osoby, które mają większe możliwości decydowania, ponieważ mają mniejszą karmę i większą świadomość.
    Natomiast także i oni mogą przeżywać też czasami zmniejszenie stopnia świadomości [częściowa nieprzytomność]. Dopiero spore oczyszczenie daje możliwości dużego wyboru. Natomiast już wtedy wiele działań takiego kogoś nie interesują.

    Przeznaczeniem jest Oświecenie i jest ono nieuchronne, o ile ktoś nie zdegraduje sobie całkowicie Duszy.
    Można jedynie oświecić się wcześniej lub później, co daje zróżnicowanie poziomu ciał subtelnych.

    Chrześcianie przeceniają Przeznaczenie w znaczeniu ingerencyjnego „wyboru Boga”, przypisują Bogu osobowość z „chceniem”. No niestety to jest tylko antropo-kopia.
    Osobiście zamiast „przeznaczenia” mówię o zasadach rządzących Wszechświatem, życiem. W takim rozumieniu mamy o wiele większe możliwości wglądu w nasze życie.

    W takich pytaniach odczuwam wiele emocjonalności i ekstremalności w przykładach [nadużywa się przykładów biblijnych i brakuje odniesienia od swojego własnego życia]. Tak jakbyśmy stale żyli przeszłością biblijną.

    Owszem, ileś spraw jest stamtąd ważnych, natomiast żyjemy tu i teraz. Zapraszam do pracy nad sobą i stawiania pytań o siebie.

    Odpowiedz
  53. Bukkk

    Aha mi wychodzi bardziej w okolicach 4, a z tym co powiedzial, to zgadzam się w 100%, bo ten czlowiek mówił bardziej o wyobrażeni religijnym Jezusa, niż o Jezusie i świadomosci Chrystusowej, choć oczywiście jego slepa wiara dawała mu siłę.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      naukowcy, jak wynika z listy mają koło 6, tacy bardziej myślący, nie tylko klepiący regułki. Ale nadal jest to poziom mało duchowy, po prostu dobre wykorzystywanie umysłu.

      Odpowiedz
  54. Mt

    Witam Panie Andrzeju, jakis czas temu trafilem na Pana stronke i musze napisac, ze jestem pod wrazeniem 😛 znalazlem tu sporo spojnych i ciekawych informacji, troche tego jest, jeszcze wszystkiego nie zdazylem przeczytac 😀 odezwe sie w innych tematach albo napisze do Pana na mail, nie chce narazie zalewac tyloma pytaniami, sporo czytam i poszukuje wlasnie wiedzy tego kalibru ( ciala subtelne itp ) . Jestem takze w trakcie okielzywania ego. Co do wieku duszy i jej pomiaru, ogladalem na YT filmik z Basharem zaznaczyl on tam, ze wszystkie inkarnacje sa symultaniczne ( istnieja jednoczesnie ) czyli rozumiem, ze rowniez chodzi o te ” przyszle ” . Czyli jak ma sie to do wieku duszy ? Trudno to zrozumiec z punktu widzenia nizszego umyslu ( analizujacego ) .

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Na środku długości strony o Duszy i Duchu jest łącze do strony o przeżyciach Duszy w reinkarnacji
      czyli to łącze:

      https://swiatducha.wordpress.com/2008/10/15/przezycia-duszy-w-reinkarnacji/

      Dusza żyje na pograniczu światów – bezczasowego [świat Ducha] i czasowego [linearnego – ciało fizyczne]. Stąd ma strukturę holograficzną, aby mogło się to wszystko ze sobą spiąć. W takim rozumieniu [bezczasowym] można mówić, że wszystkie inkarnacje są jednoczesne. Ale równie uprawniony jest opis z punktu widzenia linearnego czasu, gdzie mówimy, że jedne inkarnacje się już skończyły, a inne jeszcze nie zaczęły. Dusza jest na tyle skomplikowana, że jest to w stanie ogarnąć [razem z tą pozorną sprzecznością].

      Odpowiedz
  55. conchittta

    Neo: Ja też czuję się trochę jak własność publiczna… Uderzyło mnie to w Twojej wypowiedzi… W zasadzie nie kieruję się pragnieniami, bo jakoś ich nie odczuwam albo mało (nie mówię tu o podstawowych potrzebach związanych z życiem na ziemi), od młodości miałam ten problem, że życie w sensie potocznym wydawało mi się pozbawione sensu (konkurencja międzyludzka, cały wysiłek i napięcie emocjonalne by zdobyć jakieś wymyślone cele ograniczające się w efekcie do emocjonalnych doznań satysfakcji) – stąd wpadałam w apatię, bo nie było na co się ukierunkować w życiu, nadać temu jakiś sens. Dopiero jak zaczęła pogłębiać się świadomość i teraźniejszość nabrała mocy, wszystko się zmieniło.
    Teraz też żyję i ta cała aktywność to jakoś usługowa wobec innych, świata – jest energia, czyjaś potrzeba i możliwości to robię różne rzeczy. Dla siebie po prostu powoli oczyszczam się biorąc udział w tym wszystkim.
    Jako dziecko czułam się starsza, poważniejsza od innych, ale to mogło wynikać z tego, że pamiętałam końcówkę swojego poprzedniego wcielenia (lub może coś mnie opętało i wgrało mi swoje wspomnienia?). No wyobraź sobie jako 3-4 letnie dziecko pamiętać długie godziny w ciemności na łóżku i powolne umieranie w samotności i rozpaczy… Masakra. Po czymś takim gryzły mnie wszystkie krokodyle w okolicy, łącznie z domowym :).
    Nawet teraz jak to piszę to nie czuję emocjonalnego związku z tą historią, jest to jak przeczytana książka (archiwum X 🙂 ), nie ma tego już w mojej teraźniejszości.
    Po co ja to piszę? Nie mam pojęcia: popłynęła energia, był czas i miejsce to poszło… Dziwne uczucia…

    Wiekowo to pewnie nie jestem starą duszą, ale uczę się od świadomości przepływającej przeze mnie i wokół mnie – tyle punktów widzenia, racji, sposobów przeżywania, emocji, wartości przepływa, że im dłużej żyję tym mniej wiem.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Życzę Ci, abyś doszła do poczucia własnego dobrostanu. Zapewne nie będzie to dokonane z zewnątrz – potrzeba własnych intencji, aby się tak stało, ale jak piszesz -jesteś na dobrej drodze.

      Odpowiedz
    2. hahahel

      Nawet gdybym był stary jak ten świat, korzenie moje przenikały wieczność a mimo to owoce były by zgniłe i niedojrzałe to nie miało by to sensu. Nawet gdybym posiadł całą wiedzę, ale zamknął ją w bibliotekach na półkach książek pełno równo ułożonych obok siebie, to nie miało by sensu. Świadome ja zawsze będzie młode, nawet kiedy dusza będzie stara, ale sensu nada swym czynom – to wszystko odmieni. Sens zaklęty w urzeczywistnieniu.

      Odpowiedz
      1. SwiatDucha Autor wpisu

        > Sens zaklęty w urzeczywistnieniu.

        Ja bym powiedział: „sens zawiera się w urzeczywistnieniu”. Tak jak napisałeś, to trochę jest linkowanie do ciemnych energii [podświadomość to podchwytuje]. Ja to praktykowałem, próbowałem sobie nieco pofolgować w słownictwie, ale jak tylko dawałem słowa, które mogły być gruntem na kotwice, to owe kotwice były zarzucane i szło linkowanie. Więc zmieniłem słownictwo i już nie ma linkowania, nawet jeśli poszukiwanie z zewnątrz.

        Też tak myślę, że sens rozwoju jest zawarty w urzeczywistnieniu. I nieważne, czy dotyczy to mniej zaawansowanych dusz, czy bardziej. Droga „powrotna” do Boga jest zawsze dostępna, właśnie poprzez urzeczywistnienie. Mam wrażenie, że moja Dusza tak przylgnęła do umiejętności, aby przez nie osiągnąć wyższe ciała. I paradoksalnie też osiągnęła mniejsze urzeczywistnienie i tak jak chciała – nie odeszła do Boga, ponieważ rozwijała ciała.

      2. hahahel

        Masz rację, trzeba uważać na słowa jakich się używa. Nie będę już tego zmieniał, niech zostanie w takiej wersji, żeby można było z tego przykładu czegoś się nauczyć. Chociaż pewnie takich słów o wiele więcej użyłem w przeszłości i trzeba będzie na nie uważać.

        Co do umiejętności, kiedy Dusza widzi, że jej działania dają efekty to z większym entuzjazmem podchodzi do kolejnych. Dlatego właśnie uważam, że w pewnych kwestiach trzeba iść małymi krokami do przodu. Z drugiej strony, poza ciałem dostaje testy, tak to można określić w których rozwiązaniem jest całkowite pozwolenia na prowadzenie się przez Boga. A ja czuję, że nawet nie mam siły aby obierać inny kierunek. Pozostaje pytanie : dać się prowadzić czy rozwijać umiejętności ? A czy nie można tego pogodzić i rozwijając jedno jednocześnie być otwartym na inspiracje i prowadzenie ? To tak jak w przypadku jak to napisałeś w jakimś artykule, podążaniu za sercem gdzie rozum nie musi być wcale wyłączony.

    3. SwiatDucha Autor wpisu

      > ale nie chce oddac pragnien.
      Pragnienia zdają się wynikać z samej natury Duszy, przynajmniej na tych stadiach, na których jest większość z Dusz.

      Jednakowoż też wydaje mi się, że Dusza ma wyższy cel, nadany przez WJ: uruchomić osobistą Świadomą Jaźń. I wtedy jak już Dusza zobaczy, że owa Świadoma Jaźń sobie dobrze radzi, przypuszczam, że zaczyna się wycofywać na rzecz właśnie tej zindywidualizowanej Świadomej Jaźni [ponieważ cel ewolucji Duszy został osiągnięty – to tak, jak kwiat ginie, kiedy zawiązuje się owoc].

      Odpowiedz
    4. SwiatDucha Autor wpisu

      > pragnienie czegos ma na celu doswiadczanie a tym samym dalszy rozwoj.
      oczywiście, po prostu Świadome Ja nie jest gotowe i Dusza nadal pragnie doświadczać.

      Na początku nie ma indywidualizacji – jest działanie w grupie.
      Potem jest indywidualizacja ego – Dusza nadal zbiera doświadczenia.
      A potem może się pojawić Świadome Ja [przedtem go nie było]. Dusza nadal działa, aż się przekona, że zadanie wykształcenia się ŚJ jest wykonane [tak mi się wydaje].

      W przypadku krokodyli Dusza chyba jest mamiona potęgą krokodyla i jego decyzyjnością, stąd chyba Dusza pokornieje wobec niego i jego pragnień. My, jako Świadome ja byśmy chcieli aby Dusza spokorniała wobec nas i naszych decyzji. No ale sam widzisz jak jest..
      Ego przecież tak samo – ono to by dopiero chciało rządzić Duszą!!! Na szczęście Dusza jest na tyle silna, że większość zakusów ego odpiera.

      Odpowiedz
    5. SwiatDucha Autor wpisu

      Ja sądzę, że Twoja Dusza właśnie dostaje to czego pragnie. Nie wiem, czy czytałeś na stronie o Duszy, że nie jest dla niej ważne jakiego rodzaju, jakiej jakości doświadczenia przeżywa. U Ciebie Dusza chce przeżywać akurat takie, które osobowości się nie podobają.

      Odpowiedz
    6. SwiatDucha Autor wpisu

      Z tego co piszesz wnioskuję, że Dusza właśnie chce przeżywać niedostosowanie społeczne, znudzenie, poczucie ciężaru [to w temacie zatrucia od wejścia]. Jako osobowość, człowiek, który wie o co chodzi na świecie sam dobrze wiesz, że to nic przyjemnego. Więc się buntujesz przeciwko swojej Duszy. Rozumiem to.

      Ja też wczoraj przemyśliwałem temat „na tym świecie brak sensu, ten świat nie ma sensu”. Tak, ponieważ postrzegamy więcej, więc te sprawy w świecie materialnym uważam za bardzo słabo poskładane. I „muszę” przyznać, że dopiero przy zauważeniu wyższych poziomów i ich działalności można rozwikłać te zagadki. Niestety, owe wyższe poziomy mają swoje cele no i nie patrzą czy nam, ludziom inkarnowanym jest z tym dobrze czy nie. Przeżywamy w fizyczności często skutki tego, co się wydarzyło w świecie przyczyn, w świecie idei [atmaniczny], w świecie emocji [astralny]. A chcemy w świecie fizycznym mieć komfort. Zdaje się Podwodny napisał, że świat materialny jest poziomem „ratunkowym” dla wyższych, nierozwiązanych tam konfliktów. Jeśli jest konflikt w świecie idei, a nie rozwiązany będzie, to na planie fizycznym można to odczuć. Rodzice chcą aby dziecko się dobrze odżywiało, a ono chce przyjemności [bo rodzice ją/go niszczą, upokarzają, więc pragnie słodyczy miłości] i je batony. Więc dostaje szlaban na komputer. Brak dostępu czysto fizyczny.

      „Sprawiedliwości” nie ma co oczekiwać po jednym poziomie. Dopiero rozglądnięcie się na wielu daje wgląd w sytuację. Robiłeś sesje oczyszczania karmy z poprzednich wcieleń?

      Odpowiedz
    7. SwiatDucha Autor wpisu

      Jak dla mnie to bardzo typowe symptomy zatrucia niskich czakr energią z wejścia. Bezradność, bezsilność, pułapka. Ja na razie nie wiem, co z tym zrobić, ale szukam, bo mnie to też dotyczy. Podobnie jak nikt jeszcze niedawno nie mówił o krokodylach, tak też o zatruciach od wejścia też nie było mowy. Po prostu było określenie oceniające „jesteś leń” i tyle. A tu chodzi o konkretne efekty działań energii subtelnych od obciążenia typu wejście. Tak sądzę.

      Oczywiście także jest to obciążenie wielowcieleniowe w przypadku starych dusz – nie dzisiaj się zaczęło. I dla oczyszczenia go potrzebaby przeskanować wcześniejsze inkarnacje. Natomiast potrzeba do tego wrażliwości na to, że oto właśnie jestem traktowany energią zatruwającą. A tej świadomości nie miałem do tej pory, mam nadzieję to mocniej poczuć. Podobnie jak osoba zgwałcona nie jest w stanie często poczuć swoją krzywdę, tak jest i w przypadku zatrucia pochodzącego od wejścia.

      Odpowiedz
    8. pumpel

      Albo ja coś źle rozumiem, albo to brzmi jak bunt przeciwko temu, że świat nie chce nic dać za darmo 🙂 Coś z ciałem przyczynowym nie tak?

      Odpowiedz
      1. SwiatDucha Autor wpisu

        To wygląda na bunt, i myślę, że możnaby tu podrążyć, jeśliby chcieć oczyścić ową postawę.

        Natomiast sam pogląd, iż „świat nie daje nic za darmo” jest demoniczny i obszernie wykorzystywany przez krokodyle do straszenia [mój szef mówił, że „nie ma darmowych obiadków”, a miał ogromnego krokodyla].
        Świat jest bogaty, pełen dóbr wszelakich i obdarza nas wieloma za darmo – pierwsze z brzegu to ciepło i światło Słońca, woda w rzekach, morzach, wzrost roślin, które można spożywać i tysiące innych.

    9. pumpel

      O jeju, dzięki Andrzeju za ten komentarz! Dokładnie w chwili, gdy go wysłałam, poczułam, że coś nie halo – dosłownie miałam wewnętrzną wizję, jakby mój własny gad się do mnie uśmiechnął… Właśnie mi to rozjaśniłeś.

      Odpowiedz
      1. SwiatDucha Autor wpisu

        ja się też do Ciebie uśmiecham 🙂
        [mam nadzieję, że trochę inaczej niż kr..]

    10. pumpel

      No ja myślę, że inaczej… Od gadziego uśmiechu to aż zimne ciarki przechodzą.
      Czasem mi do siebie brakuje cierpliwości: czemu, jak mi ktoś daną ideę palcem pokaże, to się wydaje oczywista, a samodzielnie jakoś tego skumać nie mogę? 😉

      Odpowiedz
  56. neo4444

    Ogulnie to bardzo ciezko jest odseparowac EGO(czytaj oprogramowanie)od SIEBIE.W zasadzie normalny czlowiek tego nie jest w stanie dostrzec.
    Poniewaz OPROGRAMOWANIE teoretycznie czyni z nas ludzi…
    Czyli budzac sie tutaj CZLOWIEK czuje duzy dyskomfort.Ja sie obudzilem wczoraj….
    masakra…
    czemu musze na ten anarchizm patrzec i tolerowac?oni tu robia interesy…ja szukam ….hahaha Siebie? moze to co bylo wczesniej….
    mam duze powinowactwo z Merlinem….

    Odpowiedz
  57. neo4444

    Ostatnio doszlem do wniosku ,ze Jahwe byl takim samym czlowiekiem jak MY tylko mial wiecej gadgetow ,np jak my teraz w afryce w kontaktach z tubylcami…Czyli Bog jest ponad nim…hmm Bog ..jak to okreslic, kosmiczny intelekt.Ostatnio odczuwam odbior informacji od tegoz…to
    jak by to powiedzieli ksieza …..pycha…czy co?
    nie mam pojecia czemu to cale zamieszanie mnie tak intryguje…..
    moze jestem tu aby to OCENIC?Nie podoba mi sie np.Atomkraftwemuerke,auta na benzyne…przeciez tego typu energia jest na Ziemi za DARMO!!a podatki i tak wystarcza na prawidlowe funkcjonowanie systemu…
    Poydrawiam WSZYSTKICH
    Artur

    Odpowiedz
  58. neo4444

    Badalem wiek duszy mojej ex. i syna.Syn zachowuje sie bardziej doroslo niz matka, (ma 7lat).Przybadaniach wyszlo ze syn 12. a matka …..hmm.0.Teraz wiem czemu nie umiemy sie dogadac w przeciwienstwie do mojego kontaktu z synem.Czuje ze mam jakas misje…na ziemi.Wczesniej sie z tego smialem….no bo czemu Ja…?takie podpowiedzi ego…Myslalem ze mam zbyt rozwinieta wyobraznie.Czuje w sobie jakby druga istote ktura sie budzi i nie wiem czemu na poczatku bala sie..teraz juz jakby dogadalismy sie i nie odczuwam jej lekow,tzn. przestala sie bac.Zastanawiam sie skad to wyniklo…moze zbyt dlugo tu nie bylem?
    Od jakiegos czasu slysze czasami glosy…wiem ze to nie sa halucynacje akustyczne…bylem nawet u psychiatry i psycholaoga.Mam wrazenie ze jestem czescia tego swiata,i mam z nim stale polaczenie,cos jakby przeplyw energi przeze mnie.Dziwne uczucie, czuje sie jakby wlasnoscia publiczna…
    a Ja jestem tylko drobnym dodatkiem do tego…hmmm Ja,bo juz nie wiem czy ciala czy duszy, moze mam za silne ego,bo krodyla nawet jak mialem to sie pozbylem.Ostatnio medytuje i zaczalem duzo czytac…naprawde duzo.2,3.4 ksiazki tygodniowo.Interesuje mnie pochodzenie ludzi tu na ziemi…i przyczyna czemu sie takimi stali jek teraz ….
    Pozdrawiam, dziekuje za pomoc

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Ja to nazywam, że się kształtuje Świadome Ja – temu nic nie potrzeba, natomiast jak się budzi, to czuje się jak w potrzasku – cały ten świat, ludzie, relacje.. Jego pragnienie jest duchowe.

      Odpowiedz
  59. Artur Sieraczkiewicz

    Witam wszystkich
    Zainspirowala mnie ta strona i zbadalem wachadelkiem z ciekawosci wiek swojej duszy i moich bliskich…badanie przeszlo moje oczekiwania (w stosunku do mnie)
    Jest to mozliwe aby przy badaniu wyszlo ze mam tak stara dusze,ze wachadelko waha sie przy 17?

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      Brak chęci dzielenia się może być związany z byciem starą duszą.
      Mówię o dzieleniu się na poziomie Duszy, tzn. dzieleniem doświadczeń, nawiązywaniem relacji.

      Dusze młode, średnie i nieco starsze świetnie współdziałają w zespołach, wymieniają się, dzielą dobrami [np. tworzą rodziny, rodzą dzieci], ponieważ nie mają jeszcze tak mocno zaznaczonej indywiduacji [wtedy łatwo jest się grupować w Dusze Grupowe]. Gdy tworzy ci się indywiduacja Świadomego Ja, to zaczynasz widzieć, że całe te relacje z innym nie są ci już aż tak potrzebne do sprawnego funkcjonowania Duszy, odłącza się ona powoli od gmatwaniny relacyjnej na rzecz zaznaczenia swojego Świadomego Ja. Wg mnie Dusza ma właśnie cel w tym, aby wyrosło na jej glebie owo Świadome Ja. Jest ona na nie czuła z powodu swojego wieku [nie jest to wiek metrykalny liczby lat czy wcieleń, jest to wiek subiektywny, wyrażający możliwość utworzenia Świadomego Ja].

      Odpowiedz
    2. Conchita

      Tristen: Inność jest piękna :). Najważniejsze, żebyś to był Ty, a nie poza czy schemat. Wyrażanie siebie jest piękne. Z inności powstaje bogactwo. 🙂

      Odpowiedz
    3. Conchita

      Tristen: mam podobnie do Ciebie :), z jednej strony potrzeba samotności i ludzie mi przeszkadzają, z drugiej strony przyciąganie do ludzi. Z trzeciej strony 🙂 mam jeszcze „pogryzienie” na tym poziomie z dzieciństwa. Parę lat spędziłam na tym, żeby te kontakty z ludźmi były dla mnie neutralne, żebym nie musiała przybierać pozycji obronnej, szczególnie przy ludziach o silnych agresywnych osobowościach (krokodylach?). I znalazłam odprogramowanie, właśnie to, do czego udało Ci się dotrzeć, te wewnętrzne poziomy świadomości. Teraz możesz być obiektywny i pozwolić sobie na spontaniczne reakcje. Nie musisz mówić: nie lubię ludzi, czy ludzie są tacy/owacy. Możesz iść przez świat i nieustannie wybierać, samookreślać się (lub nie). Możesz w danej sytuacji spontanicznie reagować (w tym ewakuować się, albo wybrać wyalienowanie się 🙂 ), nie będzie to już reakcja, która sama się narzuca, jest zaprogramowanym wzorcem. Przy niektórych ludziach możesz poczuć się tak dobrze że nawet nie trzeba będzie nic mówić… Nie traktuj tego jako powinności, że musisz być blisko innych czy w drugą stronę, że musisz być wyalienowany. Pozwól rzeczom zaistnieć spontanicznie w danej chwili, niech Twoje reakcje na innych będą spontaniczne, zgodne z Twoim wnętrzem w danej chwili. Myślę, że wtedy ten konflikt przestanie istnieć.

      Odpowiedz
  60. pumpel

    Bardzo ciekawa strona, sporo się dowiedziałam. Od razu sprawdziłam swój „wiek”, tylko nie jestem pewna, czy uwierzyć w wynik…

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      nie musisz wierzyć, spróbuj poobserwować siebie, swoją duszę, zachowania, daj się im przekonać.

      Odpowiedz
    2. pumpel

      Heh, wyszło mi 13 (przyrządy: wahadełko + kartka papieru z podziałką :-))
      Spodziewałam się wyniku z zakresu „starych” dusz, ale gdzie mi do Karmapy, Kalu Rinpoche czy Ekharta Tolle… Dlatego, jeśli wynik jest wiarygodny, to nie wiem, czy jest się czym chwalić – bo może moja dusza obijała się przez ileś tam wcieleń zamiast wziąć się do roboty? 😉

      Odpowiedz
    3. Davvidia

      Tak ciekawe te wyniki. Ludzik niby normalny a ja się dowiaduje, że 11, albo 13 – szczerze powiedziawszy nie zajmowałam się tym, nawet nie wiem ile sama mam 🙂 ale może tak być, że pod koniec doczesnego ziemskiego żywota porządnie Ci wylezie żeś „stary” 😀

      Odpowiedz
    1. An

      To by się zgadzało, bo jak byłam dzieckiem miałam migawki z poprzedniego życia. Tylko wtedy nikt nie chciał mnie słuchać i wiele wspomnień z tych migawek niestety wyparłam..

      Odpowiedz
  61. An

    A moim zdaniem nie prawdą jest to co piszesz. Skąd masz takie informacje ? Według mnie stara dusza to wyewoluowana dusza, dusza która jest bardzo rozwinięta duchowo, dążąca w swym jestestwie do oświecenia, znalezienia prawdy absolutnej. Dziecięce dusze najczęściej mają postać zwierząt, bądź ludzi z niepełnosprawnością, najczęściej rodzą się w postaci ludzkiej którą opiekuje się inna starsza dusza, wprowadza ją na drogę życia ludzkiego.Dusze młode, to dusze szukające swojego sensu najczęściej są to ludzie – materialiści, poszukujący swego sensu życiowego często ateiści wyrzekający się swej duszy bo dopiero ją poznają, często są bardziej doświadczani życiowo od innych.Im starsza dusza tym mniej potrzebuje lekcji życiowych/doświadczeń, z łatwością przychodzi jej żyć wśród ludzi, dostrzega swój dług karmiczny i potrafi go spłacać.

    Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      „A moim zdaniem nie prawdą jest to co piszesz. Skąd masz takie informacje?”

      Myślę, że wiele z tego, co piszesz w komentarzu ma właśnie takie znaczenie jak na tej stronie. Więc jak potwierdzasz moje tezy, to dlaczego piszesz „A moim zdaniem nie prawdą jest to co piszesz” ? 🙂

      A skąd mam? Z wielu książek, obserwacji i moich osobistych badań psychometrycznych.

      Dla prostoty o treściach na tej witrynie mówię tak:

      Informacje zawarte na tych stronach mają charakter względny i w pierwszym przybliżeniu należy je potraktować jako nieprawdziwe.

      To zdecydowanie łagodzi całą sprawę i rozluźnia sytuację. Niezależnie, czy mamy jakiekolwiek obciążenia, czy też nie, Bóg nas i tak kocha.

      Na tym polega duchowa ścieżka, że adept sam dowodzi sobie jej prawdziwości. Możesz co prawda się inspirować wieloma różnymi poglądami. W końcowym efekcie to i tak od Ciebie zależy, w co wierzysz, co przyjmiesz jako swoją prawdę. Wydaje się to najbardziej prawidłowe.

      Odpowiedz
      1. An

        Prawda co piszesz, lubię tu zaglądać. Ciekawa jestem czyją reinkarnacją jestem. A najlepsze, że czeka mnie na 100% nowa, chociaż nie wiadomo bo ponoć czas na ziemi się kończy dlatego coraz mniej dzieci się rodzi.

    1. SwiatDucha Autor wpisu

      a, o Ojca Pio chodzi? :))
      moja Dusza liczy w tym na czytelników – teraz Wasz ruch! 🙂

      a basen czekał, czekał, aż był! Co prawda chyba tylko 2 tygodnie, ale był.

      Odpowiedz
    1. SwiatDucha Autor wpisu

      nie mam ani jednych próśb twoich…
      stąd nie wiem, o czym piszesz..

      na stronie głównej masz mail do mnie, pisz na niego.

      Odpowiedz
  62. karma

    witam.mam obciążenie karmiczne ,spotykam się z moim mężem po raz kolejny.chciałabym podpowiedzi,jak przerobić ta karmę.z tego co wiem jestem starszą duszą ,a maż młoda

    Odpowiedz
  63. Pierzasty

    “Kiepski jest ten mistrz, który pozostawia po sobie dużo uczniów, dobry jest zaś ten, kto pozostawia po sobie dużo Mistrzów.”

    Znam inaczej: „Jeśli uczeń nie przewyższy swego mistrza, to znaczy, że mistrz sprawdził się tylko w połowie.

    Odpowiedz
  64. swiatducha Autor wpisu

    Cześć Adrian,

    Te liczby przy osobach pokazują wiek duszy przedstawionych osób. Nie jest to wiek w latach, ani nie jest to związane z numerologią czy jakimś innym systemem.

    Liczby te są po to, aby uporządkować, pokazując czyja dusza jest starsza a czyja młodsza. Tylko po to jest taka liczba. Czyli jeśli mamy dwie osoby mające wiek duszy odpowiednio 8 i 10, to pierwsza osoba ma młodszą duszę od duszy drugiej osoby.

    Stąd też wniosek, że to nie obejmuje lat życia. Może ktoś być dzieckiem, a inny starcem i osoba starsza nie musi mieć większej liczby, tj. nie musi być starszą duszą.

    Dusze wzrastając przechodzą poprzez kolejne stadia dojrzałości, symbolizowane poprzez kolejne liczby. Najprawdopodobniej jednak, żeby przejść o 1 oczko w wieku duszy, potrzeba na to co najmniej kilka wcieleń [jak nie kilkanaście, czy nawet więcej].

    Odpowiedz
  65. adrian

    Andrzeju, ja miałby pytanie. Chodzi mi o te cyferki przy imionach istot np. Jezus ma 18, co one znaczą?? Wogole fajnie to opisales sam mialem podobne przmysleniana ile moglem to ogarnac 😀 Pozdrawiam.

    Odpowiedz

Komentarze

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.